Minho stał jeszcze przez chwilę w miejscu, po czym pożegnał się z Changbinem. Chciał jeszcze porozmawiać z Jisungiem, jednak nigdzie go nie widział, zupełnie jakby się rozpłynął. Gdy w końcu postanowił odpuścić sobie poszukiwania, zaczął kierować się powoli w stronę wyjścia. Najpierw jednak musiał przyjrzeć się uważniej obrazom, które namalowal Jisung. Minho chciał zrozumieć, dlaczego je namalował. Wiedział jednak, że prawdopodobnie nigdy się tego nie dowie. Minho z przyzwyczajenia zamiast wyjść głównymi drzwiami z hotelu, poszedł górą, gdzie znajdowały się pokoje dla gości.
Kiedy przechodził obok pokoi, usłyszał w jednym krzyki. Wtedy przyłożył ucho do drzwi i zaczął nasłuchiwać. Wiedział, że nie powinien tego robić, ale po tym, co powiedział mu Jisung, zaczął martwić się o ludzi, którzy się tu znajdują. Dlatego zrobił to, żeby uspokoić swoje sumienie.
- Jesteś taki beznadziejny! Nigdy cię nie kochałam! A i chcę ci tylko powiedzieć, że kilka lat temu zdradziłam cię i Yiren nie jest twoją córką.
Minho nasłuchiwał jeszcze przez chwilę, jednak nie usłyszał nic więcej. Najprawdopodobniej była to krótka rozmowa telefoniczna. Jisung powiedział mu przecież, że hotel też potrafi wpłynąć na ludzi. Czy to dlatego w środku nocy, ta kobieta powiedziała takie okropieństwa? Minho odsunął się od drzwi i dalej szedł prosto przed siebie, gdy nagle natknął się na chłopaka wychodzącego z jednego z pokoi. Przeszło mu przez myśl, że jest to człowiek, jednakże z tego co się dowiedział dość szybko odrzucił tę opcję. Wtedy też pomyślał, że jest to prawdopodobnie pracownik hotelu.
- Dlaczego wyszedł Pan z pokoju o tej godzinie ? - spytał mężczyzna.
- Nie jestem gościem, ja tu pracuję - odpowiedział Minho.
- Matko kamień z serca. Jako kto tu pracujesz? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem - spytał.
- Jako kelner, ale Dyrektor kazał mi przyjść wieczorem, żebym mógł zobaczyć hotel nocą.
- To naprawdę duże wyróżnienie - stwierdził - A od kiedy tutaj pracujesz?
- Jakoś od dwóch tygodni.
- O Wow, to dość krótko. Właśnie, gdzie moje maniery? Jestem Moon Bin - podał mu rękę, a Minho ją uścisnął.
- Lee Minho. A ty jaką rolę pełnisz w hotelu, jeśli można spytać?
- To, co robię nie ma konkretnej nazwy. Po prostu używam swoich umiejętności, żeby ludzie wychodzili stąd rano zadowoleni.
- Kim jesteś?
- Baku, pożeram złe sny i koszmary ludzi.
- Naprawdę przydatna umiejętność - powiedział zafascynowany - To oznacza, że przychodzisz do hotelu tylko nocą?
- Tak.
- Szkoda, bo naprawdę dobrze mi się z tobą rozmawia - oznajmił - Mogę zapytać cię o pewną rzecz?
- Jasne, pytaj.
- Hotel ma zły wpływ na ludzi, co on konkretnie robi?
- Nie mogę odpowiedzieć ci na to pytanie.
- Przechodząc obok jednego z pokoi, usłyszałem kłótnie, chciałem wiedzieć czy to przez to.
- Naprawdę nie powinienem ci o tym mówić.
- Proszę, powiedz mi. Obiecuję, że nikt się nie dowie.
Moon Bin złapał Minho za przedramię i zaczął go gdzieś ciągnąć. Po kilku sekundach stanęli na rogu różnych korytarzy.
- Tam były kamery, więc nie mogłem ci powiedzieć.
- Czyli teraz mi powiesz?
- Słuchaj uważnie, hotel w nocy niszczy relacje między ludźmi. Sprawia, że goście dzwonią do swoich bliskich i mówią im bolesną prawdę, albo wymyślają kłamstwa. Kiedy rano się budzą nie pamiętają tego, co działo się w nocy.
- O wow, tego się nie spodziewałem.
- Uwierz mi, to i tak nie jest największy problem tego miejsca.
- Doceniam prawdomówność.
- Naprawdę miło mi się z tobą rozmawia, ale ja muszę wracać już do pracy - Moon Bin zaczął odchodzić od Minho - Jeśli kiedyś znowu wpadniesz o tej godzinie, to pogadamy nieco dłużej.
- Dobra, w takim razie do zobaczenia.
Minho wstąpił jeszcze do szatni po swoje rzeczy, a gdy z niej wyszedł szedł już prosto do wyjścia z hotelu. Po drodze minął ochroniarza, któremu oddał kluczyk, po czym wyszedł na zewnątrz. Na początku cała ta sytuacja wydawała mu się niezbyt groźna, ale z każdym kolejnym dniem dowiadywał się coraz to nowszych rzeczy. Zaczynał mieć wątpliwości co do tego wszystkiego. Słowa Moon Bina wcale mu nie pomogły, wręcz przeciwnie, miał coraz więcej pytań. Nie rozumiał, dlaczego Jisung tak szybko i otwarcie zaczął mu o wszystkim mówić i opowiadać. Dowiedział się o wielu rzeczach i to jeszcze nie wszystko? Co jeszcze może dziać się w tym miejscu? Jakie gorsze problemy mogą spotykać tu ludzi? Oczywiście do tej pory Minho niezbyt przejmował się problemami innych ludzi, bo przecież nie jego to dotyczy. Ale kiedy pierwszy raz w życiu postanowił postawić się na ich miejscu, szczerze zaczął im współczuć. Oni nie mają pojęcia, na co się piszą. Minho miał jednak najwięcej wątpliwości, co do Dyrektora tego obiektu.
Kilka razy zdarzyło przyłapać mu się na zastanawianiu się, jaki tak naprawdę jest. Ciężko było mu rozgryźć jego zachowanie. Minho nie raz poznał się na ludziach, dlatego nie tak ciężko było mu stwierdzić, jaki ktoś jest. Jednak on tym razem nie miał do czynienia z człowiekiem, a diabłem. Lee nawet nie wie, ile on potrafi i to było najgorsze. Jisung raz wydawał się być miły, a kilka sekund później zaczynał być złośliwy i potrafił zaleźć nieźle za skórę. Dzisiaj też zaczął zauważać, że zachowuje się w stosunku do niego inaczej. Już rozumiał, dlaczego każdy w hotelu mu to mówi. Nie rozumiał tylko, dlaczego to robi. Czyżby Jisung miał jakieś plany w stosunku do niego? Minho nie wiedział, co zrobił, ani czym sobie zasłużył na traktowanie go inaczej, ale wolał się o tym nie przekonywać.
CZYTASZ
𝐻𝑒𝑙𝑙𝑒𝑣𝑎𝑡𝑜𝑟 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔
FantasyHan Jisung jest szatanem i jednocześnie dyrektorem jednego z najbardziej rozpoznawalnych hoteli w Korei. W hotelu nie pracują tylko zwykli ludzie, ale również demony i dziwne istoty. Co się stanie, kiedy Minho będzie szukał zatrudnienia i znajdzie j...