9. Kto to zrobił?

1.8K 70 2
                                    

Pierwsze co zobaczyłam to oślepiająco białe ściany i włosy...Draco?

- Co ty tu robisz? - spytałam, budząc chłopaka ze snu. On jakby poddenerwowany spojrzał na mnie.

- Znalazłem cię nieprzytomną u nas w pokoju. Mówiłaś przez sen coś o Harrym i mnie. Pamiętasz coś szczególnego, kochanie? - na to stwierdzenie zmarszczyłam brwi. Czemu on do mnie mówi jakbyśmy byli razem? Czekaj...

- Który mamy dzień? - zapytałam wymijająco. Ostatnie zdarzenie jakie pamiętam było pod koniec Września...

- Jest 28 Października. Spałaś 3 dni. - Otworzyłam szeroko oczy. To niemożliwe!

- To dlaczego nie pamiętam ostatniego miesiąca?

- Prawdopodobnie ktoś rzucił na ciebie Obliviate. Jeżeli ten ktoś słabo opanował to zaklęcie to za max miesiąc wszystkie wspomnienia wrócą. Ale jeśli ten ktoś dobrze to opanował to...prawdopodobnie wspomnienia wrócą dopiero za 4 lata.

Nagle zrobiło mi się słabo. Zamknęłam oczy. Gdy uchyliłam powieki ujrzałam Hermione celującą we mnie różdżką. Już miałam wyciągać swoją gdy Miona była zapatrzona w punkt obok mnie. Odwróciłam głowę...

I znów pojawiła się przede mną twarz blondyna.

- Moje ostatnie wspomnienie...Widziałam SZLAME która celuje we mnie różdżką, ale jednak nie rzuciła zaklęcia tylko ktoś obok...

- To ważne. Musisz powiedzieć Snape'owi.

- Dobra...A jeszcze jedno...- jednak nie dokończyłam zdania bo do sali wbiegła pani Pomfrey

- Kochanieńka! Na reszcie się obudziłaś! To teraz Panie Malfoy prosze już wrócić do dormitorium. Siedzi pan przy niej dokąd ją tu przyniosłeś. Wyśpij się i coś zjedz. - Przyjrzałam się Draco. Miał zbyt bladą cerę i wielkie sińce pod oczami. Jedno oko jednak nie wyglądało na sine ze zmęczenia...Ale co? Siedział tu przez 3 dni?

- Musi jeszcze chwilę zostać. Nie odpowiedział mi na wszystkie pytania. Ale będę się streszczać.

- Dobrze, kochanie. Ale szybko- powiedziała po czym szybko wyszła 

- Draco...co się między nami zmieniło? I czy coś się zmieniło w ogóle? - spytałam po trochę niezręcznej ciszy

- Yy...Tak. W sumie to jesteśmy razem. Obiecałaś mi że spróbujemy.

- Draco...Wydaje mi się że coś do ciebie czuję, ale dopiero jak sobie coś o nas przypomnę będziemy mogli to kontynuować. Ok?

- Stawiasz mnie w dość dziwnej sytuacji. Obiecałaś mi...- powiedział ale złapałam za jego rękę co go skutecznie uciszyło.

- Wiem...ale ja nie pamiętam NIC. Nie moge nagle cie pocałować bo będę sie czuła bardzo niezręcznie. To nie takie proste. Ale uwierz mi...bardzo chce sobie przypomnieć wszystkie wspomnienia z tobą. - zarumieniłam się i ścisnęłam jego dłoń. On jednak nie zważając na moje słowa zaczął się do mnie zbliżać.

- Drac...- drzwi do SS* się otworzyły i Snape wparował do środka. Szybko od siebie odskoczyliśmy i w duchu byłam szczęśliwa że Nietoperz nam przerwał.

- Podobno miałaś już pierwszy przebłysk wspomnienia. Mam dla ciebie antidotum na zapomnienie. Po 2 dniach możesz mieć swoje wszystkie wspomnienia. - powiedział Sev i nalał mi coś do szklanki. - Żeby antidotum zadziałało nie możesz nic jeść i pić przez 2 godz. - Posłusznie wypiłam ten "lek". Smakował jak zgniłe jabłko.

- To jest obrzydliwe!

- Jeśli chcesz znów wszystko pamiętać to musisz wypić. - powiedział Draco. Spojrzałam na profesora a on pokiwał głową. Wypiłam wszystko duszkiem. Chciało mi się rzygać ale jakoś się powstrzymałam.

- Jutro też przyjdę. - powiedział Sev i wyszedł powiewając swoją szatą.

~~~~

I tak minął tydzień. Co dzień przychodził Draco ze Snape'm i podawali mi antidotum. Przypomniało mi się już wszystko - oprócz tego feralnego dnia. Pamiętałam nawet o Gwardii. Jest niedziela po południu gadałam z Draco o lekcji OPCM którą prowadził Snape dla ślizgonów.

Złapałam się za głowę i już nie było przede mną blondyna tylko Hermiona krzyczącą do...do RONA?! Krzyczała że ona to zrobi ale ja szybko ją i Harry'ego rozbroiłam ale obok mnie stał Ron i to z jego ust padło zaklęcie Obliviate...

- Draco! Widziałam to! To był Weasley! To on mi to zrobił...

- Co? - zapytał zdezorientowany chłopak - Ide do Snape'a. - Po chwili do SS wpadł Sev z Dumbledorem.

- Nie wierzę ci, dziecko. Niby po co taki chłopak jak Ron miałby zrobić coś takiego? - zapytał dyrektor. - Teraz idziesz z nami do mojego gabinetu- kontynuował starzec. - Snape nam będzie towarzyszył.

Wkurzył mnie. Jak on może być taki spokojny? Jest nie do wytrzymania! Doszliśmy do gabinetu i od razu dyrcio zaprowadził mnie do myślowiedni. Bez sprzeciwu oddałam moje wspomnienie a Drops z Nietoperkiem to sobie obejrzeli. Albus był bardzo zmieszany a Sev nie ukrywał swojego zadowolenia. Wiedzą o tej całej Gwardii i o tym że odmówiłam dołączenia do niej.

- Kara musi być. Zaraz poproszę do siebie tę trójkę do siebie. Dziękuję panno Potter i Severusie. Możecie iść.

Zadowolona z siebie pierwszy raz od tygodnia poczułam się szczęśliwa. Podbiegłam do mojego chłopaka, który na mnie czekał przed wejściem do gabinetu dyrektora, i rzuciłam sie mu na szyję. Mocno się przytuliliśmy. Snape niezręcznie odkaszlnął. Puściłam Dracona.

- Czy możemy się udać do naszego dormitorium? - spytałam grzecznie. Draco obok mnie się lekko zaśmiał, więc przypuszczam że powiedziałam to ZA grzecznie.

- Ależ oczywiście.

Szłam jak najszybciej mogłam ciągnąc go za sobą. Kiedy byliśmy już w środku zaczęłam wprowadzać mój plan w życie.

- Draco...Jako że nie miałeś żadnych przyjemności w ciągu ostatnich tygodni postanowiłam ci to wynagrodzić. - I zanim zdążył odpowiedzieć wpiłam się w jego usta, ciągnąc go do sypialni. Całował nieziemsko! Zaczęłam go całować po szyi i obojczykach. On ściągał sobie koszulkę. Jezu! Jaki on miał brzuch! Trochę go popieściłam i zrobiłam mnóstwo malinek. W końcu on całował mnie po szyi, obojczykach, rękach, piersiach (nadal miałam stanik) i brzuchu. Zaśmiałam się gdy mnie połaskotał. Już chciał mi zdjąć spódniczkę, ale złapałam go za ręce pocałowałam w policzek. Szczęśliwa pobiegłam do siebie. O tak. To zdecydowanie jeden z moich ulubionych wspomnień.

I tak minął rok. Jakiś miesiąc później wstąpiliśmy do brygady linkwizycyjnej. Oczywiście próbowaliśmy złapać mojego brata. Nic nie mówiłam ze wiem na ten temat więcej niż powinnam. Lecz kiedy Draco po raz kolejny przyszedł mnie prosić o pomoc powiedziałam wszystko co wiedziałam na ten temat. I tak złapaliśmy ich wszystkich. A to że ta cała Chang nam pomogła to tylko przypadek.

Na lekcjach Snape'a (OPCM) byłam z Malfoy'em najlepsza. Nietoperz dawał nam dwóm dodatkowe lekcje legilimencji i oklumencji. Jestem w tym świetna! Ale jednak Draco lepszy...no trudno.

Teraz siedzę w pociągu, który jedzie do Londynu. Boje się. Narcyza nam pisała że Czarny Pan coś od nas chce. Zresztą Draco też się martwi. Po tym co się stało w Departamencie Tajemnic i jego ojciec trafił do Azkabanu trochę się pokłóciliśmy. Ale nie minęła godzina już się pogodziliśmy.

Właśnie...jeżeli chodzi o mnie i Malfoy'em to nasz związek "rozkwita". Gdyby tylko mój brat nie istniał było by lepiej. Cały czas mówił mi że Ron byłby lepszy od Malfoy'a. Raz tak mnie wkurzył że ogłuszyłam go. A później o mało nie rzuciłam na niego Crucio. Na jego szczęście pojawił się Snape i przywrócił mnie do rzeczywistości. To była szkoła. A to był mój brat. Jednak nigdy nie myślałam że będę zmuszana do podobnych rzeczy...

A najgorsze było to że mi się te rzeczy podobały...


K.E.W.

Change To Worse ▪ MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz