Następnego dnia szybko przebrałam się w inne ciuchy i poszłam do szkoły, gdzie czekały mnie kolejne niespodzianki. Już na samym wejściu spotkałam się z krzywymi spojrzeniami ze srtony uczniów. Patrzyli na mnie i szeptali coś między sobą. Spuściłam głowę i powędrowałam do szatni, gdyż zaczynałyśmy wf-em. Przebrałam się i byłam w szatni sama, bo trochę się pospieszyłam z przyjściem tu. Wtem do szatni wparował przerażony Martinus i mnie przytulił.
- Och, co za szczęście. Tak się bałem. Twoi rodzice dzwonili, że uciekłaś- rzekł.
- Proszę Cię, nie teraz. Nie chce o tym rozmawiać- odparłam, a ten pokiwał głową na "tak" i poszedł do kantorka.
Jakoś po chwili zebrały się dziewczyny i zaczęły się przebierać. Najgorsze to były te ich krzywe spojrzenia. Po jakimś czasie usłyszałam, jak Daria mówi o "bardzo interesujących zdjęciach", więc napisałam do Tina. Ten poprosił, abym jakoś wykradła te zdjęcia. Myślałam i w końcu wymyśliłam idealny plan. Wszystkie poszłyśmy na salę i miałyśmy biec sześć okrążeń, a przy czwartym poprosiłam Gunnarsena o zgodę pójścia do toalety. Udawał przez to lekko zniesmaczonego, ale się zgodził. Wzięłam klucz od szatni, do której weszłam i wzięłam telefony obu dziewczyn. Odblokowałam je sprytnym sposobem i usunęłam zdjęcia. Odłożyłam telefony na miejsce i wróciłam na salę. Tinus krzyknął, że mamy wziąć piłki do siatki i ustawić się na linii. Zrobiłam tak, jak każdy, a nauczyciel przypomniał sobie o szukaniu pompki i sprawdzeniu obecności. Wtedy Selena zaczęła kręcić tyłkiem i rzekła:
- Teraz patrzcie, pokręcę chwilę dupą i zaliczę wszystko na celujący.
- Jak jeszcze zatwerkujesz, to dostaniesz wzorowe na koniec- dodała Daria i wszystkie do mnie podeszły.- Ty zdajesz się najlepiej o tym wiedzieć. Ile razy cię już zaliczył?
- Zero, nie jesteśmy razem- odparłam.
Dziewczyna miała powiedzieć coś jeszcze, ale wtedy Martinus wyłonił się i rozpoczął dalszą część zajęć. Kolejne dziesięć minut było w miarę do zniesienia, poza tym, że nauczyciel nie spuszczał ze mnie oka. Zadawał nam kolejne ćwiczenia, z którymi nikt nie miał większego problemu. Znaczy... ja miałam, bo po ludzku mi się nie chciało i wszystko przez to. I dalej, aż doszliśmy do zmian położenia przy kozłowaniu. Raz siedziałyśmy, raz stałyśmy i takie tam, a było to zmienne.
- Na kolanach, Maxwell- zwrócił się do mnie pedagog, gdy siedziałam i kozłowałam.
- Nie chce mi się- odparłam.
- No, już na kolana, tak samo, jak gdy mu odciągasz- rzekła Selena.
- Klęknij, może szóstkę dostaniesz- zakpiła Daria.
- Wolnego! Jak wy się zachowujecie?!- skarcił je Tinus.
- Co Cię to? Zajmij się jej posuwaniem, a nie mami- dodała Helena.
- Dostajecie naganę i uwagę!- krzyknął.
Dziewczyny tylko z niego zakpiły i dalej ćwiczyły. Miałam ochotę po prostu uciec z tej beznadziejnej szkoły i już nigdy do niej nie wracać. Zapaść się pod ziemię? Właśnie tego pragnęłam. Wymyśliłam, że się czuję i do końca lekcji nie ćwiczyłam. Jak zawsze, czyli pięć minut przed dzwonkiem poszłyśmy do szatni i się przebrałyśmy. Wyszłam z niej jak najszybciej i udałam się pod salę od angielskiego.
Siedziałam na zajęciach i słuchałam wykładu Martinusa. Jeżeli chodzi o te trzy szmaty, to gdzieś zniknęły, co szczerze było mi na rękę. W pewnym momencie otworzyły się drzwi, w których stanął rozwścieczony dyrek i poprosił do siebie nauczyciela. Ten pokornie do niego podszedł i chwilę z nim rozmawiał. Z tego co usłyszałam, nie była to przyjemna rozmowa, a Tin powtarzał coś w stylu "To nie możliwe". Po chwili obaj mężczyźni zerknęli na mnie.
- Panno Maxwell, zapraszam do gabinetu pana dyrektora- rzekł pedagog z zawiedzeniem w oczach.
Wstając z krzesła, czułam na sobie wzrok całej klasy. Serce stało mi w gardle, a każdy kolejny oddech stawał się co raz to cięższy. Głos zanikł mi w krtani, a w oczach zdążyły się nagromadzić łzy. Wiedziałam, że Daria, Selena i Helena są zdolne do wszystkiego, by zniszczyć moją reputację. Wyszłam z klasy, a dyrektor spojrzał wściekle i poszedł do swojego gabinetu. W tym czasie ja czekałam za Tinem, który załatwiał opiekę dla reszty klasy. Po chwili ruszyliśmy. Spojrzałam na nauczyciela, a od niego płynął nieprzyjemny chłód.
Po dotarciu, bałam się, co tym razem będzie. Już na samym wejściu spotkałam się z miałem złodziejki (?!) Dyrektor podszedł do mnie i z odrazą zmierzył wzrokiem. Położył swoją wielką, odrażającą łapę na moim ramieniu i lekko mnie pchnął. Przygwoździł mnie do ściany tak, że twarzą spotkałam się z farbą. Jego dłonie powędrowały na moją talię i znalazły swój finał w mojej kieszeni od bluzy. Ewidentnie czegoś szukał. Wtedy też uświadomiłam sobie, że również dlatego spotkałam się z określeniem "złodziejki". Później jego okropne ręce spoczęły na moich pośladkach. Czułam się okropnie. Miałam ochotę płakać. Najgorsze, że Tinus na to nie zareagował. Stał tylko i patrzył na to wszystko.
- Ściągaj bluzę- rozkazał staruch.
Wykonałam polecenie bez sprzeciwu, gdyż nie miałam nic sobie do zarzucenia. Miałam czyste sumienie. Właśnie wtedy...
CZYTASZ
Nauczyciel/ Tinus Gunn
RomanceDo szkoły Victorii Maxwell dochodzi nowy nauczyciel języka angielskiego, z którym nastolatka ma problem. Czy nauczyciel zdoła ochronić ją przed zaliczeniem "kibla"? Kim dla dziewczyny okaże się być korepetytor? Czy złapią wspólny język i jakie ich p...