*Rosie*
-Moje oczy widzą coś czerwonego na literę a - mruczę całkowicie znudzona. Z jednej strony bardzo chciałabym się przespać, ale z drugiej wolę pilnować Kamila czy nie szaleje za bardzo. Nie, żebym nie ufała jego zdolnością. Wręcz przeciwnie, uważałam go za bardzo dobrego kierowcę. Nie zmienia to faktu, że lubi szaleć.
-Ale jesteś beznadziejna w tą grę - śmieje się. Nie wiem jak można być dobrym w grę, gdzie do wyboru masz tylko auta i drzewa. I to jeszcze takie drzewa, które są całe czarne bo jest noc. To, że Kamil potrafi dostrzec takie rzeczy jak światła cofania, to już z nim jest coś nie tak.
-Ale nie powiedziałeś co to jest - zauważam. Tak jakby odpowiedź była nieoczywista.
-No przecież to logiczne, że auto przed nami.
-Już mi się znudziła ta gra - marszczę nos i poprawiam koc na swoich nogach. -Mogę teraz ja poprowadzić?
-Oczywiście, że nie - odpowiada wyprzedzając kolejny samochód. Nawet nie mam siły zwracać mu uwagi na znacznie przekroczoną prędkość. -Czułbym się niekomfortowo gdyby kobieta prowadziła.
-A czy twoi fani wiedzą, jaki z ciebie seksista? - prycham rozbawiona. Kamil też się uśmiecha. Mimo to czuję, że jest zmęczony. Nie chce tylko powiedzieć, że możemy się zamienić.
-Nie chodzi mi o to, że jesteś kobietą. Raczej o to, że ja jestem mężczyzną.
-Mhmmm... - mruczę. Bawi mnie zawziętość z jaką trzyma miejsce kierowcy.
-W jakim świetle stawiałoby mnie to, że ja sobie siedzę, a ty musisz prowadzić.
-W żadnym, bo akurat teraz nikt na ciebie nie patrzy - przewracam oczami sięgając po chrupki do schowka. -Chcesz jednego?
-Widzisz - otwiera buzię kiedy wyciągam w jego stronę keczupowego chrupeczka. -Masz ważniejsze rzeczy do roboty.
-Nie mów z pełnymi ustami - śmieję się sama pochłaniając całą garść.
Chłopak kreci z politowaniem głową.
-Daleko jeszcze? - pytam zajadając się.
-Dwie godzinki - zerka na wyświetlacz. -Możesz się przespać jak chcesz.
-Nie, bo nas zabijesz i dopiero będzie tragedia - pochylam głowę tak, żeby móc cały czas na niego patrzeć.
-Dobrze strażniku drogi - wzdycha biorąc sobie chrupka z paczki.-Co?
-Co, co? - powtarzam po nim jeszcze bardziej rozbawiona.
-Co się tak gapisz małolat?
-Uważaj, bo zaraz wysiądziesz i będziesz szedł z buta - żartuję tłumiąc ziewnięcie.
*Krzychu*
Oczywiście ta co najgłośniej się wzbraniała, że nie będzie spać teraz słodko sobie śpi. Zdążyłem odebrać już klucze do naszego mieszkania i wnieść tam nasze bagaże. Na całe szczęście znajomi moich rodziców mają tutaj rodzinę. Dlatego nawet na ostatnią chwilę udało mi się załatwić dla nas apartament. I to nie byle jaki, bo z widokiem na plażę.
-Ej - szturcham dziewczynę lekko. Ona tylko marszczy nos i śpi sobie dalej. -Rosie!
-No co chcesz? - mruczy cicho.
-Nie chcesz się przenieść do łóżka? - oczy dziewczyny otwierają się natychmiast.
-Już jesteśmy? - pyta zrywając się. Dobrze, że rozpiąłem jej pasy. To mogłoby skończyć się bolesnym szarpnięciem.
CZYTASZ
Je t'aime |Ekipa Friza|
FanfictionEkipa Friza to niesamowity fenomen polskiej sceny internetowej. Paczka przyjaciół mieszkająca wspólnie w gigantycznym domu po to, by tworzyć w nim szalone rzeczy i zabawiać swoich fanów. Rosie Rein jest zwykłą dziewiętnastoletnią dziewczyną. I tak...