Femten

1.1K 27 3
                                    

Od mojego małego odkrycia i poznania historii z życia Tinusa minął dzień. Dziś niedziela, a jutro znów trzeba iść do szkoły.
Właśnie sobie leżę na sofie przed telewizorem i opieram głowę na torsie niejakiego pana Gunnarsena. Co jakiś czas dyskretnie spoglądam na niego znade łba i uśmiecham się pod nosem. Zdąża też mi się zastanawiać, dlaczego jest on tak zniewalający? Odpowiedź jest prosta- bo to Martinus. Uwielbiam wtulać się w jego tors i w ogóle go lubię. Zamykam oczy i biorę głęboki wdech, aby poczuć jego niesamowity perfum. Otwieram oczy i słyszę cichy chichot ze strony Tinka. Ledwo powstrzymuję się przed pocałowaniem go. Próbuję dyskretnie na niego spojrzeć, ale coś mi nie wyszło. Nasze wzroki się spotkały, przez co walnęłam buraka. Nauczyciel tylko wtulił mnie w siebie i ciepło się uśmiechnął, przy czym wyglądał strasznie uroczo. Po chwili jednak podskoczył na sofie i wykrzyknął:

- O kurwa! Jak mogłem zapomnieć?!

Na te słowa bardzo się zdziwiłam, bo nigdy nie słyszałam, by używał jakichkolwiek wulgaryzmów. Nie wypowiedział ich nawet podczas naszej kłótni. Po chwili namysłu doszłam do wniosku, że to w sumie taki sam człowiek, jak i każdy. Też oddycha, je (w dużych ilościach, ale to swoją drogą), pije, to i też czasami klnie.

- O czym niby?- spytałam.

- Miałem cię uczyć na poprawę i sprawdzić jedne sprawdziany- odparł lekko zdenerwowany.

- Mogę Ci pomóc ze sprawdzianami. Podasz mi tylko odpowiedzi i poprawię ci to, gdzie nie trzeba Twojego pisma. Resztę ogarniesz- zaproponowałam.

- No to masz- rzekł, dając mi sprawdziany z dwoma grupami i kartą odpowiedzi.- Ja w tym czasie coś ugotuję.

- Ty ciągle przy tym rzarciu- zaśmiałam się.

Tin pokręcił tylko głową i ruszył w stronę jego ulubionego sprzętu AGD, jakim jest po prostu lodówka. Ja w tym czasie sprawdzałam prace klasowe, przez co się trochę poduczyłam. Nie minęło wiele czasu, a po salonie rozniósł się zapach świeżego oleju pod jakąś masą. Jak się po chwili okazało, było to ciasto na naleśniki. Skończyłam pierwszy rząd i chciałam zabrać się za drugi, lecz pedagog podał mi talerz z jedzeniem. Uśmiechnęłam się w ramach podziękowań i zaczęłam jeść.

  Po skończonym posiłku umyłam ręce i poczęłam sprawdzać sprawdziany z innej grupy. Wtedy Martinus kończył poprawiać te, które wymagały jego pisma. W taki oto sposób poprawiliśmy to w niecałą godzinę. Później przez ok 15 minut Gunnarsen mnie uczył, a następnie wróciliśmy do oglądania telewizji.

~~~~~~~
Hej, tu kolejna część. Jest dość krótka, a wszystko przez to, że nie mam weny ://
Wesołych Świąt,
Suzann

Nauczyciel/ Tinus GunnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz