Kenan:
Będąc tak prowadzonym przez Daphne zacząłem zastanawiać się jaki ona może mieć problem. Jak ją ostatnio widziałem to nie wydawała się zmartwiona czymś. Widzę po jej chodzie, że się śpieszy. Chcę rozmowe w cztery oczy i to ze mną. Z kimś się pokłóciła? Jakiś problem z Foxym? Może się zakochała? Ostatnie pytanie odbiło się echem w mojej głowie. Jest z niej młoda dziewczyna i może już zaczynać się u niej etap hormonów i takie tam. Nie ma rodziców, więc potrzebuje rady kogoś bliskiego. Z dorosłych chyba ja mam z nią największą więź. Całą drogę rozmyślałem o tym, aż w końcu dotarliśmy do celu. Daphne zaprowadziła mnie na sale treningową. Znajdujemy się na dole klatki. Nikogo tutaj nie ma, oprócz nas. Lekka ciemność otoczenia nadaje dziewny klimat. Spojrzałem na małą i zobaczyłem, że ma rumieńce na policzkach. Nie patrzy na mnie i łagodnie się kołysze.
- Wszystko gra? - przerywam cisze między nami.
- Z-zabrałam pana tutaj bo... - mówi z widocznym zakłopotaniem.
Jej zachowanie jeszcze bardziej potwierdza moje stwierdzenie. Dziewczyna się w kimś zakochała! Widać, że się stresuje. Muszę pokazać jej, że może mi wszystko powiedzieć.
- Nie stresuj się. Możesz na mnie liczyć. Z wielką chęcią ci pomogę. - pokazałem zęby promiennie.
- Tylko, że... - zerknęła na mnie ukratkiem.
Próbuje wyczytać coś więcej z jej twarzy, ale mała w ogóle na mnie nie patrzy.
- Chodzi o to, że... - zaczęła się bawić palcami.
- Kto jest tym szczęściarzem? - pytam.
Nie wytrzymałem. Ciekawość mnie zżera.
- P-panie Kenan... - zająkała się.
Schyliłem się by móc ją lepiej zobaczyć. Przez to moja twarz znalazła się bliżej tej jasno różowej twarzyczki. Dziewczyna pisnęła cicho i zakryła się pluszakiem. Jej zachowanie mnie mocno zaskoczyło. Wyprostowałem się i spojrzałem na nią pytająco. Po sekundzie wszystko zrozumiałem. Tu nie chodzi o to, że Daphne chcę rade odnośnie spraw miłosnych. Ona zamierza mi powiedzieć, że to we mnie jest zakochana! To wszystko wyjaśnia. Dlatego tak ciężko jej powiedzieć.
- Ja... Bardzo pana... - nie potrafi dokończyć.
Co mnie? Czuje jak w środku się gotuje.
- Daphne... Wiesz, że ja... - zaśmiałem się nerwowo.
Nie potrafie jej powiedzieć, że nie mogę odwzajemnić tych uczuć. Jestem od niej starszy! Poza tym nie zasługuje na nią!
- Chciałby pan zawalczyć ze mną i Foxym!!! - wykrzyczała cała czerwona.
Co? Stanąłem jak wryty. O to jej chodziło?
- P-panie Kenan? - pyta widząc moją mine.
Chwile mi zajęło żeby się rozluźnić. Kiedy dokładnie słowa szatynki dotarły do mnie poczułem jakby kamień spadł mi z serca.
- Więc o to ci chodziło. - mówię do siebie.
- No tak. Co pan sobie myślał? - dopytuje.
- Nie ważne. - odpowiadam szybko.
Ale ze mnie idiota. Muszę przestać tak głęboko rozmyślać nad wszystkim. Właśnie pomyślałem, że moja uczennica się we mnie zakochała, a ona po prostu chciała ze mną zawalczyć.
- Straszy mnie pan, jak się tak śmieje cicho. - oznajmia.
- Dlaczego byłaś taka zawstydzona? - pytam i tym samym zmieniam temat.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo Lilith
FantasyPiąta część z serii Dzierżycielka Diablo. Stan Larissy się nie polepszył. Dziewczyna dalej odczuwa przeokropny ból i nikt nie jest w stanie stwierdzić dlaczego. Jednakże Kenan i reszta nie śpią spokojnie. Coś ich niepokoi i wiedzą, że coś nadchodzi...