Rozdział 3

2.6K 180 43
                                    

Minho przyszedł na następny dzień do pracy. Wszystko przebiegało normalnie. Tłok, dosyć głośne rozmowy i dużo pracy. Brak czasu na stanie w miejscu. Zbieranie brudnych talerzy i sztućców, dokładanie serwetek do serwetników i wycieranie stolików. Wszystkie te czynności stale się zapętlały, gdy w końcu skończyła się pora śniadaniowa i wszyscy goście wyszli z restauracji. On i Ji-Eun porządnie posprzątali wszystkie stoliki, dosypali do każdej cukierniczki cukier i ładnie poustawiali wszystko tak, jak powinno być. Kiedy kończyli już ostatnie stoliki, podszedł do nich Seungmin.

- Dzisiaj w hotelu organizowana jest impreza na prawie tysiąc osób. Musimy wyrobić się z wszystkim do godziny osiemnastej - poinformował ich - Chodźcie za mną - wyszedł z restauracji i zaczął schodzić po schodach.

Minho i Ji-Eun spojrzeli się tylko na siebie i od razu poszli za nim. Zeszli po schodach i przeszli przez główny hol, mijając recepcję. Szli przez korytarze, a Minho próbował zapamiętać drogi w hotelu, co nie należało do najłatwiejszych zadań. Po chwili w końcu doszli na salę balową, gdzie miała odbyć się dzisiejsza impreza. Sala balowa była piękna. Miała ogromny marmurowy blat, gdzie stały ogromne wazony, a w nich kwiaty. W pomieszczeniu znajdowały się lustra, przez co sala wydawała się jeszcze większa. Sufit prezentował się magicznie. Był czarny i znajdowały się na nim jasne świecące punkciki. Sale przyzdabiały jeszcze światła ledowe, które tylko dodawały klimatu temu miejscu.

Znajdowało się tam mnóstwo ludzi. Jedni liczyli i sprawdzali czy liczba miejsc się zgadza, inni polerowali kieliszki i sztućce, a jeszcze kolejni układali je na odpowiednie miejsca. Gdy Seungmin skończył z kimś rozmawiać, podszedł do nich i powiedział, że mają pomóc innym kelnerom wszystko rozłożyć, po czym najzwyczajniej wyszedł. Minho i Ji-Eun zobaczyli przygotowane na blacie rękawiczki. Nie czekając na żadne zaproszenie wzięli je i założyli, po czym podeszli do jednej z wielu skrzynek i zaczęli wyjmować i polerować kieliszki. Kiedy jakiś wypolerowali, od razu kładli go na odpowiednie miejsce.

Układanie wszystkiego zajęło im niespełna godzinę. Gdy skończyli na salę z powrotem wrócił Seungmin, który oznajmił im, że jak naleją wszystkie soki do dzbanków mają koniec pracy na dzisiaj. Ich też było dosyć dużo, ale wiedzieli, że to zajmie im zdecydowanie mniej czasu. Byli naprawdę bliscy końca, kiedy na sali pojawił się Dyrektor. Zaczął się rozglądać i patrzeć czy wszystko zostało zrobione tak jak trzeba. W momencie, gdy Lee nalał sok do ostatniego dzbanka, postanowił się odezwać.

- Dobrze się spisaliście - pochwalił wszystkich obecnych - możecie już iść.

Minho i Ji-Eun opuszczali już salę, gdy Dyrektor ponownie postanowił się odezwać.

- Minho, mógłbyś zostać jeszcze na chwilę? - zwrócił się do chłopaka - Ji-Eun, ty możesz iść.

Dziewczyna wyszła z sali balowej, a Minho odwrócił się w jego stronę i podszedł bliżej.

- Miałbyś, może chęć przyjść jutro na późniejszą godzinę do pracy? Dowiedziałbyś się jak funkcjonuje hotel w późniejszych godzinach. Zobaczyłbyś jak pracuje barman, oprowadziłbym cię po całym hotelu, żebyś przestał się tu gubić i zawsze mógł pomóc gościom się odnaleźć.

- Tak mogę, na którą godzinę miałbym przyjść?

- Na siedemnastą.

- Dobrze.

- A prawie bym zapomniał, poproś jutro Seungmina, żeby zapoznał cię z naszymi nazwami potraw. Skoro jutro przychodzisz na późniejszą godzinę, to oznacza, że nie bedziesz, jedynie zbierał po gościach brudnych talerzy, a będziesz podawał im to, co sobie zamówią. Dobry kelner powinien mniej więcej wiedzieć, co znajduję się w karcie.

- Dobrze, tak zrobię.

- Możesz już iść, porozmawiamy jutro.

- Do widzenia.

Minho odwrócił się od niego i wyszedł z sali balowej. Po drodze do szatni, spotkał gotową już do wyjścia Ji-Eun.

- Czekałaś na mnie?

- Tak, o czym Dyrektor z tobą rozmawiał?

- To nie było nic ważnego - stwierdził - Zatrzymał mnie bo chciał, żebym przyszedł jutro na późniejszą godzinę do pracy.

- Nikomu jeszcze nie zaproponował, tego tak wcześnie.

- Najwyraźniej dobrze się sprawdzam - Minho wzruszył tylko ramionami - Przecież to nic takiego.

- Myślisz o tym, jakby to była najnormalniejsza w świecie rzecz.

- A tak nie jest?

- Niedługo pewnie się o tym przekonasz. Wtedy sam odpowiesz sobie na to pytanie.

Dziewczyna wyszła przez drzwi, a Minho poszedł jeszcze do ochrony po klucz do szafki. Gdy już go otrzymał, poszedł do szatni i otworzył swoją szafkę z rzeczami. Nie wiedział o co chodziło Ji-Eun. Minho nie widział w tym niczego dziwnego. W końcu będzie miał okazję, żeby zwiedzić cały hotel. Kiedy już się przebrał, zakluczył szafkę i wyszedł z szatni. Oddał klucz ochronie, która sprawdziła jego rzeczy przy wyjściu i wyszedł przez drzwi, którymi wcześniej wyszła Ji-Eun. Na zewnątrz było chłodno, dlatego wsadził dłonie do kieszeni swojej kurtki. Kiedy wyszedł zza zakrętu ostatni raz popatrzył się na hotel, przypominając sobie słowa Ji-Eun. Szybko się jednak otrząsnął i stwierdził, że powinien przestać zawracać sobie tym głowę.

𝐻𝑒𝑙𝑙𝑒𝑣𝑎𝑡𝑜𝑟 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz