!Rozdział zawiera sceny 18+, więc jeśli przeszkadza wam to, możecie pominąć rozdział, nie wnosi on praktycznie nic nowego do historii!
Pov Rye'a *po wyjściu Brooka*Usłyszałem dzwonek do drzwi, stwierdziłem, że Brook czegoś zapomniał więc otworzyłem drzwi. W drzwiach stał Sonny, uśmiechnął się i przywitał mnie krótkim pocałunkiem. Uśmiechnąłem się i wpuściłem go.
-Mam nadzieję, że jesteś sam bo zdecydowałem, że robimy dziś dzień filmowy.
-Masz szczęście, Brook właśnie jest z miłością swojego życia, więc pewnie nie wróci do domu zbyt szybko.- zaśmiałem się.
-Dziecko ci dorasta.- zaśmiał się, a ja otarłem niewidzialną łezkę.
-Idź już do salonu i wybierz serial czy tam film, a ja przyniosę picie i miski na te zapasy, w które nas łaskawie zaopatrzyłeś.- wskazałem na wielką siatkę targaną przez bruneta.
Chłopakowi nie trzeba było powtarzać udał się do salonu i rozwalił na kanapie. Zaśmiałem się i przyniosłem różne miski, szklanki i napoje. Usiadłem obok niego, chłopak przesyłam rożnego rodzaju chrupki, chipsy, żelki i ciastka do misek, a ja nalałem nam soku. Chłopak włączył serial, więc skupiłem się na fabule. Chłopak wtulił się we mnie, a ja go objąłem. Po kilku odcinkach połowy jedzenia nie było, a nam zaczynało się nudzić.
-Może zrobimy pizze?
-A umiesz?- chłopak zdziwiony uniósł brwi.
-Nie, ale w internecie są przepisy więc chyba damy radę.- chłopak zaśmiał się.
-Zaufam ci, mam nadzieję, że nie spalimy ci kuchni.
Wyszukaliśmy przepis i znaleźliśmy potrzebne składniki. Na początku szło nam bardzo dobrze, ale Sonnyemu chyba gotowanie nie do końca odpowiadało i postanowił, że rzuci we mnie mąką. Odpłaciłem się mu rozmazując sos na jego twarzy i tak zaczęła się nasza wojna. Nim się obejrzeliśmy cała kuchnia była brudna. My również do najczystszych nie należeliśmy. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem. Poszliśmy się umyć i postanowiliśmy po prostu zamówić pizze, w czasie czekania na nią mniej więcej posprzątaliśmy kuchnie. Po odebraniu i zjedzeniu pizzy wróciliśmy do oglądania seriali. Leżeliśmy przytuleni do siebie. Chłopak znów po kilku odcinkach się zaczął nudzić. Zaczął składać mokre pocałunki na moim karku. Zamruczałem cicho, a chłopak się uśmiechnął. Włożył dłoń pod moją bluzę przez co lekko się wzdrygnąłem, chłopak miał bardzo zimne dłonie. Obróciłem się do niego, a ten przygryzł wargę. Pocałowałem go i wplotłem dłoń w jego włosy. Chłopak błądził dłońmi po moim torsie, na chwilę przerwał pocałunek ściągając moją koszulkę. Nie pozostawałem mu dłużny. Powróciliśmy do pocałunku, jednak szybko oderwałem się od niego i zacząłem całować linię jego szczęki i szyję przegryzając skórę miejscami i robiąc mu malinki. Schodziłem pocałunkami coraz niżej, a oddech chłopaka stawał się coraz cięższy i nierównomierny. Ściągnąłem spodnie jak i bieliznę chłopaka. Brunet nie pozostał mi dłużny i ściągnął pozostałe moje ubrania, po tym wziął mojego członka i oblizał jego główkę doprowadzając mnie tym do szaleństwa. Potem wziął go całego i zaczął poruszać głową, powoli nadając tępa swoim ruchom, wplotłem dłonie w jego włosy nadając mu tępa. Po chwili poczułem, że jestem blisko, dlatego jeszcze bardziej przyspieszyłem jego ruchy.
-Kurwa, Sonny!- wykrzyczałem i spuściłem się w jego usta.
Chłopak połknął moje nasienie, pocałowałem go. Oderwałem się od niego, ośliniłem swoje palce i włożyłem pierwszego. Poruszałem się w nim, gdy się przyzwyczaił dołożyłem drugi palec i zacząłem wykonywać nożycowate ruchy. Kiedy rozciągnąłem go wystarczająco nałożyłem lubrykant na swojego penisa. Pocałowałem go i w tym czasie wszedłem w niego. Złapałem jego dłoń i splotłem nasze palce, uśmiechnąłem się. Kiedy chłopak dał mi znak zacząłem się w nim poruszać. Przyśpieszałem swoje ruchy, a chłopak jęczał coraz głośniej.
-Ryan, cholera.
Uśmiechnąłem się i zacząłem się poruszać jeszcze szybciej, wiedząc, że oboje byliśmy bliscy spełnienia. Chłopak niedługo po tym doszedł krzycząc moje imię, ja jeszcze chwile się w nim poruszałem przedłużając tą przyjemność i przeżywając drugi orgazm w tak krótkim czasie. Byłem wykończony, ale szczęśliwy i spełniony. Opadłem obok chłopaka, a ten wtulił się we mnie. Cmoknąłem go w nosek i odgarnąłem kosmyki jego włosów, które przylepiły mu się do czoła. Przeczesałem dłonią jego włosy.
-Jesteś wspaniały Sonjob.- uśmiechnąłem się i cmoknąłem go w czoło i przytuliłem.
Chłopak nic nie odpowiedział i zarumienił się lekko. Byliśmy ze sobą już jakiś czas, nigdy nie powiedzieliśmy tak dla wszystkich ważnego „kocham cię" ale jak dla mnie, ważne były gesty i to co się robi, a nie tak często puste słowa. Sonny sprawiał, że czułem się szczęśliwy i kochany, to było najważniejsze. „Kocham cię" było w dzisiejszych czasach strasznie nadużywane, przez co traciło na wartości. A drobne gesty i po prostu obecność dają wiele. Cieszyłem się, że był obecny w moim życiu.
-Idziemy się umyć, Rye?
-Jasne.
Wziąłem jakieś rzeczy dla nas, chłopak był ode mnie wyższy więc starałem się dać mu jak największe ubrania jakie mam. Ruszyliśmy razem do łazienki i weszliśmy pod prysznic. Puściłem wodę i zacząłem myć jego ciało. Chłopak później zrobił to samo, wyszliśmy, wysuszyliśmy swoje ciała i ubraliśmy się. Poszliśmy do mojego pokoju i położyliśmy się na łóżku. Cmoknąłem go i zacząłem bawić się jego włosami. Uśmiechnąłem się łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Chłopak się zarumienił i zagryzł wargę.
-Rye?
-Tak, sunshine?
-Umm, ja.. uhh
-Spokojnie.- uśmiechnąłem się i złapałem jego rękę splatając nasze palce. Pocałowałem jego dłoń i zacząłem gładzić jego skórę kciukiem.
-Kocham cię.- chłopak spuścił wzrok, a ja uśmiechnąłem się szeroko. Zmusiłem go by na mnie spojrzał.
-Ja też cię kocham sunny.- chłopak pocałował mnie delikatnie.
Ten pocałunek przepełniony był uczuciami, był taki nowy. Położyłem dłoń na jego karku i przeciągnąłem go bliżej siebie. Żaden z nas nie walczył o dominację, po prostu staraliśmy się przekazać sobie tą miłość, bo w gestach jest najpiękniejsze ukazywanie miłości.
Dziękuję z całego serca za 100 gwiazdek i 0,5k wyświetleń 🥺
Do następnego,
Rita xx
CZYTASZ
Routine| Jacklyn ✅
FanficJack i Brooklyn w końcu po latach udawania, że dla siebie nie istnieją, muszą się spotkać. Co wyniknie z ich spotkania? Czy ich kontakty się polepszą? Główny wątek Jacklyn poboczny Ryan.