Rozdział 28 - "Miłość już nie istnieje"

873 60 2
                                    

Larissa:

Poczułam jak Tamara wierci się na łóżku. Obudziłam się przez to. Po ciemności w pokoju mogę stwierdzić, że jest środek nocy. Nie słysze grzmotów i mocnego wiatru. To oznacza, że burza minęła. Ponownie szatynka przekręciła się na łóżku wzdychając cicho.

- Nie możesz spać? - pytam.

- Obudziłam cię? - odpowiada pytaniem.

- Nie. - kłamię przekręcając się do niej przodem.

- Kilka minut temu się obudziłam i jakoś nie mogę zasnąć. Nie czuje nawet zmęczenia. - informuje.

Coś o tym wiem. Bardzo często przed Zarazą miałam taki sam przypadek. Budziłam się w nocy, a potem kręciłam się w łóżku przez kilka godzin. Nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Nawet Diablo nie mógł mi to wytłumaczyć.

- Nie wierć się i zamknij oczy. W końcu zaśniesz. - rozkazuje.

- Ale każda pozycja po sekundzie jest niewygodna. - sapie ponownie się przekręcając.

Tym razem znalazła się przodem do mnie. Dzięki temu widzimi swoje twarze. Jest zdenerwowana.

- Ja też nie jestem zbytnio śpiąca. - stwierdzam.

Kłamię. Tak naprawdę to bez problemu bym zasnęła. Tylko nie chcę by została sama. Podejrzewam, że dalej by się kręciła, a to sprawiałoby, że bym się budziła co sekunde. Nastała cisza. Nawet za oknem nic nie słuchać. Jakby wszyscy odpoczywali.

- Kim chciałaś zostać przed Zarazą? - odzywa się.

- Co to za pytanie? - zmarszczyłam brwi.

- Mamy tak leżeć i patrzeć sobie w oczy? Masz ładnę niebieskie tęczówki, ale byłoby trochę niezręcznie, nie uważasz? - stwierdza.

Poniekąd ma racje. Westchnęłam cicho uświadamiając sobie, że nie zmrużę oka dopóki ona nie zaśnie. Nie mam wyjścia. Muszę wdać się w dialog.

- Nie miałam zbytnio planu na życie. Nie miałam zainteresowań, więc nie planowałam sobie wielkiej kariery. - odpowiadam.

Przez ojca na pewno nie zostałabym lekarzem. Może poszłabym na studia medyczne by mieć spokój, ale nie powiązałabym to z karierą.

- Ja zawsze chciałam zostać dziennikarką. - uśmiechnęła się, ale szybko posmutniała. - Pewnie nie dostałabym się na odpowiednie studia i wtedy zostałabym bezdomnym bez jedzenia, rodziny... - dodaje.

- Znowu? Ten twój pesymizm zaczyna być denerwujący. - wzdycham.

- Wybacz. - śmieje się nerwowo.

- Twój chłopak nie miał z tobą lekko. - prycham.

- Nie miałam chłopaka. W ogóle. - oznajmia.

- W takim razie, nie będzie miał za lekko. - mrucze.

- Wątpie bym kogoś znalazła. Przecież jest Zaraza, a miłość już nie istnieje. - mamrocze pod nosem.

- Można znaleźć miłość nawet w takich czasach. Ja i Anthony jesteśmy tego przykładem. - oznajmiam.

- To wspaniałe, że pomimo waszego zerwania dalej się przyjaźnicie. Widzę też jak się o ciebie troszczy. - wyznaje.

Przytaknęłam mrucząc ciche "wiem". Gadałyśmy ze sobą bardzo długo. Dowiedziałyśmy się o sobie dość ciekawych rzeczy. Na przykład, Tamara boi się węży, a jej największym marzeniem jest osobisty domek na plaży. Rozmarzyła się opowiadając o tym wszystkim. Koniec końców zasnęła w połowie zdania. Zaśmiałam się z tego powodu, po czym sama zamknęłam oczy by pójść spać.

Dzierżycielka Diablo LilithOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz