Seksten

1K 27 3
                                    

Obudziłam się w sypialni i łóżku Martinusa, który właśnie przygniatał mnie do materaca. Przeciągnęłam się leniwie i powędrowałam do toalety. Mniej więcej ogarnęłam włosy i się ubrałam. Odpuściłam sobie makijaż i zeszłam na dół. Kiedy po raz kolejny zobaczyłam Tinusa przy lodówce porostu wybuchnęłam śmiechem. On tylko na mnie spojrzał i podał herbatę. Po chwili siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy się goframi i bitą śmietaną. Jak wiadomo, Gunnarsen nie byłby sobą, gdyby nie ubrudził mi nosa śmietaną, na co tylko przewróciłam oczami. Następnie wzięłam plecak i udałam się do jego samochodu. Wsiadł on do środka po ok 10 minutach i pojechaliśmy pod budynek szkoły. Dyskretnie wyszłam z auta, by nikt mnie nie zauważył i usiadłam pod salą od matematyki, na której szmata zrobiła nam niezapowiedzianą kartkówkę z ostrosłupów. I takim właśnie oto sposobem miałam już zje*any cały dzień.

Później na geografii był jakiś film, ale praktycznie nic z niego nie wiem, bo całą lekcje przespałam. O dziwo nauczycielka tego nie zauważyła, przez co nie musiałam zostawać na kozie. Byłam z siebie taka dumna, że uhu.

Po przerwie nadszedł czas na angielski. Tin wpuścił nas do środka i szybko sprawdził obecność. Zapisał nowy temat na tablicy, a mi dał poprawę kartkówki. Właśnie wtedy do pomieszczenia weszła pani wicedyrektor. Pedagog wyszedł z nią na korytarz i o czymś rozmawiali, a klasa grzecznie na niego czekała, co mnie zdziwiło.

No, no... nieźle sobie ich wyszlokiłeś...

Byłam w szoku, bo jak miała nas ta babka, której nie ma, to zawsze w takim przypadku wszyscy robili, co tylko chcieli. Wiedziałam, że on jest inny. Martinus to człowiek stanowczy, ale i bardzo miły. Miał za sobą większość uczniów z nasze budy. Był serio lubiany. Zawsze chodził uśmiechnięty. Ale wracając...

Rozmarzyłam się, kiedy ten był już z powrotem w środku. Klasa się rozgadała. Oddałam mu kartkę i wróciłam na miejsce. Usiadłam wygodnie na krześle, ale jak się okazało- nie na długo.

- No, już spokój- rzekł Tinus i uderzył książką w biurko, co rozbawiło mnie tak, że spadłam z krzesła.

Nie potrafiłam się powstrzymać i śmiałam się na głos. Rozbawiło mnie to, że jeszcze wczoraj był taki spokojny, delikatny i słodki, a teraz poważny i miał taką grobową minę. Kisłam z tego.

- Maxwell, dostajesz uwagę za przeszkadzanie na lekcji- powiedział, a ja tylko przewróciłam oczami.

Późniejsza część lekcji minęła już spokojnie. My robiliśmy zadania, a Gunnarsen sprawdzał moją poprawę, którą jak się domyśliłam, miałam odebrać po lekcji. Oddychałam niespokojnie, bo targały mną emocje. Na szczęście niedługo potem zadzwonił mój upragniony dzwonek. Wszyscy się spakowali i wyszli. Ja natomiast podeszłam do Tina i zaczęłam temat:

- Jak moja poprawa?

- Cztery- odparł szorstko.

- Co Ci?- spytałam zdziwiona jego tonem.

- Radzę ci być cicho- rzekł z lekką złością, co mnie przeraziło- Panno Maxwell, nie mam już nic więcej do dodania. Zapraszam na przerwę- dodał, gdy zobaczył innego ucznia przed drzwiami.

Wzięłam głęboki wdech, spojrzałam na niego z wyrzutem i wyszłam z sali. Poszłam pod sale 62, gdzie mieliśmy mieć lekcje historii i rzuciłam torbą.

~~~~~~~~
I jest ten 16. rozdział! Mam nadzieję, że się będzie podobać. Chciałabym wam bardzo podziękować, bo dostałam od was najlepszy prezent na święta T.T wybiło 4k pod "Bubu" oraz 3k pod "Suką bez uczuć", za co bardzo dziękuję. Do następnego,
Suzann

Nauczyciel/ Tinus GunnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz