16. To ta noc

1.1K 46 11
                                    

Wykorzystałam mój prezent od brata by dowiedzieć się gdzie i kiedy będzie Dumbledore.

Powiedziałam wszystko Draco. Ma przyjść na wieże astronomiczną zaraz po mnie. Dumbledore powinien być sam.

Cały dzień chodzę poddenerwowana. Cały czas na kogoś krzyczę a jedyną osobą która może mnie uspokoić jest Draco. Wiem że on też mega się stresuje.

- Już czas Draco. Idź po resztę. - powiedziałam szeptem i weszłam na Wieże Astronomiczną.

Starzec tam stał i widocznie z kimś rozmawiał.

- Z kim gadałeś? 

- Witaj Aurelio. Co ty tutaj robisz?

- Na imię mi Naos. Dobrze wiesz co zamierzam. 

- W takim razie ułatwie ci to. - wyciągnął różdżke ale szybko go rozbroiłam.

- Nie jesteś taka. Nie jesteś morderczynią.

- Skąd wiesz kim jestem! Nie znasz mnie! A on wybrał mnie! 

Podwinęłam kawałek materiału na moim przedramieniu. Dumbledore zamarł a ja usłyszałam cichy dźwięk pode mną. Nie zdążyłam jednak nic sprawdzić bo na wieży pojawił się chłopak. Z dołu dochodził dźwięk wielu kroków.

- Nie jesteś sama. 

- Brawo za spostrzegawczość. 

- Miałem naprawić szafkę zniknięć. Była połączona  z inną. W pokoju życzeń. - powiedział dobrze znany mi głos

Spojrzałam na blondyna. On wykorzystując chwilę mojej nieuwagi zabrał mi różdżkę. Tak po prostu. Teraz on celował w czarodzieja.

- Co ty robisz, Draco?  

- Nie zrobisz tego. Ja na to nie pozwole. Jesteś za młoda.

- A ty to nie?! Oddawaj to! - próbowałam wyrwać mu moją własność ale uniósł rękę tak wysoko że była poza moim zasięgiem. 

- Nie! Ja to zrobię. 

Swoją różdżką celował w profesora. 

- Dajcie sobie pomóc. Jesteście tylko dziećmi. 

- Nie potrzebujemy pomocy. Ale muszę to zrobić. Bo inaczej on zabije mi wszystkie ważne dla mnie osoby.

- Ja miałam to zrobić. - odezwałam się. Wiedziałam że chłopak jest za słaby by to zrobić.

- Co my tu mamy. - na wieże weszła Bella. - Co ty robisz, Draco?

- Zabrał mi różdżkę! - poskarżyłam się - Jak mam teraz to zrobić? 

- Ty! - powiedziała do jakiegoś śmierciożercy - Daj jej swoją rożdżkę

- Dzięki mamo. - powiedziałam i odebrałam mu różdżkę.

Teraz ja i blondyn celowałam w dyrektora. Nagle na wieże wpadł Snape. 

- Severusie...Proszę....

- Avada...

- Avada Kedavra! - wysyczał Snape.

- JAK MOGŁEŚ! TY! JA TO MIAŁAM ZROBIĆ!

- Nie czas na takie rozmowy. Szybko, wychodzimy.

Szliśmy przez wielką salę. Chętnie pomagałabym Belli przy rozwalaniu stoły Gryffindoru, ale jestem zbyt wściekła. Mogłabym nawet podpalić to miejsce. A tego by nikt nie chciał.

Gdy wyszliśmy z zamku podbiegłam do Chatki Hagnida (tak go nazywaliśmy) i ją podpaliłam. Bella skakała ze szczęścia. Ja jednak się nawet nie uśmiechnęłam. Dla mnie to za mało.

Usłyszałam głos. Głos Harry'ego. Coś tam krzyczał. Bella go odrzuciła Drętwotą. Snape jak zawsze najmądrzejszy ją upomniał. Ona wzruszyła ramionami i poszła dalej z Draco.

- Co tam braciszku? Jak wrażenia? Fajnie się podsłuchiwało?

- Nie mów do mnie braciszku! Od dziś wyrzekam się ciebie. Jesteś gorsza od Malfoy'a. JA NIE MAM JUŻ SIOSTRY! - rzucił we mnie Drętwotą, ale zdążyłam powiedzieć Protego. Rzuciłam w niego Crucio.

- Zostaw go Czarnemu Panu!

- Skoro się tak bardzo go słuchasz to po co zabiłeś Dumbledora? Skoro to była moja robota? Nawet nie wiesz jakie to było dla mnie upokorzenie! Jak mama musiała się na mnie zawieść! Nie wiesz jakie to uczucie!

Pobiegłam za Draco który na mnie czekał. Mieliśmy się aportować do Malfoy Manor. Nie protestowałam.

Musze poprosić kogoś żeby mi przywiózł Hadesa. I moją biżuterię. I wogule wszystko co dla mnie ważne.

Nie wiem czy wrócę do Hogwartu. Mam nadzieję że tak. Musze być prawą ręką Snape'a. 

*******

Siedzimy przy stole na zebraniu Voldemorta. Nie mogę patrzeć na mojego wujka.

-Nareszcie nie ma Dumbledora! Dobra robota Snape.

We mnie sie aż zagotowało. Obraziłam się na Draco i Severusa. Nie odzywam sie do nich od kiedy wróciłam do domu.

- Możemy zaatakować ministerstwo. - kontyuował - Panno Lestrange. - spojrzałam niepewnie - Tak ty Naos. Ty masz nowe zadanie. Razem z Draconem musicie udać się do Hogsmeat by poszukać nowych szmalcowników. Wiem że nie dali ci się wykazać na wieży astronomicznej. Dlatego masz pozwolenie zabić lub torturować każdego kto odmówi. Ty Draco, masz jej towarzyszyć. Jeśli też masz ochotę na torturowanie mogę sie zgodzić. Jeśli jej przeszkodzisz czeka cię kara. Przeteleportujecie sie tam dopiero gdy ministerstwo będzie pod moją władzą. A teraz koniec spotkania! Następne spotkanie pod koniec lipca. Do zobaczenia!

To będą ciekawe wakacje...


Tak wiem że szybka akcja. Ale następne rozdziały będą bardziej łączące(?). Wiem że krótki itd, ale mam naprawde poważny kryzys literacki.

K.E.W


(755 słów)


Change To Worse ▪ MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz