Giorno
Chociaż Neapol, który już od dawna był twoim miejscem zamieszkania, położony był nad morzem, ty nigdy nie umiałaś wyzbyć się lęku przed zanurzeniem się w toni wodnej. Twój chłopak nie wiedział o tym, więc kiedy pewnego dnia, pogoda na dworze była wyjątkowo piękna, zaproponował, abyście wspólnie udali się na plażę i przy okazji przetestowali swoje umiejętności pływackie. Zgodziłaś się, ponieważ nie chciałaś sprawiać mu zawodu i miałaś nadzieję, że może w jego obecności będziesz w stanie uwolnić się od swojego strachu.
Gdy dotarliście na miejsce, Giorno, który najwyraźniej tylko czekał, aby poczuć dookoła siebie fale, przebrał się w kąpielówki i już po chwili stał na brzegu, machając do ciebie ręką:
-[twoje imie czan], dołączysz do mnie? - zapytał, a ty po chwili wahania zgodziłaś się i powoli podeszłaś do niego. Jak tylko woda zaczęła obmywać twoje stopy, poczułaś rosnące w tobie przerażenie, lecz nie chciałaś dawać za wygraną tak szybko. Ostrożnie stawiałaś swoje kroki i już wydawało ci się, że wszystko będzie w porządku, kiedy nagle jakiś bawiący się nieopodal dzieciak, gwałtownie podskoczył, tym samym ochlapując cię całą. Krzyknęłaś głośno i rzuciłaś się do ucieczki, jednak zakręciło ci się w głowie i zamiast skierować się w stronę brzegu, wybiegłaś na głębinę. Na szczęście, twój ukochany zrozumiał, że coś musiało wyprowadzić cię z równowagi, gdyż stanął na twojej drodze i już po chwili złapał cię w swoje objęcia. Czując, że twoje całe ciało drży, zapytał:
-[twoje imie czan], co się stało? Chcesz wrócić na brzeg? - Lekko potaknęłaś głową i uczepiona Giorno, wycofałaś się na bezpieczny ląd.
Mimo że oddaliliście się już trochę od morza, twoje serce wciąż nie mogło się uspokoić. Chłopak zaproponował, żebyście usiedli na piasku i kiedy tak się stało, przykrył waszą dwójkę ręcznikiem, mówiąc:
-Czyli boisz się wody, tak? - odpowiedziałaś twierdząco, a on objął cię delikatnie ramieniem i rzekł - Mogłaś powiedzieć wcześniej, nie chciałem, żebyś przeze mnie czuła się źle.
-To nie twoja wina - zaoponowałaś, jednocześnie czując, że dzięki obecności Giorno, nie jesteś już tak zdenerwowana, jak chwilę wcześniej. Postanowiliście się położyć i ostatecznie następne kilka godzin spędziliście na wygrzewaniu się w słońcu, nie zbliżając się już ani na krok do mieniącego się w pewnej odległości od was morza.
Bruno
Razem ze swoim chłopakiem przygotowywaliście obiad w jego kuchni. Od pierwszego spotkania ze starszą sąsiadką Bruno, zaczęłaś regularnie pomagać mu w gotowaniu dla niej posiłków. Myśl o tym, że możesz zrobić coś dobrego dla drugiej osoby napawała cię satysfakcją.
Kroiłaś właśnie warzywa na desce, kiedy nóż ześlizgnął się na twój palec i głęboko rozciął ci skórę. Krzyknęłaś z bólu, dopiero po chwili orientując się, co się stało. Zobaczyłaś dużą ilość krwi wypływającą z rany i momentalnie zakręciło ci się w głowie. Taki widok od zawsze wzbudzał w tobie lęk, szczególnie gdy to ty byłaś zraniona. Chciałaś złapać się za rękę, aby zatamować krwotok, ale nie byłaś w stanie. Twój ukochany usłyszał odgłos, jaki z siebie wydałaś i gdy zauważył, co spływa na podłogę, od razu pobiegł do łazienki po apteczkę. Gdy wrócił do pomieszczenia pomógł ci usiąść na krześle i delikatnie ujmując twoją dłoń odkaził ranę i owinął bandaż wokół palca. Odwróciłaś głowę w przeciwną stronę, ocierając łzy drugą ręką.
-Widzisz? Już wszystko w porządku. - rzekł składając pocałunek na opatrunku, a ty pociągnęłaś nosem. Bruno usiadł na stojącym obok ciebie stołku i objął cię, pozwalając ci się uspokoić. Gdy spojrzałaś na plamy pokrywające teraz spory kawałek podłogi, zacisnęłaś oczy i wtuliłaś się w niego mocniej. Mężczyzna wyprowadził cię z pomieszczenia łapiąc twoją dłoń i każąc ci przymknąć powieki, a sam wrócił do kuchni, aby posprzątać. Zawołał cię, kiedy nie było tam już żadnych śladów krwi.
CZYTASZ
jojo's bizarre adventures scenariusze
RomansaScenariusze z bohaterami z Jojo's Bizarre Adventures. Lista postaci, tak samo jak scenariuszy, będzie się rozszerzać. [pisane przez dwie osoby~] [mały disclaimer: jak coś wydaje wam się głupie, całkiem możliwe, że napisałyśmy to ironicznie;; nie ręc...