Minho nie spał praktycznie całą noc, rozmyślając o sytuacji, która przydarzyła się w windzie. To wszystko nie dawało mu spokoju. Nie wiedział, dlaczego Jisung chciał go pocałować, przecież gdyby mu się podobał, chyba wcześniej by to zauważył? Poza tym raczej niemożliwym jest to, żeby ktokolwiek podobał się szatanowi. W każdym razie Minho wstał wcześnie rano, że akurat tego dnia miał na tak wczesną godzinę do pracy. Czuł się jak zombie, zresztą nie tylko czuł, bo wyglądał, ruszał się i pachniał jak one.
Lee podszedł do szafy, żeby wyjąć z niej rzeczy do ubrania, a następnie udał się łazienki, żeby wziąć szybki prysznic. Przez chwilę zaczął myśleć, że spóźni się do pracy, ale kiedy oblała go zimna woda w końcu oprzytomniał. Szybko się umył i wyszedł z pod prysznica. Ubrał się i wyszedł z łazienki, kiedy szedł do korytarza, wyjrzał zza rogu do sypialni na zegar. Ze spokojem mógł wtedy stwierdzić, że not today się spóźni do pracy. Założył kurtkę i buty, po czym wyszedł z domu, zakluczając dom. Włożył słuchawki do uszu i ruszył w drogę do hotelu.
Kiedy Minho wyszedł z szatni klnął w myślach jak szewc, nie mógł przestać myśleć o tym, co stało się wczoraj. Chciał jak najszybciej wyrzucić to z głowy, bo bał się, że gdzieś niedaleko niego może znajdować się Chris, który może czytać w jego myślach. Wtedy na pewno powie o wszystkim Jisungowi. Kiedy tylko wszedł do dużego holu, myślał, że przywali głową o jakąś ścianę. Nie wiedział jak, ani dlaczego, zaczął wyobrażać sobie pocałunek jego i Jisunga. Poczuł się zażenowany, a jego policzki zaczęły piec. Na szczęście zobaczył wtedy na górze, na restauracji Ji-Eun i Hyunjina, którzy machali do niego z uśmiechem. Minho pozbył się wtedy wszystkich swoich natrętnych myśli i poszedł w stronę restauracji.
Kiedy już się na niej znalazł, zauważył, że Hyunjin i Ji-Eun zostawili mu już zapaskę. Założył ją i od razu podszedł do nich, żeby pomóc im zbierać od gości naczynia. Kiedy zobaczył, że Hyunjin i Ji-Eun są zajęci wycieraniem stoliku, nieco się zdenerwował, bo to oznaczało, że musiał iść sam na zmywak. Jak on nienawidził tego miejsca. Westchnął cicho i pojechał na zmywak. Kiedy tylko tam wjechał i zobaczył Nancy, powstrzymał swój odruch wymiotny, nerwice i cholera wie jeszcze co. Zaczął wykładać wszystko z wózka, a Nancy patrzyła się na jego dłonie, jakby czekając na jakąś wpadkę z jego strony.
- Zadbane, prawda? - spytał się jej Minho.
- Hmm, ale co? - spytała dziewczyna.
- No jak to co? Moje dłonie.
- Chciałbyś.
- To raczej ty byś chciała mieć takie jak ja rosomaku.
- Bynajmniej nie wyglądam jak Blobfish. Ty niszczysz wszystkich swoją brzydotą.
- Zniszczyć to ty sobie możesz ryj od tony tapety, a nie mnie suko.
- Mam tu sztućce i nie zawaham się, żeby wbić ci jakiś nóż w aortę - powiedziała dziewczyna.
- Tak? A ja mam tu szklanki i nie zawaham się rzucić ci jakimś pokalem w łeb. Nikt nie powie, że była to moja wina.
W tamtym momencie na zmywak weszli Hyunjin i Ji-Eun.
- Już mnie nie dziwi to, dlaczego tak długo ci to zajęło, znowu się kłócicie? - spytała Ji-Eun.
Kiedy nikt się nie odezwał Ji-Eun kazała wyjść Minho ze zmywaka i iść się uspokoić. Powiedziała, że dopóki się nie ogarnie ma nie wracać. Minho się jej nie dziwił, ale on czasami nie potrafił utrzymać swoich chamskich tekstów za zębami. Minho wyszedł z restauracji i poszedł do toalety, żeby ochlapać twarz zimną wodą i się uspokoić. Kiedy wyszedł z toalety wpadł na kogoś i oczywiście czym byłoby życie, gdyby tą osobą nie był Jisung.
- Przepraszam, ja właśnie wracałem do pracy - kiedy Minho chciał odejść, Jisung złapał go za nadgarstek.
- Chcę pogadać.
- No dobrze, o czym? - Minho modlił się w myślach, żeby nie chodziło o to, o czym myślał.
- Masz jutro czas? - spytał Jisung.
- Tak, oczywiście po pracy, a co?
- Chciałbyś pójść jutro ze mną na randkę? Przepraszam cię za to, jak chamsko zachowałem się w stosunku do ciebie, nie powinienem być taki natarczywy. Obiecuje, że więcej się to nie powtórzy.
Minho był w szoku i nie umiał mu w żaden sposób odpowiedzieć, zaproszenie na randkę to była ostatnia rzecz, której mógł się po nim spodziewać. Po krótkiej chwili, wszystko w nim odmawiało, w głowie miał tylko odpowiedź nie, ale mimo to nadal się nie odzywał. Jisung go przeprosił za swoje zachowanie, to chyba uderzyło w niego najbardziej. Możliwe, że był to jedyny powód dla którego jeszcze się wahał. Kiedy z jego ust wyszło ciche tak, miał po raz kolejny tego dnia ochotę zderzyć się głową ze ścianą.
- Jutro pod hotelem o 19 - Jisung uśmiechnął się szeroko do Minho i odszedł.
A Minho zastanawiał się nad tym, co się właśnie wydarzyło. Dlaczego on się na to zgodził? Dlaczego nie potrafił mu odmówić? A może zrobił dobrze, może w końcu rozgryzie zachowanie Jisunga? Lee pierwszy raz odkąd tu pracował zobaczył taki uśmiech szefa. Był inny niż wszystkie do tej pory, miał wrażenie jakby był szczery? Minho stał jeszcze przez chwilę w miejscu, analizując w głowie to co się stało.
Jedyne plusy jakie zdążył wymyślić to te, że dowie się czegoś więcej o hotelu i Jisungu, który interesował i niepokoił go coraz bardziej. W pewnym momencie się ogarnął i postanowił wrócić do swojej pracy. Kiedy wychodził z restauracji był zły, a kiedy tam wraca jest jakby zaskoczony, nieco nieobecny i spokojny? Minho wiedział, że Hyunjin i Ji-Eun będą pytać, jednak on nie wcale zamierzał im odpowiadać na ciekawskie pytania.
CZYTASZ
𝐻𝑒𝑙𝑙𝑒𝑣𝑎𝑡𝑜𝑟 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔
FantasyHan Jisung jest szatanem i jednocześnie dyrektorem jednego z najbardziej rozpoznawalnych hoteli w Korei. W hotelu nie pracują tylko zwykli ludzie, ale również demony i dziwne istoty. Co się stanie, kiedy Minho będzie szukał zatrudnienia i znajdzie j...