Ni

1.2K 35 3
                                    

Do przyjazdu moich rodziców nie byłam ani razu w tej zasranej budzie, gdyż nie miałam ochoty widzieć Gunnarsena na oczy. W tym samym czasie dostawałam od niego masę wiadomości, na które nie odpisywałam i wiele telefonów, lecz ich nie odbierałam. Ten człowiek stał się dla mnie na jakiś czas obojętny. Z jednej strony się cieszyłam, bo miałam czas, aby to wszystko sobie przemyśleć i poukładać. Z drugiej zaś strony brakowało mi go trochę. Chciałam mu natomiast pokazać, że nie jestem taka pokorna i powinien o tym pamiętać.  Myślałam dość długo nad tym, ale i tak nic nie wymyśliłam.

Dziś na moje nieszczęście muszę wrócić do szkoły, gdyż moi rodzice wrócili z delegacji. Wstałam dość wcześnie i się uszykowałam na spokojnie, a mimo to spóźniłam się 10 minut. Weszłam do sali, w której był Gunnarsen. Na sam jego widok mnie skręciło. Wyglądał jeszcze lepiej! Widać, że przypakował, poprawił fryzurę, założył lepsze ciuchy i chyba wybielił zęby. Po prostu szczęka mi opadła. Szybko się jednak ogarnęłam i z podniesioną głową usiadłam na swoim miejscu. Poczułam na sobie wzrok całej klasy razem z Martinusem. Udało się! Wiedziałam, że wszystko to było spowodowane moją bluzką z mocno wyciętym dekoltem. Na chwilę zapadła cisza, a potem Tinus zaczął:

- Wow, panna Maxwell raczyła przybyć. Nie zbyt wyzywny ten strój?

- Według mnie jest dobrze- odparłam zadziornie.

- Posłuchaj, masz się natychmiast przebrać- dodał poirytowany.

- Nie będę się przebierać na twoje życzenie- odparłam, przewracając oczami.

- W takim razie cała klasa wyciągnie karteczki, a ty dodatkowo dostajesz uwagę- rzekł, a cała klasa się na mnie obraziła. 

Nauczyciel podyktował trzy zadania i udupił nas wszystkich. Kompletnie nic nie napisałam, ale i tak miałam to w głębokim poważaniu. Najwyżej poprawię i tyle z tego będzie. Do końca lekcji Gunnarsen nie spuszczał ze mnie oka oraz co jakiś czas przegryzał wartę bądź długopis. Kiedy pytał kogoś o odpowiedź, był rozkojarzony i prosił o powtórzenie. Bardzo mnie to bawiło, jednak zochowałam to dla siebie. Po dzwonku wyszli wszyscy, z wyjątkiem mnie, gdyż Tinus chciał "zamienić słowo".

- Zostaniesz sobie na kozie.- rzekł- będę ja, pani Thomas i pani Małecka, więc nie będziesz się nudzić.

- C-co?! Nie! Nie idę!- wydarłam się na niego.

- Mam wezwać twoich rodziców?

- Nie ma ich- odparłam.

- Ależ są. Widziałem ich wczoraj i dziś.

Cholera!

- Muszę?- spytałam niechętnie.

- Musisz- odrzekł.

Nic mu nie odpowiedziałam, tylko przewróciłam oczami i wyszłam. Poszłam na chemię i się wyluzowałam. Ogarnęłam, że Thomas, to ta od biologii- spoko babka, a Małecka? Trudna sprawa. Otóż są dwie nauczycielki mają takie samo nazwisko. Pomyślałam,  że to w sumie będzie ta miła babka od geografii i stwierdziłam, że mogę iść, bo jak będzie mi się nudzić, to pogadam z Małecką, bo zawsze łapiemy jakiś temacik. Tak więc... kolejne lekcje minęły w miarę szybko, choć mogły by z łaski swojej szybciej.

   Po ich zakończeniu udałam się do pokoju nauzycielskiego. Drzwi były lekko uchylone, a w środku ujrzałam...

~~~~~~~~
Uwaga! 9. rozdział wbija na chatę xD mam nadzieję, że się podoba, a ten TVN po prostu musiał tu się pojawić hah. Pozdro!

Nauczyciel/ Tinus GunnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz