27. Powroty

2.3K 165 108
                                    

*Kuba*

-Jesteś pewna, że nie chcesz? - upewniam się. Rosie zdążyła się już uspokoić, ale ciągle nie wyglądała najlepiej.

-Tak - Rosie ściąga z siebie czerwoną pelerynę. -Powinniście wrócić na imprezę.

-Jak będziesz chciała pogadać o tym co się stało to zadzwoń dobrze? - Paulina przytula blondynkę. Cieszę się, że złapały ze sobą dobry kontakt. Będzie to miało super wpływ na siedząca ciagle w samotności Rosie. Może nawet się zaprzyjaźnią.

-Dziękuje - Rosalyn uśmiecha się po raz pierwszy odkąd wyszliśmy z domu ekipy. -Jesteś naprawdę cudowna.

-Pisz jakbyś się nudziła. Możemy zawsze wyskoczyć na zakupy.

-Oczywiście ze mną - dodaję też przytulając blondynkę. -Cokolwiek by się nie działo masz dzwonić.

-No dobra - odsuwa się i popycha mnie lekko w stronę wyjścia - ale idźcie już sobie.

-Dawno nikt mnie nie wyprosił tak szybko - żartuje Paula kiedy wychodzimy na korytarz.

-Po prostu chcę żebyście jeszcze się dzisiaj chwile pobawili - Rosie dosłownie zatrzaskuje nam drzwi przed nosem.

-Martwię się o nią - mruczy Paula kiedy biorę ją za rękę.

-Nie zawracaj sobie tym ślicznej główki - przytulam ją do siebie. W środku jednak sam jestem mocno zaniepokojony. Nawet nie jestem w stanie domyślić się, co zdarzyło się na imprezie. Przecież nikt nie wiedział, że ona tam jest. Możliwe, że znów usłyszała coś o sobie. Może to nie było coś miłego. Wujaszkowi zwłaszcza ostatnio zdrożało się na nią porządnie psioczyć. Ale to się zdarzało głównie wtedy gdy Karol w trakcie nagrywek uciekał myślami.

-Chcesz jechać na imprezę? - pytam kiedy wsiadamy do auta.

-W sumie jestem zmęczona - Paula opiera głowę o szybę. -Możesz odwieźć mnie do domu?

-Jasne, że tak - kładę jej rękę na nodze. Ona tylko uśmiecha się do mnie w ten uroczy sposób.

Widzę, że przejmuje się Rosie chociaż głośno tego nie mówi. Właśnie to w niej lubię. Jest opiekuńcza i kochana.

Kiedy odwożę ją do domu, a potem wracam do domu ekipy, dochodzi już prawie pierwsza w nocy. Impreza trwa w najlepsze, co w ogóle mnie nie dziwi. Pewnie jeszcze długo się nie skończy.

Idę prosto do baru, bo teraz mogę się chociaż trochę napić.

-Cześć wam znów - mówię do siedzącej na kanapie ekipy.

-A gdzie masz laski? - żartuje Karol.

-Odwiozłem je do domów - nalewam sobie piwa do jednorazowego kubeczka i siadam w skórzanym fotelu.

-Czyli jednymi słowy one tez z tobą nie wytrzymały - śmieje się Krzychu. Wszyscy wybuchają śmiechem.

-Ty tak nie kozacz, bo Majkel już godzinę temu zamknął się ze swoją u was w pokoju - mówi do niego Marta.

-Ciekawe na czyim łóżku to robią - udaję, że się zastanawiam.

-Ale z was skurwysyny - żartuje Krzychu kręcąc głową. Ludzie przewijają się przez bar. Gości jest całkiem sporo jak na nasz domek. Weronika z Olą Nowak schodzą z parkietu tylko po kolejne drinki.

Marta w końcu zaciąga młodego, żeby z nią zatańczył. A ich miejsce na kanapie zajmują Piotrullo z Olgą.

Naprawdę bawię się dobrze. Szkoda, że nie ma ze mną Pauliny. Chociaż rozumiem dlaczego wolała wrócić do siebie.

Je t'aime |Ekipa Friza|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz