Rozdział 49 - "Ona też musi odejść"

894 68 15
                                    

Kenan:

Pomimo moich, jak i Rocko słów nie odeszliśmy. Dalej jesteśmy w tym samym budynku i wpatrujemy się w znikającą Larisse. Mam wrażenie jakby minęło sporo czasu, ale dopiero co znikają jej kostki. Tule ją cały czas do siebie szeptając by mnie nie zostawiła, potrzebuje jej i tym podobne. Szlochy towarzyszą nam cały czas. Wszyscy czujemy smutek i przechodzimy wielkie załamanie. Nie ma co się dziwić. Straciliśmy dwie cenne osoby.

- Nie! - wykrzyczała Jane.

Spojrzałem na nią. Wszystko stało się jasne. Śmierć do nas przyszła. Powoli wchodzi do pomieszczenia, a jej czarna szata ciągnie się po podłodze. Mój wzrok kursuje między nią, a Larissą. To po nią przyszła.

- Proszę. Nie zabieraj jej. - odzywam się.

- Nie rób tego. Nich z nami zostanie. - dołącza się do próśb Nadia.

- Prosicie o niemożliwe. Demon nie żyje. Ona też musi odejść. - mówi.

Jej zachrypnięty głos uderzył mnie w uszy. Muszę coś zrobić. Musi być jakaś opcja!

- Zrobimy wszystko. Tylko jej nie zabieraj. - wtrąca Neil stanowczo.

Mimo wszystko, widzę w jego wzroku załamanie. Kolor oczu też na to wskazuje. Brudny błękit widnieje w jego tęczówkach.

- A dacie mi duszę najsilniejszego demona i największego potwora świata? - gestykuluje palcami.

- To... Jest... - jąka się brunet.

- Dokładnie, niemożliwe. Nie ma nikogo innego z taką siłą. - informuje ponownie podchodząc do mnie i Larissy.

Bardziej ją do siebie przytuliłem. Jakby to coś mogło dać.

- Wiesz, że to nie pomoże. Mam już duszę demona. Wezmę teraz dziewczyne do kompletu. - zwraca się do mnie spokojnie.

- Nie zgadzam się! - krzyczę.

- Zostaw ciocie. Proszę. - patrzy na nią błagalnym wzrokiem Roxi.

Śmierć nic sobie z tego nie robi. Ona widziała pełno takich scen i pewnie jest już przyzwyczajona. W końcu każdy błaga o życie drugiej osoby.

- Dostarcze ci duszę mojego brata. - odzywa się po chwili Anthony z wyczuwalną determinacją w głosie.

- Ale Anthony... Zostaniesz wydalony z rodziny. - oznajmia Nadia.

- A ojciec będzie chciał cię zabić. - dodaje Rocko.

- Jeśli to sprawi, że Larissa będzie żyć to się poświęce. - stwierdza będąc pewnym swoich słów.

Jeszcze nigdy nie widziałem po nim takiej emocji. On naprawdę jest gotowy zabić swego brata, zostać znienawidzony przez rodzine i być celem ojca. Wszystko to dla Larissy. Nie muszę być geniuszem by widzieć jakimi darzy ją uczuciami. Kocha ją i poświęci wszystko by żyła.

- Kusząca propozycja, ale nie mogę jej przyjąć. - odpowiada.

- Dlaczego?! - pyta Anthony praktycznie krzycząc.

- Ponieważ dusza Drugiego Władcy jest kompletnie inna od Czwartego Władcy. - oznajmia. - Czarna Wilczyca jest wypełniona szczerością i samodzielnością, a Andre pełen jest pychy i dużego ego. - tłumaczy.

Czyli ona widzi poprzez duszę jaka dana osoba była. Jaki miała charakter. Co ją cechowało.

- Musi być jakaś możliwość. Proszę przemyśl to. - naciskam próbując spojrzeć jej w oczy.

Nie ważne jak długo bym wpatrywał się w środek jej kaptura, nic nie znajdę. Jest to wielka odchłań bez niczego. Przy niej stereotypowy wizerunek śmierci bardzo się różni.

Dzierżycielka Diablo LilithOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz