Kiedy cię pociesza

1K 61 8
                                    


Jonathan

Kiedy chłopak dostrzegł cię w oddali zauważył, że jesteś cała zapłakana. Podbiegł do ciebie, żeby jak najszybciej dowiedzieć się, co się stało. Nie było obok ciebie twojego pieska, a w końcu umówiliscie się na wspólny spacer z waszymi zwierzakami.

-[twoje imię czan], co się dzieje? - zapytał zmartwiony Jonathan.

-Chodzi o to, że...Kruszynka ciężko się rozchorowała. Bardzo się o nią boję. - powiedziałaś i zaczęłaś ocierać łzy. Wtedy chłopak chwycił cię za rękę i zapewnił, że twój pies na pewno wydobrzeje.

-Jeżeli chcesz możemy ją odwiedzić. Myślę, że towarzystwo Dannyego dobrze jej zrobi. - rzekł i pogłaskał swojego psa. Zgodziłaś się, nie chciałaś, żeby Kruszynka musiała być sama w takim stanie.

Gdy już weszliście do twojego domu, zaprowadziłaś swojego ukochanego do salonu, w którym leżał twój pupil. Pomimo złego samopoczucia, podekscytowała się waszym przyjściem i lekko zamerdała ogonem. Danny od razu podszedł przywitać się z nią, a następnie ułożył obok. Mając ten widok przed oczami trochę się uspokoiłaś i razem z chłopakiem zajęliście miejsca na kanapie. Gdy tylko usiadłaś, poczułaś, że obejmuje cię ramieniem, więc wtuliłaś się w niego i pierwszy raz od rana poczułaś, że wszystko będzie dobrze.

Tydzień później wasze psy ponownie pełne energii biegały wokół was, a wy napawaliście się swoim towarzystwem podczas spacerowania wiejskimi ścieżkami.


DIO

Zbliżał się wieczór, na zewnątrz było coraz ciemniej. Szłaś właśnie na spotkanie ze swoim chłopakiem, kiedy obskoczyło cię kilku mężczyzn. Jeden z nich popchnął cię na ziemię i zarządał oddania mu twojego portfela. Od razu zrobiłaś to, co ci nakazał, bałaś się, że jeżeli nie wykonasz jego polecenia, mogą wyrządzić ci krzywdę. Po tym, jak podałaś im przedmiot odpuścili i uciekli w jedną z bocznych uliczek. Podniosłaś się z ziemii i chwiejnym krokiem ruszyłaś w stronę miejsca spotkania, gdzie już czekał na ciebie DIO. Zobaczył, że coś jest nie tak, więc szybko podszedł do ciebie i zapytał:

-[twoje imię czan], czy coś się stało? - kiwnęłaś głową i opowiedziałaś o zaistniałej sytuacji.

Nigdy nie widziałaś takiej wściekłości, jaka malowała się teraz na twarzy twojego ukochanego. Poprosił, żebyś opisała, jak wyglądali ci mężczyźni, a następnie udał się na poszukiwanie ich.

Jakiś czas czekałaś w samotności na ławce, aż wreszcie ponownie zobaczyłaś swojego chłopaka, którego biała koszula była teraz nieco ubrudzona krwią. Wręczył ci portfel mówiąc:

-Już nie musisz się bać tych ludzi. Dopóki jesteś ze mną, nic ci nie grozi. - wtuliłaś się w niego, co prawda nie przepadałaś za rozwiązywaniem kłopotów przemocą, ale cieszyłaś się, że DIO stanął w twojej obronie. Stres spowodowany sytuacją od razu wyparował, gdy znalazłaś się w jego ramionach. Mimo to nie miałaś już dłużej ochoty na znajdowanie się na zewnątrz, więc chłopak odprowadził cię pod sam dom i zaproponował, że zostanie u ciebie na noc, żebyś czuła się bezpieczniej.


Joseph

Tak jak zwykle odwiedziłaś Josepha w jego domu. Nie byłaś w zbyt dobrym humorze, co chłopak zdążył już zauważyć. Kiedy siedzieliście w jego pokoju w końcu emocje wzięły górę i na jego oczach popłakałaś się. Jojo był nieco skołowany, jednak przez łzy byłaś w stanie wyjaśnić mu, o co chodzi. Nigdy nie miałaś tak bliskich relacji ze swoją rodziną jak on, nie znałaś nawet swoich dziadków i czasami, kiedy widziałaś z jaką opiekuńczością Erinka go traktuje, robiło ci się przykro. Joseph z zaskakującą dla siebie delikatnością objął cię i powiedział:

jojo's bizarre adventures scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz