Patrząc na brata, który boi się przejść przez ścianę na peronie, w Aurelii się aż zagotowało. Przecież już to robił. Nie chcąc stracić czasu na stanie, przepchnęła się obok Harry'ego i skierowała się ku ścianie. Nie bała się, wiedziała, że jest to zaczarowany mur.
Kiedy Ginny, Aurelia i Hermiona, znalazły pusty przedział, postanowiły jeszcze chwilę zaczekać na chłopaków, którzy nie nadchodzili. Ginny tak się przeraziła, że co chwila o tym wspominała, co bardzo przeszkadzało Aurelii w czytaniu książki. W końcu zirytowana, wyszła z przedziału, by odpocząć od natrętnej Weasley.
Nigdy ich nie lubiła, tej małej najbardziej. Ten entuzjazm, według młodej Potter był wręcz chory. Po tym jak poznała, że czarodzieje dzielą się na czystość krwi, zrozumiała, że jest wyjątkowa. I na pewno nie będzie utrzymywać kontaktu z Hermioną i Wealey dłużej niż trzeba.
Nie wiedząc kiedy, Aurelia straciła ksiażkę, którą czytała przy oknie, jak najdalej od przedziału, z którego wyszła. Uniosła wzrok i spotkała się z szarymi tęczówkami.
- Mógłbyś mi, łaskawie, oddać moją książkę? Mama cię nie uczyła jak się ludzi traktuje? - prychnęła i próbowała ją zabrać, ale nie ułatwiał jej fakt iż chłopak był wyższy i na dodatek wspiął się na palce by dodać sobie parę centymetrów
- Uważaj do kogo mówisz. Nie będzie mi zdrajczyni krwi mówiła co mam robić! - warknął i sam zaczął przeglądać notatki w jej książce.
- Że ja?! Zdrajczynią krwi?! Wypraszam sobie! - krzyknęła z oburzeniem. Jak on śmiał?
- Masz rude włosy, więc na pewno jesteś tą... jak jej tam? Gin Weasley?
- Nie jestem Weasley. Tym bardziej tą trajkotką Ginny. - wyjaśniła - Mogę? Bo użyje czegoś innego, niż słów.
- Ta a co ty mi możesz zro... - nie dokończył zdania, bo uniosła kolano i walnęła go prosto w krocze. Momentalnie puścił książkę i złapał się za bolące miejsce. Z triumfem na twarzy podniosła książkę z ziemi i ruszyła w stronę swojego przedziału.
- Do zobaczenia, Tlenowy Arogancie! - krzyknęła i zniknęła za zasuwanymi drzwiami.
Już w przedziale zwróciła się do Hermiony.
- Spotkałam na korytarzu, blondyna, w sumie białowłosego. Szare oczy i w garniturze. Znasz go?
- A był wredny?
- Tak, zabrał mi książkę.
- No to w stu procentach Malfoy. - Malfoy...coś jej mówiło to nazwisko. Chyba Harry na wakacjach wspominał jej o nijakim Malfoy'u. Jeśli to ten sam, to miała ochotę go poznać i najlepiej zakumplować się z wrogiem swojego brata.
Widok jaki Aurelia ujrzała na suficie w Wielkiej Sali był zniewalający. Wszystko było piękne, ale nie spodziewała się, gdy tu jechała. Spodziewała się zwykłej szkoły w której uczą machać patykami. Teraz dopiero widzi jak bardzo się myliła. Po jakimś czasie wyczytano jej nazwisko, po czym przez salę przeszły szepty. Kiedy usiadł na stołek sama Tiara Przydziału nie spodziewała się takiego obrotu spraw.
~~~~~~
No i jest pierwszy rozdział po korekcie. Jeśli ktoś czytał starą wersję, to niech da znać czy ta lepsza, inna itp.
K.E.W.
CZYTASZ
Change To Worse ▪ Malfoy
FanficZAKOŃCZONE Pierwotny tytuł: Potter, ty (moja) suko Pierwotna okładka: W pierwszym rozdziale - media ~~~~~~ Każdy kto tutaj wchodzi, wie, że to jest fanfiction o Draco Malfoy'u. Każdy ma świadomość, że każde jest takie samo. Albo większość. Ale z wł...