Wolne, które dostał okazało się być dla niego naprawdę dobre. Przemyślał sobie wiele spraw i ustalił sobie wiele reguł, co do tego jak powinien zachowywać się w pracy. Stwierdził, że nie powinien trzymać się od Jisunga z daleka, wręcz przeciwnie, chciał dowiedzieć się o nim i o hotelu wszystkiego. Postanowił sobie również, że w tym miejscu musi przestać przejmować się kimkolwiek. Nie mógł być zbyt wrażliwy czy uczuciowy, bo inaczej sobie nie poradzi.
Minho przechodził właśnie pewnym siebie krokiem przez główny hol, idąc na restaurację, gdy kątem oka zauważył jak Dyrektor rozmawia z jakąś kobietą. Lee miał chwilę, żeby się jej dyskretnie przyjrzeć, gdyż rozmawiająca dwójka go nie zauważyła. Kobieta była szczupłą długowłosą blondynką. Ubrana była bardzo elegancko, a jej uroda była w stanie przyciągnąć uwagę każdego. Czyżby Jisung miał kogoś? W tamtym momencie oboje spojrzeli się w jego stronę, zupełnie jakby wyczuli, że Lee im się przygląda. Minho speszony, odwrócił wtedy wzrok i poszedł na restaurację, uciekając szybko z zasięgu ich wzroku. Na restauracji spotkał Seungmina, który stał za ladą i Ji-Eun, która stała z boku z wózkiem, czekając, aż goście zaczną przychodzić na śniadanie.
- Opowiadaj, jak wygląda hotel nocą? - spytała podekscytowana.
- Skąd o tym wiesz?
- Myślisz, że rozmawiam w hotelu tylko z tobą? Informacje szybko się rozchodzą.
- Racja.
- Więc mów.
- Nie powiem, robi wrażenie.
- Jak samopoczucie po dniu wolnym? Bo coś widzę, że czujesz się świetnie. Wyglądasz na chętnego do pracy.
- Bo jestem. Ji-Eun?
- No?
- Kim jest ta kobieta? - spytał Minho, pokazując dyskretnie głową na parę, która właśnie wychodziła z głównego holu.
- Widuję tę kobietę tutaj dość często, a to dlatego, że jest ona przyjaciółką szefa.
- Skąd wiesz?
- Ploteczki, a myślisz, że co ja innego robię w pracy?
Minho uśmiechnął się pod nosem i zaczął machać głową ze zrezygnowaniem. Czasami naprawdę nie wierzył w swoją koleżankę.
- No nie wiem, może pracujesz?
- Praca? Jest przereklamowana, to dzięki ploteczkom wiem, jak ta kobieta się nazywa, ale skoro tak się ze mnie śmiejesz, to ci nie powiem.
- I tak mnie to nie interesuje - powiedział i wzruszył ramionami.
Dziewczyna uśmiechnęła się tylko i oparła o blat, który znajdował się za nimi.
- Ma na imię Yongsun i też jest ważnym człowiekiem. Jest jak Dyrektor, osiągnęła wiele i ma czym się poszczycić.
- Czyli jest człowiekiem?
- Bardziej chodziło mi o to, że jest człowiekiem biznesu. Ma własną korporację, a co do tego, sama nie wiem. Nie dotarły do mnie żadne wiadomości.
- A ty jak myślisz? - spytał Minho.
- Mogę się mylić, ale nie wydaje mi się, żeby była ona człowiekiem. Wątpię, żeby Dyrektor miał tak dobry kontakt z kimś, kto jest człowiekiem.
- Pewnie masz rację.
- Jeszcze nie przywykłeś? - spytała.
- Nie i raczej nie przywyknę.
Na restauracji zaczęli zbierać się ludzie, dlatego czas najwyższy się ruszyć. Jeździli od stołu do stołu, co chwilę zbierając jakieś brudne naczynia. Oczywiście nie obyło się bez drobnych uszczypliwości z obydwu stron, jednak coś takiego umilało im tylko pracę. Lubili się ze sobą droczyć dla żartów. Dokuczali sobie, jednak słownie, bo byli profesjonalistami, a na pewno Minho się za takiego uważał i nie przeszkadzali sobie nawzajem w pracy.
- Jak tam twój karnet na siłownię? Dalej nieużyty? - spytała dziewczyna.
- Za kogo ty mnie masz? Oczywiście, że zacząłem chodzić, przecież forma do wakacji sama się nie zrobi.
Dziewczyna spojrzała na niego, chcąc zobaczyć jakieś oznaki kłamstwa, jednak takowych nie zobaczyła, więc postanowiła sobie odpuścić, a Minho zaczął podziwiać sam siebie za to, jak pewnie wypowiedział to niewiarygodne zdanie. Kiedy pojechali na zmywak, Nancy już tam była i zmywała naczynia. Minho zaczął brać głębsze wdechy, żeby zachować spokój. Przecież ona jeszcze nic do niego nie powiedziała.
- Może w końcu byś się ruszył, a nie stoisz w miejscu i wszystkim przeszkadzasz? - odezwała się.
- Odezwał się wiecznie chodzący problem i pijawka, która się przyczepia i wszystkich wkurwia.
- Do niczego się nie nadajesz.
- Ja ci zaraz pokażę, kto się do niczego nie nadaje, ty wredna suko.
Minho podwinął rękawy, a kiedy zaczął iść w jej stronę, Ji-Eun go zatrzymała.
- Minho, ogarnij się, jesteś w pracy. Ty zabierz stąd czysty wózek, a ja tu zostanę i wyłożę brudne naczynia - powiedziała dziewczyna.
- Okey, dzięki.
Minho podszedł do wózka i wyjechał z nim ze zmywaka. Nawet na chwilę nie spojrzał się na Nancy. Bał się, że jeśli zrobi to ponownie, nie będzie umiał powstrzymać odruchu wymiotnego, bądź chęci wyrwania jej wszystkich włosów z głowy. Minho podjechał na bufet i zaczął wykładać wszystko z wózka. Ta czynność bardzo uspokoiła jego rozszargane emocje. Kiedy skończył, zauważył Ji-Eun idącą z daleka.
- Nie musisz się nią już przejmować, rozmawiałam z nią, powinno być już spokojnie.
- To z nią da się rozmawiać spokojnie?
- Tak, da się. Możesz mi wierzyć, mnie również wiele to kosztowało. Swoją drogą, ja też jej nie lubię.
- Jak ja się cieszę, że się rozumiemy - powiedział Minho.
- Tak, ja też, a teraz wracajmy lepiej do pracy, bo Seungmin zaraz skręci nam karki za rozmowy.
CZYTASZ
𝐻𝑒𝑙𝑙𝑒𝑣𝑎𝑡𝑜𝑟 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔
FantasyHan Jisung jest szatanem i jednocześnie dyrektorem jednego z najbardziej rozpoznawalnych hoteli w Korei. W hotelu nie pracują tylko zwykli ludzie, ale również demony i dziwne istoty. Co się stanie, kiedy Minho będzie szukał zatrudnienia i znajdzie j...