Kiedy dowiadujesz się, że należy do gangu (5 part)

967 46 1
                                    

[w tym rozdziale nie jesteście jeszcze parą, wszystko dzieje się jakiś czas po waszym drugim spotkaniu]


Giorno

Ostatnio twój kontakt z Giorno znacznie się pogorszył. Spotykaliście się coraz rzadziej i chłopak przestał do ciebie dzwonić. Chciałaś dowiedzieć się, co jest na rzeczy, więc udało ci się go przekonać do spotkania.

-Chciałbym cię przeprosić, [twoje imię czan]. Byłem naprawdę zajęty. - rzekł blondyn zaraz po przywitaniu się z tobą.

-Rozumiem, ale powiedz mi o co chodzi. Martwię się o ciebie. - powiedziałaś ze smutkiem. - Mam nadzieję, że to nie przez jakąś kolejną kradzież...

-Nie. Ale chyba wolałbym, żeby to było powodem. - mówiąc to spuścił głowę. - Będę z tobą szczery, jakiś czas temu zwerbowano mnie do gangu.

Nie mogłaś uwierzyć w to, co powiedział. Wydawało ci się, że to żart, ale jego mina zdecydowanie na to nie wskazywała. Nie byłaś w stanie odpowiedzieć. Wiedziałaś, że jest to często spotykane w twoim mieście, ale mimo to miałaś nadzieję, że nie dotyczyło to chłopaka.

-Zrozumiem, jeżeli zamierzasz zerwać ze mną kontakt po tej informacji. Zaakceptuję każdą decyzję, jaką podejmiesz.

Szybko otrząsnęłaś się z szoku i odrzekłaś:

-Wierzę, że nie naraziłbyś mnie na niebezpieczeństwo. Bardziej boję się o ciebie.

-Mam w tym wyższy cel. Nie musisz się o mnie martwić. Postaram się, żebyś nie była jakkolwiek zaangażowana.

Domyślałaś się, że znajomość z taką osobą niesie za sobą duże ryzyko, ale uczucia, które wzbudzał w tobie Giorno już od waszego pierwszego spotkania nie pozwoliłyby na zostawienie go.


Bruno

Weszłaś właśnie do często odwiedzanej przez ciebie i Bruno restauracji. Ku twojemu zdziwieniu, natychmiast podszedł do ciebie jeden z kelnerów, mówiąc:

-Była pani zapewne umówiona z panem Bucciaratim? Zaprowadzę panią do niego, dzisiaj spotkanie odbywa się na zapleczu. - nie wiedziałaś, o co chodzi. Nie miałaś w planach widzieć się z Bruno tego dnia, jednak ciekawość wzięła nad tobą górę i bez słowa udałaś się za mężczyzną.

Zatrzymaliście się przed drzwiami z ciemnego drewna:

-Tutaj panią zostawię. - rzekł i oddalił się.

Wahałaś się chwilę, w końcu jednak nacisnęłaś klamkę i weszłaś do pomieszczenia. Twoim oczom ukazała się szóstka mężczyzn, w tym siedzący tyłem do wejścia Bruno. Na dźwięk twoich kroków gwałtownie odwrócił się w twoim kierunku i gdy tylko cię zobaczył, podniósł się z krzesła i oznajmił pozostałym, że musi wyjść. Szybko chwycił cię za ramię i wyprowadził z pokoju.

-[twoje imie czan] co ty tu robisz?

-Kelner stwierdził, że jestem z tobą umówiona i mnie tutaj zaprowadził. Widocznie zauważył, że często przychodzimy razem na jedzenie. Przepraszam, jeżeli przeszkodziłam ci w spotkaniu ze znajomymi. - powiedziałaś.

-Nie chciałem cię w to mieszać, ale chyba nie mam wyboru. - westchnął i po chwili wypowiedział zdanie, którego nigdy nie spodziewałaś się usłyszeć z ust tego mężczyzny - [twoje imię czan], należę do gangu... - na jego zwykle opanowanej twarzy pojawiła się niepewność - Nie chciałbym cię narazić na niebezpieczeństwo, więc jeżeli nie będziesz miała ochoty kontynuować naszej znajomości to masz do tego pełne prawo.

jojo's bizarre adventures scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz