Jonathan
Dochodziłaś właśnie do domu swojego chłopaka, gdy zza budynku usłyszałaś krzyki. Szybko pobiegłaś do źródła dźwięku, tylko po to, żeby zobaczyć DIO Brando napierdalającego Jonathana. Oboje byli mocno poobijani, jednak można było się domyślić, że to blondyn sprowokował walkę. W pewnym momencie niebieskowłosy upadł na ziemię, a z twoich ust wyrwał się krzyk przerażenia. Wtedy rywal twojego ukochanego odwrócił się w twoją stronę i rzekł:
-Ooo, popatrz Jojo, twoja dziewczyna przyszła cię uratować. - zaśmiał się i sprzedając jeszcze jednego kopniaka leżącemu, oddalił się z miejsca bójki. Od razu rzuciłaś się w stronę poszkodowanego i pomogłaś mu wstać, a następnie trzymając go pod ramię, zaprowadziłaś do domu. Zapytałaś, gdzie znajdziesz opatrunki i już po chwili byłaś przy nim z powrotem, zajmując się jego obrażeniami.
-[twoje imię czan], dziękuję za twoją fatygę, ale to naprawdę nic takiego. - próbował uspokoić cię chłopak, jednak widziałaś na jego twarzy wyraźny grymas bólu.
-Dlaczego on ci to robi? - powiedziałaś ze łzami w oczach, po czym Jonathan chwycił cię za rękę i odrzekł:
-Nie wiem, ale dopóki jesteś przy mnie, jestem pewien, że nic mi nie grozi. - uśmiechnęłaś się po tych słowach, ale to, że chłopcy muszą mieszkać pod jednym dachem nie dawało ci spokoju. Bałaś się, że DIO potrafi się posunąć do gorszych rzeczy niż bójka. Na razie jednak postanowiłaś nie martwić się tym faktem, gdyż wiedziałaś, że twój chłopak potrafi się obronić. Gdy już skończyłaś opatrywać jego rany, zabrałaś go do pokoju i pomogłaś ułożyć się w łóżku, a następnie położyłaś się obok niego.
-Powinieneś odpoczywać dopóki twoje rany się nie zagoją. - powiedziałaś z troską. Jonathan potaknął i lekko przymknął oczy, a po pół godzinie zmorzył go sen.
Gdy opuściłaś pomieszczenie minął cię DIO.
-Naprawdę nie rozumiem dlaczego zamiast mnie preferujesz takiego śmiecia. - rzucił. Te słowa na tyle cię zdenerwowały, że bez zastanowienia dałaś chłopakowi w twarz i udałaś się do drzwi wyjściowych.
DIO
Od kilku dni nie miałaś żadnych wieści od swojego chłopaka. Bardzo się martwiłaś i postanowiłaś udać się do jego domu, aby upewnić się, że nic mu się nie stało. Drzwi otworzył ci lokaj rodziny Joestarów i poinformował, że panicz DIO nie czuje się najlepiej.
Mimo to wpuścił cię do środka i pokazał, gdzie znajduje się blondyn. Zobaczyłaś swojego ukochanego leżącego w łóżku, przykrytego kołdrą po sam nos. Ten widok naprawdę cię rozczulił. Podeszłaś bliżej, po czym usłyszałaś:
-[twoje imię czan], co ty tutaj robisz? Lepiej nie zbliżaj się do mnie, nie chciałbym cię zarazić. - powiedział cicho.
-Nie odzywałeś się, więc chciałam sprawdzić, co sie z tobą dzieje. - odpowiedziałaś. Chłopak nie przyznał tego głośno, ale bardzo ucieszył go fakt, że ktoś się o niego troszczy. Mimo wszystko próbował przekonać cię, żebyś wróciła do domu, ale nie dawałaś za wygraną. Chwilę później do pomieszczenia wszedł lokaj wnosząc posiłek i stawiając go na stoliku. Podniosłaś tacę i usiadłaś z powrotem przy DIO, umieszczając ją na swoich kolanach. Chciał ją od ciebie wziąć, ale odsunęłaś się od niego, a on sam opadł bezsilnie na poduszkę. Nałożyłaś trochę na widelec i przyłożyłaś mu do ust, po czym powiedziałaś:
-Rozumiem, że duma może ci na to nie pozwalać, ale nie powinieneś się przemęczać. Zresztą, nie masz nawet siły się podnieść. - popatrzyłaś na niego z litością. Chłopak odwrócił od ciebie wzrok i lekko otworzył usta. Gdy zjadł już wszystko, podeszłaś do szafki i wyjęłaś z niej książkę.
CZYTASZ
jojo's bizarre adventures scenariusze
RomanceScenariusze z bohaterami z Jojo's Bizarre Adventures. Lista postaci, tak samo jak scenariuszy, będzie się rozszerzać. [pisane przez dwie osoby~] [mały disclaimer: jak coś wydaje wam się głupie, całkiem możliwe, że napisałyśmy to ironicznie;; nie ręc...