xGINNYx

526 40 0
                                    

- Niny, jaki smak lodów lubisz najbardziej? - Głos Caleba dotarł do jej uszu, gdy leżeli na miękkim dywanie i wpatrywali się w zaczarowane gwiazdki przesuwające się powoli po ciemnym suficie.

- Na pewno czekoladowy. - Odpowiedział mądrym tonem Danny i złapał ją za rękę swoją drobną rączką.

- Lubię wszystkie smaki. - Odparła ze śmiechem. - Jestem strasznym łasuchem.

- Ale jesteś taka malutka! Nie możesz być malutka skoro lubisz wszystkie lody. - Dan zaprotestował zapalczywie.

- Kto powiedział, że jestem malutka? - Zapytała i poprawiła Calowi przód piżamki.

- Tatuś tak mówi. Mówi, że jesteś malutka Niny. - Chłopczyk wyjaśnił cierpliwie.

- Chyba powinniśmy już iść spać, bo tatuś nie będzie zadowolony jak wróci z pracy a wy nie będziecie w łóżkach. - Powiedziała i zagoniła ich do spania obiecując solennie, że zostanie z nimi calutką, calusieńką noc.

Oczywiście zasnęła z nimi, jak to miała już w zwyczaju od dłuższego czasu.

Bo okazało się, że Ginny Weasley była najlepszą opiekunką na świecie.

Nie pracowała już tak dużo, powodując, że jej kreacje stały się elitarne - produkowała tylko jedną czy dwie miesięcznie, więc kobiety niemal zabijały się o jej uwagę oferując mnóstwo galeonów, żeby to właśnie dla nich zaprojektowała i uszyła coś wyjątkowego.

Za dnia była Niny - najlepszą przyjaciółką, kompanem do zabaw, powiernikiem sekretów i najlepszą kucharką na świecie. Wieczorami przemieniała się w recenzenta, zdawała relację Blaise'owi z minionego dnia, z postępów chłopców w nauce czytania i liczenia, z ich zachowania, z przeżyć. Nocą zaś... Nocą stawała się czułą kochanką, doskonale wczuwającą się w potrzeby jego ciała.

- Chodź do mnie. - Mówił ciepłym głosem i wyciągał do niej ramiona, w których chowała się posłusznie.

Rzeczywiście była przy nim mała - przewyższał ją o półtorej głowy, a jego ogromne dłonie bez trudu zamykały się wokół jej talii.

Jego ciemne palce kontrastowały niesamowicie z bladą skórą jej brzucha, były także niesamowicie czułe, gdy błądził po jej ciele pragnąc poznać je w najdrobniejszym szczególe.

Wędrował niespiesznie po jej obojczykach, muskał piersi wprawiając ją w drżenie, potem zsuwał się niżej na alabastrowy brzuch by zakończyć podróż na udach i ich złączeniu.

Dłonie Blaise'a Zabiniego oddawały całą czułość, delikatność i uczucie, które w sobie posiadał.

Jego usta zaś prezentowały żądzę, która się w nim paliła żywym ogniem, a którą wzbudzała w nim tylko ta drobna rudowłosa kobieta o cudownym błyszczącym spojrzeniu.

Kochali się do późnej nocy, zastępując nocne rozmowy telefoniczne, kontaktem cielesnym. A potem ona zasypiała w jego ramionach z poczuciem spełnienia, nad ranem budząc się jednak w towarzystwie nie jednego Zabiniego, a trzech. Co sprawiało, że jej życie nabierało wspaniałych barw.

HISTORIE - HARRY POTTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz