Lee spędził przed lustrem okrągłą godzinę, a mimo wszystko nadal nie wiedział, w co ma się ubrać. Dodatkowo Jisung nie raczył poinformować go o tym, gdzie ma zamiar go zabrać, dlatego kompletnie nie miał pojęcia, w jaki styl powinien celować. Chłopak samym spotkaniem stresował się już wystarczająco mocno, a z minuty na minuty tracił cierpliwość. Zresztą czas również mu uciekał. Minho naprawdę chciał wyglądać tego dnia jak najlepiej, jednak ciągle coś mu nie odpowiadało. A to włosy były ułożone nie tak, a to całość prezentowała się beznadziejnie. Powoli zaczynał trącić chęci. Kiedy po raz kolejny spojrzał się krytycznym wzrokiem w swoje odbicie, stwierdził, że się poddaje. Zmęczony, zdenerwowany i zdesperowany wyszedł z łazienki i zasiadł na kanapie w salonie, obok swojej rodzicielki. Chwilę siedział w ciszy, gdy w końcu spojrzał się kątem oka na swoją mamę, która oglądała telewizję.
- Mamo? - kobieta odwróciła głowę w jego stronę.
- Synu, co jest tak bardzo ważnego, że przeszkadzasz mi w oglądaniu mojego ulubionego serialu? - spytała.
- Mamo nie widzisz? - spytał i zareprezentował rękami swój outffit - Idę dzisiaj na randkę.
Kobieta podniosła do góry jedną brew, tasując go od góry do dołu wzrokiem.
- Myślałam, że z nudów robisz sobie Fashion Week w domu, jak wtedy, kiedy byłeś mały. Nie spodziewałam się.
- Mamo, przestań. Lepiej powiedz, jak wyglądam.
- W skali od jednego do dziesięciu wyglądasz na mocną trójkę, ale może ktoś, z kim się umówiłeś, doceni chociaż twoje starania. Bo gustu w tym za grosz nie ma.
- Dzięki za szczerość.
- Nie ma za co, pomijając jednak wszystko, jestem z ciebie dumna. W końcu udało ci się kogoś wyrwać. Myślałam, że do końca życia będziesz już sam.
- Urok odziedziczyłem zdecydowanie po tobie, więc...
- Chciałbyś, to twój tata pięknem nie grzeszy - powiedziała, a po chwili dodała jeszcze - Ale mimo wszystko bardzo go kocham. Chciałam po prostu wyjaśnić raz na zawsze, że to po nim odziedziczyłeś wygląd.
Minho uśmiechnął się tylko i spojrzał na zegarek. Z przerażeniem zrozumiał, że nie pozostało mu już wiele czasu i zaraz powienien wychodzić, a tymczasem on dalej znajduje się w totalnej rozsypce. Szybko wstał z kanapy i ruszył w stronę szafy z ubraniami. Wyjął z niej jakieś szare dresy i jakąś czarną bluzkę na krótki rękaw i poszedł do łazienki się przebrać. Nie zerknął nawet w lustro, żeby sprawdzić jak się prezentuje, gdyż doskonale zdawał sobie sprawę, że wyglądał gorzej niż źle. Chciał chociaż sobie móc zaoszczędzić tego widoku, wystarczy, że Jisung będzie go widział. Zresztą, czym on się przejmuje i tak nie pójdą na drugą randkę.
Lee wyszedł z domu, żegnając się wcześniej ze swoją mamą i siostrą. Nie ukrywał, był zestresowany, gdyż w dalszym ciągu nie miał pojęcia, gdzie Jisung zamierza go zabrać. Miał nadzieję, że nie do żadnej restauracji, bo z takim wyglądem przyniesie mu i sobie tylko i wyłącznie wstyd. Minho był już praktycznie pod hotelem, a do umówionej godziny pozostało mu jeszcze kilka minut, dlatego też nie zdziwił się ani trochę, kiedy nigdzie nie spostrzegł samochodu Jisunga. Dopiero gdy zegarek na jego nadgarstku, wskazał równo godzinę 19, brunet mógł zobaczyć nadjeżdżające z daleka czarne BMW. Jisung zaparkował pojazd na parkingu obok hotelu i wysiadł z auta.
Kiedy Lee zobaczył go w świetnie dopasowanym garniturze i idealnie ułożoną fryzurą, poczuł się głupio. W tamtym momencie zdecydowanie bardziej wolał się spóźnić niż przyjść na spotkanie tak ubrany. Cóż, teraz nie pozostaje mu już nic innego, niż granie pewnego siebie. Gdy Han przeanalizował go od góry do dołu i uśmiechnął się tylko, Minho poczuł jak cała pewność siebie natychmiast z niego ucieka.
CZYTASZ
𝐻𝑒𝑙𝑙𝑒𝑣𝑎𝑡𝑜𝑟 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔
FantasyHan Jisung jest szatanem i jednocześnie dyrektorem jednego z najbardziej rozpoznawalnych hoteli w Korei. W hotelu nie pracują tylko zwykli ludzie, ale również demony i dziwne istoty. Co się stanie, kiedy Minho będzie szukał zatrudnienia i znajdzie j...