Rozdział 33 - "Jesteś tylko pionkiem Zarazy"

826 64 3
                                    

Larissa:

Z czasem woń krwi zaczęła być bardziej wyczuwalna. Anthonego jak nie było wcześniej widać tak i teraz go nie ma. Ani ja, ani Rocko nie mamy pojęcia gdzie on może być. Oboje mamy nadziaje, że miejsce dokąd zmierzamy cokolwiek nam wytłumaczy. W pewnym momencie zatrzymałam się i zaczęłam uważnie sprawdzać otoczenie.

- Co jest? - pyta Rocko.

- Czuje go. - informuje. - Tylko, że jest po innej stronie niż polała się krew. - dodaje.

- To dobry znak. - stwierdza.

Dałam mu sygnał ręką by został w miejscu, a sama ruszyłam w kierunku zapachu popielatowłosego. Jest niedaleko, ale pamiętając, że gdzieś nieopodal polała się krew lepiej być cicho i go nie wołać. Pójdę po niego, a potem po węchu wrócimy do Rocko. Dość bardzo polegam na tym zmyśle. Nic na to nie poradzę. Wyjdziemy z lasu i będzie lepiej. Zanim się obejrzałam oddaliłam się od blondyna. Mimo wszystko cały czas podążam za zapachem. Dopiero po jakimś czasie znalazłam chłopaka. Widząc go zatrzymałam się i położyłam ręcę na biodrach.

- Wyglądasz jak żona czekająca na męża, który późno wrócił z baru. - nabija się.

- Gdzie byłeś? - pytam ignorując jego chytry uśmieszek.

- To samo by powiedziała. - komentuje.

- Nie czułam twojego zapachu. Jakbyś zapadł się pod ziemie. - mówię.

- Martwiłaś się? - spojrzał na mnie w ten jego typowy sposób, który sprawia, że każdej kobiecie ugną się kolana.

- Jak powiem tak, to co zrobisz? - odbijam piłeczkę.

- Bardzo by mnie to ucieszyło. - wyznaje.

Przewróciłam oczami wzdychając cicho. Lubię jak jest taki zadziorny.

- Powiesz mi gdzie byłeś? - podniosłam brew.

- Znalazłem miejsce gdzie wydawało mi się, że znajdziemy tam Noelle. Sprawdziłem je. Oprócz pająków i innych robaków nie ma tam nikogo. - opowiada.

- To co teraz? - pytam jakby siebie. - Jak narazie chodźmy do Rocko. - odpowiadam.

Zgodził się i szybko ruszyliśmy w stronę blondyna. Po drodzę zaczęłam myśleć nad rozwiązaniem naszego problemu. Nie byliśmy pewni w 100%, że Noelle będzie w tamtym miejscu. Wyszło na to, że jej tam nie ma. Teraz znajdujemy się w kropce. Ta poczwara będąca jednocześnie najbardziej niebezpiecznym stworzeniem stworzonym przez Zaraze, może znajdować się dosłownie wszędzie. Najgorsze w tym jest to, że ona uwielbia się przemieszczać. Musimy wykombinować jak ją znaleźć, albo wymyślić inny plan.

- W trójke coś wymyślimy. - odzywa się.

- Na pewno. - wzdycham.

Poczułam jak położył rękę na moim ramieniu, po czym lekko mnie pogłaskał. Uśmiechnęłam się w jego stronę. Odwzajemnił gest. Poczułam ciepło widząc jego uśmiech. W tym momencie w całej okolicy rozniósł się dźwięk wystrzału. Ptaki siedzące na gałęziach wystraszyły się i wielką chmarą odleciały. Ja i Anthony staneliśmy w bezruchu nasłuchując.

- Rocko. - mówię szybko.

Bez większego zastanowienia zaczeliśmy biec w strone miejsca gdzie został blondyn. Jestem pewna, że to on strzelił. Wszędzie poznam dźwięk jego broni. Bardzo szybko znaleźliśmy się u celu, ale Rocko brak.

- Gdzie on jest? - pyta Anthony rozglądając się razem ze mną.

Ponownie usłyszałam strzał, ale tym razem towarzyszy mu woń krwi.

Dzierżycielka Diablo LilithOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz