20. Jestem dumny z tego, co zrobiliście.

378 35 1
                                    


Następnego dnia, po śniadaniu wszyscy, ja, Loki, Thor, Frigga i Sif, spotykamy się w sali tronowej. Odyn lustruje nas bacznie wzrokiem swojego, jedynego, niebieskiego oka po czym zwraca się do Thora.

- Kiedyś powiedziałeś ze nie ma mądrzejszego władcy ode mnie. Myliłeś się. Koniunkcja przywróciła jedność światów. Każdy z nich tobie zawdzięcza ocalenie. Czego w zamian żąda od Asgardu nowy król?-

Nowy król? Szybko się zebrał.

- Mego dawnego życia...- stwierdza gromowładny, a my wszyscy wlepiamy w niego zdumione spojrzenie.

- Co?- szepcze do mnie Sif, lecz ja nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa.

- Ojcze, nie nadaję się na króla.- kontynuuje blondyn- Będę bronił Asgardu i reszty światów do ostatniej kropli krwi, ale nie zasiądę na tym tronie. Loki...- jeszcze większe zdziwienie następuje, gdy Thor wskazuje na swojego brata- Przy wszystkich swych wadach rozumie władzę o wiele lepiej niż ja. Dzięki niemu wiem, że to okrutne brzemię, które zmienia człowieka. Wolę dobre życie od wielkich czynów.-

- Rozumiesz coś z tego?- kolejne pytanie kieruje do mnie Loki i tym razem jedyne co robię to podkręcenie głową na nie.

- To słowa mojego syna czy bliskiej mu śmiertelniczki?- kontynuuje Wszechojciec.

- Chciałbym powiedzieć, że nie słyszę matki, gdy zabierasz głos, ale ostatnio coraz częściej nie bywa to zgodne z prawdą. Ale to moje słowa. I robię to dla Sif i mojej rodziny.-

- Jeden syn pragnie tronu zbyt mocno. Drugi nie chce go wcale. Oto moje dziedzictwo.- Odyn wzdycha jakby właśnie przytrafiło mu się największe, życiowe nieszczęście, a przecież wszystko na siebie sprowadził.

Ciekawe do czego to zmierza? Odyn ma teraz wielki problem z brakiem następcy...

Bo przecież to Odyn. Nie ważne co mówi, nie postawi Lokiego na tronie.

Chwila, chwila... Wanaheim też zostało bez władcy... Kto tam będzie rządził? Następna w kolejce do tronu jest... moja matka...

- Loki zachował się honorowo. Tamora tak samo...- kolejne słowa Thora przywracają mnie co rzeczywistości- Puścili nasze konflikty w niepamięć i pomogli mi. A Asnir...-

Powiedz jeszcze jedno słowo o moim bracie...

- Zginął honorowo, broniąc własnej rodziny. Najwyższa pora żebym wziął przykład z całej trójki i zaczął żyć z poszanowaniem dla wszystkich wartości o jakie oni walczyli, walczą i walczyć będą . Te kilka dni uświadomiło mi naprawdę dużo.- gromowładny podchodzi do ojca i, ku zdumieniu wszystkich, podaje mu Mjölnir.

Co... co... co?!

- Możesz go zatrzymać. Jeśliś jego godzien.- mówi Wszechojciec.

- Będę się starał.- odpowiada Thor.

- Nie mogę cię pobłogosławić ani życzyć powodzenia.-

- Tak, wiem.-

- Nie wolno mi nawet powiedzieć, że jestem dumny z tego co zrobiliście. Co wszyscy zrobiliście...- władca wskazuje na nas rękoma- Muszę zamknąć te dumę w sercu. Ty, Thorze, możesz być godzien Mjölnira, Loki korony króla, a Tamora godna miana królowej serc Asgardczyków...-

Tylko tyle? Chociaż... nie wiedziałam, że ludzie Asgardu aż tak mnie lubią, że zostałam „królową serc".

- Ale ja nie jestem godzien radowania się z waszego zwycięstwa.- kontynuuje Odyn- Nie po tym jak was potraktowałem. Mi te kilka dni także uświadomiło więcej niż mogłoby się wydawać. Idźcie już... moi synowie i synowe.-

Co się właśnie stało?

Do sali tronowej wchodzi kilku wojowników. Kłaniają się nam i zaczynają mówić.

- Nasz oddział przeczesał doszczętnie Svartalfheim i... i znaleźliśmy zwłoki...-

- Asnir...- mówię półszeptem, ale mimo to wojownikowi to nie umyka i kiwa głową.

- Twoi rodzice już przybyli, Pani.- dodaje, po chwili- Czekają w jadalni.-

Wszyscy wychodzimy z sali tronowej i stajemy na korytarzu.

- Dziękuję ci za wszystko.- Sif mnie przytula po czym szturcha męża łokciem w żebra. Nie robi tego delikatnie, a na tyle mocno, że Thor aż zgina się w pół.

- Ekhem...- chrząka kobieta- Miałeś im coś powiedzieć.

- Spróbuję przekonać ojca żebyś w tej sytuacji został księciem regentem, a potem...- ledwie blondyn zaczyna mówić Loki unosi otwartą dłoń do góry.

- Mam to gdzieś. Do niczego nie musisz go przekonywać. A jeśli Odyn zaproponuje mi przejęcie tronu, odmówię.- stwierdza brunet- I nie myśl, że to „oddanie tronu" cokolwiek zmieni między nami, bracie. Zwykle przepraszam, może by i zadziałało, ale na to cię nie stać.-

Patrzę jak na obliczu Thora zaczyna gościć wstyd. Czegoś takiego dawno nie widziałam.

Zasłużył...

Loki bierze mnie za rękę i udajemy się do jadalni, gdzie już czekają na nas moi rodzice. Matka siedzi na krześle, z twarzą schowaną w dłoniach, a ojciec stoi obok trzyma jej dłoń na ramieniu. Na mój widok oboje ruszają się z miejsca żeby mnie uściskać.

- Musimy zająć się organizacją pogrzebu.- stwierdza mój ojciec, gdy przytulam się z matką.

- Dokładnie...- wzdycham ciężko- I wiem od czego należy zacząć.-

Ad meliora|marvel ff|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz