...znalazłem moją zgubę tylko nie była sama. Był z nią Tomek
Pov. Kacper
Podeszłam do tego szczeniaka od tylu, odwróciłem go do siebie, złapałem za koszulkę i podniosłem do góry przywierając go do ściany.
K: zostaw ją bo inaczej ze mną będziesz miał doczynienia. Zrozumiałeś szczeniaku?
T: a co mi zrobisz?
K: mogę wszystko! Wynoś się! - puściłem tego idiotę który od razu uciekł. Podeszłem do julki. Dopiero teraz zauważyłem że płacze. Kucnołem obok roztrzęsionej dziewczyny i próbowałem przytulić i uspokoić ale na marne. Podniosłem ją siłą i przytuliłem. Julka się szarpała i uderzała mnie z całej siły co nawet trochę bolało ale nie zamierzałem jej puścić. Po 10 minutach szarpania się Julka ostatni raz mnie uderzyła i bezwładnie tkwiła w moim uścisku. Przytulałam ją na tyle mocno żeby mi nie uciekała ale nie na tyle żeby czuła się bezpieczne. Po 5 minutach chciałem ją puścisz ale ona nadal mnie trzymała w szczelnym uścisku. Po chwili zastanowienia się co mam z tą kruszynką zrobić wreszcie wymyśliłem. Wziołem ją na moje nogi a że były już lekcje to bez pytań mogliśmy wyjść. Pokierowałem się do wyjścia. Przed szkołą Julka mnie puściła i poszliśmy do domu. Droga minęła nam miło. Julka mnie cały czas trzymała za rękę bo jeszcze się odrobinę bała. Nie wypytywałem się już jej i po prostu szliśmy. Kiedy byliśmy już przed blokiem Julki i lexy ujrzałem na jej nadgarstkach, szyji i lekko przykrytym policzku jej włoski sine ślady. Niewiem jak mogłem być tak ślepy żeby nie zauważyć aż tak dużych śladów. Odgarnołem jej włosy na bok i popatrzyłem na nią trochę z znakiem zapytaniem i złością.
K: co to za ślady Julka! - krzyknąłem.
J: ... - Julka odwróciła głowę na bok i zamknęła oczy ale i tak łza spływała po jej policzku
K: do cholery Julka! Pytam się! - złapałem za jej nadgarstki gdzie były te ślady.
J: ała! Wiesz że to boli!? - powiedziała również krzycząc.
K: Julka! Jeśli mi nie odpowiesz zaraz co to za ślady i kto ci je zrobił to będę tylko zaciskał uścisk! - Julka nadal nic nie mówiła więc zcisnołem jej ręcę
J: ała! Kurwa! - powiedziała przez łzy. Próbowała wyrwać ręcę ale za mocno je trzymałem
J: kurwa Kacper! To boli! Nie widzisz tego że teraz jesteś taki sam jak kurwa Tomek!? - powiedziała i upadła na chodnik. dopiero teraz to zauważyłem że krzywdzę ją tak samo jak ten debil. Nie chciałem zrobić jej krzywdy ani bólu. Póściłem jej ręcę i pomogłem jej wstać ale ona nie chciała. Więc usiadłem obok niej.
J: zostaw mnie!
K: nie, nie mogę cię zostawić. Przepraszam nie chciałem ci sprawić bólu ale po prostu się martwię o ciebie. A teraz powiec czy to zrobił ci Tomek?
J: mhm... Ale nie rób nic głupiego proszę - kiedy powiedziała że to on jej to zarobił czułem jak każdy mój mięsień się napioł. Ale kiedy Julka położyła rękę na moją się trochę uspokajałem. Oboje się podnieśliśmy i poszliśmy do ich mieszkania. Kiedy weszliśmy w salonie była już lexy i Marcin. W sumie nic dziwnego bo są tak jagby parą ale na swój sposób bo często się kłócą. Czarnoskóra kiedy zobaczyła blondynkę od razu do niej podeszła i przytuliła. Julka opowiedziała wszystko lexy i Marcinowi. Widziałem że Julka już nie może tak dłużej opowiadać więc ją przytuliłem. Jak Julka skończyła swoją wypowiedź lexy poszła jej zrobić herbatę na uspokojenie, Marcin po zimny okład na jej nadgarstki, szyję i policzek a ja siedziałem z przytuloną do mnie blondynką.
K: Julka? Jeszcze ci coś zrobił?
J: mhm...
K: gdzie! - powiedziałem jak najspokojniej jak mogłem żeby Julka mnie się nie bała. Dziewczyna podwineła koszulkę i ujrzałem jej brzuch w śniakach. Przeraziłem się. Po chwili przyszedł Marcin i dał jej okłady potem przyniósł jeszcze na jej brzuch i je również położył. Po chwili przyszła lexy z herbatą dla nas wszystkich. Lexy uznała że Julka przez ten i następny tydzień nie idzie do szkoły a ja mam jej dotrzymać towarzystwa i pilnować...Cdn
Nwm czy ziś będzie
CZYTASZ
związane oczy mam więc mnie poprowadz. J&K
Novela Juvenilta opowieść jest cała wymyślona i żadna opisana w niej rzecz nie zdarzyła się naprawdę.