11. Urodziny Kuby

3.4K 160 121
                                    

*Mati*

Wiem, że nie powinienem. Ja jednak ciągle wracam wspomnieniami do tej nocy. To jest jak taka nieznośna myśl, która wkręciła mi się w głowę. Jej delikatność, ta nieskazitelna skóra i cudowne czekoladowe oczy.

Jest zupełnie inna od dziewczyn w których gustuje. Pełna ciepła, delikatna i słodka...

-Słuchasz co mówię? - pyta Marcysia patrząc na mnie wyczekująco.

-Tak - mruczę wracając na ziemię. Nie powinienem tak odlatywać skoro nie chcę wzbudzać żadnych podejrzeń. -Do twoich rodziców.

-Jutro - mówi dobitnie. Wyraźnie jest już zniecierpliwiona.

-Jutro są urodziny Pateckiego - przypominam jej.

-A moi rodzice mają jubileusz małżeństwa, mówiłam ci na początku września.

-A o urodzinach Kuby wiemy już od dawna.

-No chyba mi nie powiesz, że nie pojedziemy do rodziców - mówi oburzona.

-Dobrze wiesz, że bym chciał. Nie rozdwoję się, a urodziny Kuby są dla mnie mega ważne.

-Pogadam z rodzicami, czy nie przeniosą tego spotkania na sobotę - wzdycha i wstaje z kanapy.

To logiczne, że wolę iść na urodziny kumpla. Zwłaszcza, że to będzie super impreza z samymi najbliższymi osobami. Będą na niej wszyscy domownicy.

-Mama mówi, że nie ma takiej opcji - Mariolka wraca do pokoju wyraźnie zrezygnowana. -Ja jadę do rodziców, a ty idź na imprezę Kuby. Inaczej się chyba tego nie da załatwić.

-Wiesz, że jakbym mógł to bym zaliczył i jedną i drugą imprezę - przytulam ją. Jednak w środku czuję ulgę, że obyło się bez awantury. Byłbym na siebie zły gdybym odpuścił taką imprezę.

-Dzisiaj wrócili Krzychu i Rosie - zauważa Mariolka oglądając story u Karola. Widać na nim Pateckiego razem z Rosalyn w stosie balonów. -Dlaczego nie pojechaliśmy do ciebie?

-Jakoś za dużo zamieszania - wzruszam ramionami. -Byli tylko nad morzem.

Nie powiem trochę mnie dziwi to co się dzieje. Karol w ogóle nie reaguje na to, że Krzychu podbija do Rosie. Na początku zanim się wprowadziła wyraźnie zaznaczył, że nie będzie zbyt szczęśliwy gdy ktoś będzie do niej próbował. A on ją zabrał nad pieprzone morze, kilka dni po tym kiedy się z nią pieprzyłem. Zacznijmy od tego, że oni w ogóle do siebie nie pasują.

-W ogóle nie słuchasz co mówię - Mariolka szturcha mnie w ramię.

-Przepraszam, ostatnio mam tyle na głowie - całuje ją najpierw w policzek a potem w usta. -A co mówiłaś?

-Że Rosie strasznie mi się podoba po tej metamorfozie Weroniki. Ładnie jej w blondzie.

-Wiesz jakoś nie zwróciłem na to uwagi - kłamię odwracając wzrok od telefonu. Nie potrzebuję teraz patrzeć na zdjęcia Rosie i Krzycha.

*Werka*

-O kurczę - patrzę na dziewczyny, które trzymają przed sobą to co mają zamiar ubrać. -Podoba mi się to co widzę.

Mamy typowo babskie popołudnie. Faceci pojechali zajęć się salą i całą resztą, a my mamy mnóstwo czasu. Zrobimy się na totalne bóstwa.

-Ja jak tak patrzę na wasze kreacje to myślę, że zbyt dosłownie potraktowałam słowo ekstra - mruczy Rosie. Jej sukienka faktycznie jest superancka. Srebrna, w całości obszyta mieniącymi się kamyczkami, wygląda jak z ekskluzywnego pokazu mody.

Je t'aime |Ekipa Friza|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz