Tretten

1.1K 30 4
                                    

Zapukałam, a po chwili drzwi otworzyła mi ta sama niska brunetka, co ostatnio. Przywitałyśmy się, a w tle ujrzałam... Martinusa w samym ręczniku, owijającym się wokół bioder. Ślinotok już miałam gwarantowany mimo wszystko. Wyglądał tak bosko! Szczególnie ten jego idealnie wyrzeźbiony tors i te blond włosy rozrzucone po całej twarzy z dodatkiem ciepłego i szczerego uśmiechu. Weszłam do środka i usłyszałam wiele głosów (?) Ściągnęłam buty i zauważyłam, jak mój Tinek trzyma na rękach jakieś małe dziecko. Bardzo się tym zdziwiłam, bo nic o tym nie wiedziałam. W prawdzie nie mieliśmy żadnego kontaktu przez prawie dwa miesiące, ale wątpiłam, by aż tyle mogło się zmienić. Gdy Gunnarsen mnie zobaczył, walnął wielkiego buraka, co mnie strasznie rozbawiło. Ruszył w stronę salonu, a później do łazienki. Emma zaprowadziła mnie do dziennego pokoju, a tam co? Cała masa ludzi. Jacyś starsi ludzie, blondynka i to niebrzydka i jakiś inny wysoki facet. Domyśliłam się, że są to pewnie rodzice mojego nauczyciela, ale za cholerę nie potrafiłam wymyślić roli dla pozostałej trójki z tym dzieckiem włącznie. Gdy ten młodszy mężczyzna się odwrócił, doznałam chyba jeszcze większego szoku. Wyglądał zupełnie jak mój Tinus, miał tylko małą kitkę i był biedniejszy o tego charakterystycznego pieprzyka nad górną wargą. Podszedł do mnie i się przedstawił. Nazywał się Marcus, małe dziecko to Amanda, a ta inna dziewczyna to jego narzeczona Sara. Po chwili przeszliśmy sobie na "ty" i potoczyliśmy jakoś rozmowę. Jak zawsze jeszcze rodzice musieli coś tam dopowiedzieć. Łącznie po 20 minutach z łazienki wyszedł mój nadal samotny Tin. Nie wytrzymałam i spytałam:

- Jesteście bliźniakami?

- Jednojajowymi. Jestem starszy o całe 15 minut- odpowiedział Marcus.

- Nie posraj się tylko- odparł Martinus.

- Ile Amanda ma, jeśli mogę zapytać?- dodałam.

- Pięć miesięcy- wtrąciła ciepło Sara.

- Martinus, dziecko, weź ty się nad nami zlituj i znajdź sobie jakąś dziewczynę. Chcemy wnuki też od ciebie- dorzuciła do pieca pani Gunnarsen, a mi się chciało śmieć.

- Mamo, mam czas. Poza tym nie zamierzam szukać kogoś na wasz mus- mówił poddenerwowany już pedagog.

Czas mijał nam bardzo fajnie i szybko. Widziałam jednak, że korepetytora z każdą chwilą bardziej denerwowała obecność jego rodziców. Stał się taki nieswój. Później zrobiliśmy sobie wspólną kolację i okazało się, że cała rodzina nauczyciela zostanie u niego na noc, a dopiero następnego dnia po południu wrócą do siebie. Zrobiło mi się głupio, że będę mu robić tylko sztuczny tłum i chciałam wrócić do siebie, ale Emma z Tinkiem przekonali mnie, żebym jednak została i w sumie zrobiłam to dla nich. Przy okazji wymieniłam się z Sarą numerami telefonów. Każdy w jakiejś kolejności poszedł się myć. Niestety była ograniczona ilość łóżek i materacy. Marcus, Sara i ich maleństwo poszli do gościnnego, rodzice spali w salonie, Emma na materacu w pokoju Maca i jego narzeczonej, a ja i sam gospodarz u niego w sypialni na jednym łóżku. Jakby kogoś to interesowało, do niczego między nami nie doszło. 

Rano obudziłam się obok Tinusa, który bawił się moimi włosami. Zauważył, że już nie śpię i się do mnie uśmiechnął. Odwzajemniłam gest i spojrzałam mu prosto w oczy. Były takie cudne, patrzyły z taką czułością i dziwnym pożądaniem. Po chwili przegryzł wargę i przybliżył się do mnie. Przez jakiś czas drapał mnie po głowie, a później usiadł na łóżku. Powtórzyłam czynność za nim, a ten się ośmiał. Przeciągnął się i poszedł do toalety, a ja przebrałam się w jego pokoju. Następnie zeszłam do kuchni, gdzie Matinus znów stał przy lodówce i wyciągał z niej ser. Niedługo potem mogłam zobaczyć, jak robi sporą ilość tostów. Korzystając z okazji, że tylko my nie spaliśmy, wlazłam w szparę między nim a blatem i się w niego wtuliłam. Niemal od razu zostało to odwzajemnione przez pedagoga. W jego uścisku czułam się najlepiej. 

Po jakimś czasie zaczął się szum i z całą jego rodziną zjadłam śniadanie. Na moje i Tina szczęście, jego rodzice i brat z narzeczoną oraz dzieckiem ruszyli w drogę powrotną, a z nami została sama Emma. Dziewczyna akurat się myła, a korepetytor sprawdzał jakieś zaległe testy innej klasy. Ja w tym czasie siedziałam w salonie na sofie i patrzyłam na małą karteczkę i kartę pamięci. Wiedziałam, że to prywatna rzecz Gunnarsena, ale bardzo mnie kusiło, żeby to sprawdzić. Postanowiłam....

Nauczyciel/ Tinus GunnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz