Maraton 2/ 6
Pov. Kacper
Nie jechałem w cale do mieszkania Julki tylko nad małą rzekę w lesie którą odkryłem nie dawno. Jest na prawdę piękny widok jak się stanie na małym i zniszczonym molo a na drugi koniec tej rzeczki która nie jest głęboka bo woda sięga mi do końca podeszwy od buta. Jechaliśmy w ciszy ale Nawet przyjemnej tak jak wtedy. Po drodzę chciałem wstąpić do kwiaciarni i tak zrobiłem.
J: Kacper mogę iść z tobą?
K: niestety juka ale nie. Bardzo bym chciał ale nie możesz
J: proszę Kacper! Nie chcę zostać sama!
K: nie Julka. Chwila, moment i wracam
J: no dobrze - podałem do kwiaciarni i kupiłem Julce bukiet fioletowych tulipanów pomieszanych z czerwonymi różami. Mam nadzieję że jej się spodoba. Podziękowalem pani florysce i pisałem do auta. Wsadziłem bukiet kwiatów do bagażnika i podeszłam do drzwi i wsiadłem na moim miejscu czyli kierowcy. Zapiołem pasy i uśmiechnęłam się do dziewczyny która chyba nie chciała się za bardzo uśmiechać teraz ale i tak mi posłała swój piękny uśmiech. Teraz już pokierowałem się w stronę tego lasku i rzeczki. Po 5 minutach byliśmy. Julka była przestraszona jak zaparkowałem auto pod lasem i powiedziałem „ wysiadamy" ale trudno. Wyjołem bukiet z bagażnika i podszedłem do julki która z przerażeniem w oczach opierała się o samochód i patrzyła na swoje drżące dłonie. Podszedłem do niej i wręczyłem kwiaty
J: to dla mnie?
K: nie wiesz dałem ci je żebyś popatrzyła się na nie i stwierdziła czy pasują do innej równie pięknej dziewczynie co ty. JASNE ŻE TO DLA CIEBIE GŁUPKU!
J: dziękuję! - Julka mnie przytuliła
K: włóż je do auta bo jeszcze gdzieś idziemy
J: okej - powiedziała nie pewnie otwierając drzwi od samochodu swoimi drżącymi rączkami. Włożyła do niego bukiet i zamknęła drzwi. Złapałem jej drżącą rękę i poszliśmy w głąb lasku. Szło się do rzeczki z 2 minuty spacerkiem prosto więc spoko. Julka tuliła coraz bardziej się do mojej ręki. Rozumiem że może się bać ale że aż tak? No bez przesady. Szliśmy tak i szliśmy przez jeszcze minutę i doszliśmy do teej rzeczki. Tak jak mówiłem był przepiękny widok. W oczach dziewczyny zamiast strachu pojawiły się małe iskierki a na jej ustach widniał szeroki uśmiech na który tak bardzo lubię patrzeć. Podeszliśmy do podziurawionego molo i usiedliśmy na nim. Julka położyła głowę na moje ramię i powiedziała spokojnym głosem
J: dziękuję. Nie wiem czym sobie na taki prezent zasłużyłam
K: no wiesz. Strasznie się boisz i panikujesz więc pomyślałem że to cię uspokoi jakoś
J: i masz rację. Uspokoiło.
K: to dobrze.
J: wiedz że przy tobie teraz będę czuć się najbezpieczniej a lexy będzie druga.
K: dlaczego? Udało mi się prześcignąć twoją najlepszą przyjaciółkę
J: no udało a dlatego że lexy jest dziewczyną i nie umie się bić tak jak ty bo lexy mi mówiła że Marcin jej opowiadał jak miałeś się z kimś bić na FAME MMA 6 ( nwm jak się to pisze) więc sama nie wiem czy ciebie nie zacznę się bać
K: ...Cdn

CZYTASZ
związane oczy mam więc mnie poprowadz. J&K
Roman pour Adolescentsta opowieść jest cała wymyślona i żadna opisana w niej rzecz nie zdarzyła się naprawdę.