Pov. Julka
Po mojej odpowiedzi szatyn stojący przede mną znowu złączył nasze usta tylko tym razem to nie był taki delikatny pocałunek jak parę chwil temu. Był czuły, namiętny i z każdą kolejną sekundą stawał się bardziej odważny i oboje go pogłębialiśmy aż doszło do spotkania naszych języków.
Kacper jako pierwszy włożył do mojej buzi swój język i zrobił nim kułeczko po mojej jamie ustnej a potem ja zrobiłam to samo. Po 2 minutach Kacper się ode mnie odkleił i spojrzał mi prosto w oczy
K: i co czujesz teraz? - zapytał z nutką zaciekawienia w głosie.
J: niestety nadal nie wiem - odparłam
K: to może trzeba powtórzyć eksperymęt? - uśmiechnął się do mnie
J: nie Kacper. Nie ważne ile razy jeszcze mnie pocałujesz moja odpowiedź będzie ta sama bo tylko mieszasz mi w głowie
K: rozumiem że to znaczyło nie. Ale nie przerwałaś pocałunku więc ci się podobał.
J: możliwe.
K: czyli mam szanse?
J: chyba tak ale nie nakręcaj się za bardzo.
K: dobrze. - po chwili usłyszałam mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam że to lexy. Szybko odebrałam.L: Hej dżulia
J: no co tam?
L: bo Marcin wpadł na genialny pomysł żeby iść dziś na imprezę ( uznajmy że jest piątek po szkole) wieczorem więc chcecie iść z błońskim?
J: nie wiem czy to dobry pomysł. Co jak Tomek tam będzie?
L: przecież on nas nie śledzi dżulia. Proszę! Najwyżej będziesz się trzymała nas. Okej?
J: no dobrze o której?
L: 20. Chłopaki pójdą się wyszykować do siebie a ja i ty u nas a potem z błońskim przyjedziecie do nas a ja z Marcinem do nich. Spoko?
J: dobrze za ile będziesz?
L: 3 - 4 minuty
J: okej
L: a i tu masz klub do którego idziemyJ: okej ja kończę. Papa!
L: bay!Odłożyłam telefon i podeszłam do Kacpra.
J: Kacper lexy i marcin zaproponowali dziś iść do klubu
K: chcesz tam iść?
J: no możemy ale proszę pilnuj mnie bo znając życie Marcin i lexy po wejściu pójdą do baru
K: dobrze. - rozmawialiśmy jeszcze chwilę aż nie rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a w nich stała lexy. Mulatka wygoniła z domu Kacpra i pociągnęła mnie do swojego pokoju.
L: dżulia nie wiem w co się ubrać żeby spodobać się Marcinowi.
J: dobra pomogę ci. Jest 15 więc mamy 5 godzin to zdążę cię jeszcze pomalować.
L: po prostu cię kocham dżulia. - podeszłam do garderoby lexy i po 10 minutach szperania w jej rzeczach wybrałam dosyć ładną sukienkę. Była czarna z jednym rękawem dłuższym i z wycięciem na nogę. Wyglądała jakoś tak
CZYTASZ
związane oczy mam więc mnie poprowadz. J&K
Genç Kurguta opowieść jest cała wymyślona i żadna opisana w niej rzecz nie zdarzyła się naprawdę.