19. nowe mieszkanie

2.1K 70 14
                                    

Pov. Kacper
Wziołem blondynkę i zaniosłem do jej pokoju. Kiedy byliśmy już przed jej pokojem dziewczyna się uśmiechnęła i oplotła rękoma mój kark
K: udawałaś?
J: nie i tak. Jak zabrałeś swoją rękę to się obudziłam.
K: dobra idź spać
J: nie puszczaj mnie. Nogi mnie bolą.
K: dobra ale dostanę coś?
J: tak dostaniesz. A teraz zanieś mnie na moje łóżko - Julka dalej oplatała rękami mój bark , zamknęła swoje oczka i oparła się głową o moje ramię. Otworzyłem drzwi i weszłam do jej pokoju. Delikatnie ją położyłem na łóżku i okryłem kocykiem
K: to co dostanę za przeniesienie cię?
J: niewiem. Co chcesz?
K: a co mogę chcieć? Buziak w policzek.
J: ugh... Dobra - dziewczyna się podniosła i oparła na ręcę. Nadstawiłem policzek blondynka delikatnie złożyła całusa na moim policzku.
J: Kacper śpisz ze mną
K: nie
J: to nie było pytanie.
K: no dobra - położyłem się obok Julki a dziewczyna wzięła  moją dłoń i splotła nasze palce.
K: a tobie co?
J: nic. Po prostu jeszcze się boję a przy tobie czuję się bezpiecznie.
K: ojoj.  No dobrze, dobranoc Julcia
J: dobranoc kapi
K: kapi?
J: jeju skrócenie. Nie podoba się coś?
K: nie po prostu się zdziwiłem. - Julka jeszcze bardziej przytuliła moją rękę i zasnęła i ja też.

Next day

Dziś środa. Coraz bliżej piątku. Spojżałem na wyświetlacz telefony była 10. Kurwa co!? Zaspaliśmy. Popatrzyłem na blondynkę która jeszcze słodko spała. Nie chciałem jej budzić ale musiałem.
K: Julka wstawaj. Jest po 10!
J: co? Ty se jaja robisz?
K: nie
J: czyli zaspaliśmy?
K: tak
J: a jest Marcin i lexy?
K: niewiem. Jak uwolnisz moją rękę to pójdę sprawdzić - powiedziałem a dziewczyna się zarumieniła i puściła moją rękę - a tak swoją drogą słodko wyglądasz jak się rumienisz - powiedziałem a dziewczyna jeszcze bardziej oblały rumieńce. Wyszłem z pokoju i obszedłem cały dom ale ich nie było. Wróciłem do pokoju i usiadłem obok blondynki która leżała na łóżku i robiła coś na telefonie
K: nie ma ich
J: no to fajnie. Dobra masz pomysł żeby coś porobić dziś?
K: możemy poszukać tego mieszkania albo domku. Co ty na to?
J: spoko. - poszliśmy do salonu i oglądaliśmy różne mieszkania i domki tak żeby duże , cztero pokojowe i były blisko szkoły. Wreszcie znaleźliśmy idealne mieszkanie. Było duże i tylko 10 minut oddalone od naszej szkoły i co najważniejsze w dobrej cenie. Kiedy już mieliśmy wybrane mieszkanie zostało omówienie wszystkiego z Marcinem i lexy. Postanowiliśmy że z Julką pójdziemy się przejść po parku nie daleko ale najpierw śniadanie i trzeba się umyć.

Po 1,5 godzinie

Poszliśmy do parku.  Nagle Julka złapała mnie gwałtownie za rękę jagby miała zaraz upaść
K: Julka! Wszystko dobrze?
J: kręci mi się w głowie.
K: może usiądz?
J: nie e. Zabierz mnie do domu.... Albo do szpitala - po ostatnich słowach Julka zemdlała. Zadzwoniłem po karetkę i po 8 minutach byli. Wow! Nigdy karetka tak szybko nie przyjechała. Normalnie rekord. Wracając... Ratownicy weszli z Julką do karetki i narazie tam sprawdzali jej ciśnienie i bicie serca itd.
(Ra - ratownik)
Ra- pan to Kacper błoński?
K: tak. Julka żyję?
Ra: tak. Poprosiła nas żeby pan jechał z nami. Aktualnie stan pacjentki jest stabilny ale w szpitalu zrobimy dokładniejsze badania.
K:  dobrze - ratownik kazał mi już wsiadać do karetki i pojechaliśmy do szpitala. Na miejscu zabrali Julkę na badania. Strasznie się o nią bałem

Pov. Julka
Kiedy zrobili mi wszystkie potrzebne badania, okazało się że zasłabłam i to będzie się powtarzać jeżeli nie będę brać tabletek przez miesiąc, wtedy mi się to unormuje.  Mam też nie dobór żelaza i witaminy C co też ma w jakiś sposób pomóc mi wszystkie unormować. Kiedy lekarz mi to wszystko tłumaczył do sali wszedł trochę zaniepokojony Kacper. Podszedł do mnie i lekarza. Lekarz również jemu wytłumaczył co mam brać za tabletki i kiedy. Lekarz dał wszystkie potrzebne rzeczy dla mnie czyli te trzy rodzaje tabletek i miałam to brać przez miesiąc a Kacper miał mnie pilnować. Miałam też się nie stresować. Kiedy lekarz poszedł Kacper schował leki do mojej torebki i mnie przytulił.
K: Julka już wszystko dobrze?
J: tak o wiele lepiej.
K: a kiedy możesz wyjść?
J: dziś , lekarz właśnie poszedł po mój wypis. Która godzina?
K: eee... - chłopak popatrzył się na wyświetlacz telefonu - 13:13
Ktoś mnie kocha - i uśmiechnął się uroczo
J: ty zawsze wiesz jak mi poprawić humor
K: od czego są przyjaciele. Kurde lexy i Marcin kończą za 20 minut lekcje - wtedy wszedł lekarz i dał mi wypis. Ja się zaśmiałam pod nosem cicho i wzięłam wszystkie moje rzeczy a dokładniej Kacper je wzioł i poszliśmy do domu. Kiedy dojechaliśmy do mojego i lexy mieszkania dwójki jeszcze nie było. Zaparzyłam nam herbatę i połknęłam witaminę C.  Potem razem z kacprem włączyliśmy sobie jakiś film. Nie oglądaliśmy długo bo do mieszkania wbili lexy i Marcin. Lexy odrazu mnie przytuliła.
L: wszystko dobrze?
J: tak.
M: Kacper do nas napisał i jak był dzwonek jak najszybciej poszliśmy do was
J: dzięki że się o mnie tak martwicie ale jest już w porządku. Przed chwilą wzięłam witaminę C a Kacper może to potwierdzić
L: Kacper?
K: zgadza się. A lexy! Marcin! Kiedy wy byliście w domu ja i Julka nie marnowaliśmy czasu i znaleźliśmy dosyć fajne mieszkanie. Jest duże , w dobrej cenie, ma kuchnie, duży salon, jadalnie, każdy ma swoją toaletę i od szkoły jest oddalony tylko 10 minut autem. - pokazałam im zdjęcia całego mieszkania.
M: spoko
L: to co kupujemy?
K: no ba -  Kacper klikną guzik ,,kup" i za tydzień mieliśmy spotkać się z osobą która nam sprzeda mieszkanie.
Cdn
Sorry że taki do dupy i nudny ten rozdział ale nie miałam pomysłu. Za tydzień będzie ciekawiej chyba!

związane oczy mam więc mnie poprowadz. J&KOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz