19. Kręgle

2.7K 151 100
                                    

*Rosie*

-Ono znowu płacze - przewracam się na drugi bok i nakrywam głowę poduszką. Dziecko, któremu zrobiliśmy prowizoryczne łóżeczko z kartonu i taboretu, drze się w niebogłosy już trzeci raz w ciągu tej nocy.

-Ja wstawałem ostatnio - mówi zaspany Krzychu. Fakt wstawał. Niechętnie zwlekam się z łóżka po drodze łapiąc kamerę i włączając nagrywanie.

-Jak widzicie wstajemy po raz kolejny, bo Ferrari nas nie rozpieszcza - podchodzę do dziecka w kartonie. Kamerę stawiam na biurku. -Ale mam ochotę wyrzucić go przez okno - mruczę chwytając za butelkę z wodą. Mamy nasze dzieci karmić, przewijać i się z nimi bawić. Skoro ostatnim razem gdy płakał trzeba go było przewinąć, to mam nadzieję, że tym razem chodzi o picie. Lalka na całe szczęście się ucisza.

-Brawo - dodaje Kamil nawet nie podnosząc głowy z poduszki. Ciekawe jak sobie radzi reszta. Podejrzewam, że nie najlepiej. Po korytarzu ciagle ktoś się kreci. Dobrze, że mamy na tyle grube ściany by nie słyszeć płaczu innych dzieci.

-Jak widzicie poczciwy tatuś sobie śpi - wolną ręką pokazuje na łóżko. -Ale no cóż, umówiliśmy się, że wstajemy na zmianę.

Dziecko przestaje płakać i znów panuje spokój. Wyłączam wiec kamerę i wracam do łóżka. Mój telefon ładuje się na podłodze, więc schylam się by sprawdzić godzinę. Druga cztery. Zaczęliśmy to wyzwanie przed północą. W ciągu dwóch godzin zdążyłam znienawidzić wszystkie dzieci.

-Może do rana już się zamknie - wzdycha Krzychu podnosząc kołdrę żebym mogła pod nią wejść.

-Jutrzejszy dzień będzie taką udręką - układam się wygodnie i zwijam sobie poduszkę pod głowę.

-Ale przynajmniej spędzimy razem trochę czasu - nie widzę go, ale zgaduję, że teraz szeroko się uśmiecha. Cieszę się, ze trafiłam akurat na niego. Los najwyraźniej mi sprzyja.

Oczywiście przez Baby Challange porobiły się niezłe zmiany w zakwaterowaniu.

Kasia z Karolem zajęli na dzisiejszą noc pokój Kuby. Ze względu na piętrowe łóżko. Nie sądziłam, że Łukasz może być aż tak zazdrosny o Kasie. Tak naprawdę poza mną i Kamilem tylko oni są mieszaną parą. Werka i Marta śpią razem w pokoju Karola, a Mikser z Majkiem śpią w pokoju Mikołaja. Za to Mati i Kuba śpią na końcu korytarza u tego pierwszego. Zachowaliśmy od siebie bezpieczny odstęp by w miarę możliwości jak najbardziej się wyspać.

-Będę się z tego cieszyć, jak chociaż chwile odpocznę - żartuje. Delikatnie przysuwam się, żeby zmniejszyć dystans między nami. Kamil od razu domyśla się o co chodzi, bo obejmuje mnie ramieniem i przytula do siebie. -Dobranoc - mówię cicho.

*Mati*

-Nie wiem daj mu pić - mruczę zaspany. Dochodzi siódma rano, a ta zjebana lalka ciagle drze się jak pojebana.

-Jesteś okropną matką, żeby tak zaniedbywać dziecko - Patec udaje poważnego. W jednej ręce trzyma kamerę, a w drugiej kołysze lalkę.

-Jestem chłopie tak niewyspany.

-Ja przynajmniej już teraz wiem, że nie chce mieć dzieci. Także wybacz mi moja przyszła miłości jeśli to oglądasz - zwraca się do kamery.

Niechętnie wstaje z łóżka i rozglądam się po pokoju. Poza syfem i mnóstwem dziwnych rzeczy takich jak pieluszki czy dziwne materiałowe nosidełko nie dostrzegam nic wartego uwagi.

-Jak już wstałeś to idź nalej tu trochę wody - Kuba podaje mi małą zabawkową butelkę. Zrezygnowany wychodzę na korytarz i dla pewności zamykam a sobą drzwi. Nie chce już słuchać płaczu tej kreatury.

Je t'aime |Ekipa Friza|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz