Kiedy wyjeżdżacie gdzieś razem (część 1)

1K 36 5
                                    




Jonathan

Jonathan praktycznie całe swoje życie spędzał w rezydencji Joestarów znajdującej się na obrzeżach Londynu. Zaproponowałaś więc, że wybierzecie się do jakiegoś większego miasta na kilka dni, aby chłopak mógł zasmakować innych widoków niż tylko łąki i lasy. Spakowaliście się i w ciągu kilkunastu godzin podróży powozem dotarliście na miejscu. Zameldowaliście się w pokoju hotelowym i wyruszyliście na spacer po okolicy. Twój ukochany wydawał się być bardzo podekscytowany.

-[twoje imie czan], tu jest niesamowicie! - powiedział łapiąc cię za dłoń. Wędrowaliście tak ulicami, kiedy dotarliście do szeroko rozciągającego się pola, na którym zebrało się mnóstwo ludzi. Okazało się, że organizowane są tam loty balonem. Nie zastanawiając się długo, ustawiliście się w kolejce. Denerwowałaś się, ale perspektywa znalezienia się tak wysoko nad ziemią była dla ciebie naprawdę niesamowita. Wreszcie nadeszła wasza kolej, razem z kilkoma wytwornie ubranymi ludźmi weszliście do środka. Trzymając się za ręce wznosiliście się w powietrze, cieszyłaś się, że możesz przeżyć to właśnie z Jonathanem. Z zaciekawieniem obserwowaliście wszystko, co znajdowało się teraz pod wami. Widok zapierał ci dech w piersiach.

Kiedy już znaleźliście się z powrotem na ziemii, oboje nie mogliście wyjść z podziwu. Zbliżał się zachód słońca, więc zaczęliście powoli zmierzać w stronę waszego hotelu, wciąż napawając się nowymi widokami. Wreszcie wróciliście na miejsce, a twój ukochany zaprowadził cię do jadalni, gdzie czekał przygotowany dla was dwuosobowy stół.

-Pomyślałem, że warto wykorzystać okazję na zjedzenie kolacji bez mojej rodziny nad głową. - rzekł Jonathan i lekko się zarumienił, a ty skomplementowałaś jego pomysł. Chłopak odsunął ci krzeszło, abyś usiadła pierwsza i już za chwilę delektowaliście się podanym przez kelnera posiłkiem. Rozmawialiście tak do późna, wokół was nie było już praktycznie nikogo. Delikatnie pochyliłaś się w stronę Jonathana i złapałaś jego dłoń, którą opierał na stole, a po chwili wasze usta złączyły się w pocałunku.

Dokończyliście kolację i trzymając się pod ramię wróciliście do pokoju. Po dniu pełnym wrażeń szybko zasnęłaś w ramionach swojego ukochanego.


DIO

Od kiedy DIO zamieszkał z Joestarami, rzadko miał okazję do opuszczania otaczającą ich rezydencję terenów. W związku z tym, kiedy tylko pogoda na to pozwoliła, zaproponowałaś:

-DIO, co powiesz na kilkudniowy wyjazd? Mógłbyś trochę odpocząć od otaczających cię ciągle murów. - zdziwiłaś się, gdyż chłopak od razu przystał na ten pomysł, z niepodobnym do siebie lekkim uśmiechem na ustach. Najwyraźniej wizja ucieknięcia na jakiś czas od codziennej rzeczywistości bardzo mu się spodobała.

Od razu przystąpiliście do planowania wycieczki i już kilka dni później siedzieliście obok siebie w pociągu, wiozącym was do oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów wioski. Jednak gdy znaleźliście się na miejscu, zamiast zatrzymywać się tam, wyciągnęliście mapę i ruszyliście w głąb pobliskiego lasu. Waszym celem był ukryty gdzieś w nim domek do wynajęcia. Po kilku godzinach wreszcie trafiliście na niego i po przejęciu kluczy od właściciela, nareszcie poczuliście wolność. Co prawda, twój ukochany narzekał nieco na standardy waszego lokum, ale czułaś, że dobrze zrobi mu odcięcie się od sztywnej atmosfery panującej w domu Joestarów.

Kiedy rozpakowaliście swoje rzeczy i nieco oswoiliście się z nowym otoczeniem, powiedziałaś:

-Po drodze zauważyłam nieopodal małe jeziorko. Może przeszlibyśmy się tam na krótki spacer?

-Nie dasz nam w ogóle odpocząć, co? - odparł DIO, ale widząc twoją błagalną minę westchął i dodał - No dobrze... tylko nie licz na to, że uda ci się zaciągnąć mnie do pływania.

jojo's bizarre adventures scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz