7. O jeden krok dalej

187 14 3
                                    

Akinori: *niespodziewanie złapał Kaito za rękę i przyciągnął do siebie, przez co ten spadł na miękkie łuzio. Nie czekając długo przytulił do siebie Kaito*

Kaito: *zaczerwienił się lekko* emmm... Co ty kurwa robisz ?! *Prubował uwolnić się z uścisku* #czułem ciepło, ciepło takie jak w śnie ale nie mogłem zostać to musi się potoczyć w normalnych warunkach nie mogłem mu powiedz nie zrozumiał by#
___________________________
Akinori: przytulam cie *powiedział spokojnie i delikatnie się uśmiechnął* nie podoba ci się?

Kaito: nie.. nie podoba mi się *skłamał* #ehh nie wiesz nawet jak cholernie mi się podoba ale... Niestety...#

Akinori: wiedzę, że kłamiesz. Rumienisz się *tyka palcem jego policzek*

Kaito: n-nie kłamię #kogo ja chce oszukiwać kochałem go i będę kochać...ale... no właśnie jest jedno ale to musi się poprowadzić tak jak ma i ja nie mogę tego zmienić... znaczy mogę ale nie do końca...# *miał mętlik w głowie*

Akinori: coś cię gryzie i myślisz nad czymś intensywnie. Powiesz mi co tam siedzi ci w tej główce?

Kaito: nic mi nie gryzie i puść mnie... *Powiedział i pomyślał ponownie* #nie puszczaj mnie... kurwa nienawidzę tego uczucia jak mówisz zupełnie coś innego a myślisz zupełnie inaczej... zjebane uczucie#

Akinori: nieee tak mi ciepło *przymknął oczy i bardziej wtulił się Kaito*

Kaito: *czuł coraz bardziej jak się rozczerwińa i coraz szybciej biło serce* #ehhh Aki nawet nie wiesz jak ja bym chciał wydrzeć ci się prosto twarz że kurwa tak bardzo cię kocham# *w końcu po chwili postanowił się lekko wtulić*

Akinori: właściewie to nie przeprosiłem cię za tamtą sytuacje parę lat temu.. więc przepraszam. Choć i tak wiem, że nic to nie zmieni i i tak mnie nie lubisz..

Kaito: nie szkodzi #to były dwa słowa kture umiałem z siebie wydusić... Miałem ochotę na niego się żócić i zacząć go całować... #

Akinori: może pójdziemy wieczorem na spacer? Co ty na to?

Kaito: emm dobrze *uśmiechnął się lekko i jeszcze bardziej się wtulił*

Akinori: cieszy mnie ta odpowiedź *również się delikatnie uśmiechnął*

Kaito: *leżeli tak jeszcze przez jakieś 30 minut i w końcu postanowił wstać*  dobra wstajemy *oświadczył wyższemu*

Akinori: noo okeej *leniwie podniósł się do siadu*

Kaito: *uśmiechnął się w stronę chłopaka i poszedł do łaźęki żeby się ogarnąć po czym udał się do kuchni gdzie była już cała reszta*

Rose: długo ci zajęło coś. Tak długo spałeś?

Kaito: emmm... Tak wyszło... Każdy mam prawo spać ile chce nie? *Prubował się wywinąć*

Rose: okej, rozumiem. To siadaj i jedz śniadanko

Kaito: dzięki... *Uśmiechnął się*

Akinori: *przychodzi do nich do kuchni i siada obok*

Kaito: *odwraca wzrok na chłopaka i się uśmiecha po czym spojrzał na Rose* emm... To chyba będzie moje codzienne pytanie ale czy dziś mamy coś zaplanowane?

Rose: jakoś nie specjalnie, ale coś się wymyśli po śniadaniu

Kaito: *je spokojnie śniadanie*

*time skip: jakiś czas później*

Kaito: *siedzi na swoimi łóżku korzystając z telefonu oraz co jakiś czas spoglądając na Akinori'ego*

Akinori: *leży na łóżku na brzuszku i ma zamknięte oczy*

Kaito:ehh... brakuje mi tego przytulania *powiedział bo wiedział że chłopak śpi*

Akinori: to możesz się do mnie przytulić jak chcesz *uśmiechnął się*

Kaito: *zaczerwienił się* #czy ja to powiedziałem na głos i jeszcze... Nie ... Nie# emmm...

Akinori: no chodź, chodź. Wiem że tego chcesz

Kaito: *wstał nie pewnie i powoli podszedł* hehe *zaśmiał się ze stresu*

Akinori: nie ma co się stresować *siada i przyciąga Kaito do siebie*

Kaito: *wtula się do chłopaka i po dłuższej chwili oboje usypiają*

Akinori: *po jakimś czasie budzi się i leży przytulając Kaito, który nadal śpi*

Kaito: *dalej jest wtulony w chłopaka i nie zamieża się budzić*

Akinori: *kreśli na jego pleckach jakieś wzroki palcem*

Kaito: emm *budzi się powoli*

Akinori: jak się spało? *uśmiecha się*

Kaito: dobrze... Kturą godzina...

Akinori: *przechylił głowę w bok by sprawdzić godzinę* zbliża się po woli 18

Kaito: oh... to może pójdziemy na ten spacer *mówił zaspany*

Akinori: to jest dobry pomysł *wstaje z łóżka* ty też już wstawaj *uśmiechnął się*

Kaito: okej... *Wstał i poszedł się przebrać w żeczy do wyjścia*

Akinori: *gdy byli już gotowi, wyszli na zewnątrz*

Kaito: emm... Gdzie idziemy? Chciałeś ze mną o czymś porozmawiać?

Akinori: nie wiem gdzie idziemy. Przed siebie, gdzie nas nogi poniosą

Kaito: myhy a chciałeś ze mną o czymś pogadać że minie zaprosiłeś na spacer? *Popatrzył zaciekawiony na wyższego*

Akinori: chciałem z tobą spędzić czas *spojrzał na Kaito i się uśmiechnął*

Kaito: oh miło z twojej strony... *Uśmiechnął się szczerze*

Akinori: możemy pójść na huśtawki. Zauważyłem je ostatnio koło domu *zaczął iść w tamtą stronę* chodź chodź

Kaito: no okej *szedł za chłopakiem*

Akinori: *gdy dotarli na miejsce to siada na jeden z huśtawek*

Kaito: *również siada na jedną z huśtawek i zaczyna się lekko bujać* ehh *westchnął cicho*

Akinori: *zaczyna kopać butem piach*

Kaito: może o czymś pogadamy...

Akinori: a o czym byś chciał? *spojrzał na niego*

Akinori: oczywiście, że nie będziemy się tylko huśtać. Takie siedzenie w ciszy nie będzie przyjemne

Kaito: więc o czym gadamy?

Akinori: a o czym masz ochotę rozmawiać?

Kaito: o czym kolwiek bo nie chce siedzieć w tej ciszy *powiedzał chustając się*

Akinori: w ogóle aż tak bardzo nie chciałeś mieć ze mną pokoju? Po twoich zachowaniach wtedy stwierdziłeś że chciałbyś się mnie z tamtąd pozbyć

Kaito: to nie tak... Że chciałem tylko czasami mnie cholernie w kurwasz i mam cię czasami dość

Akinori: dzięki. Wiele osób mi to mówi

Kaito: chyba już się przyzwyczaiłeś do tego *zaśmiał się*

Akinori: niby tak, ale dziwnie to tak ciągle słyszeć

Kaito: no cuż... W końcu taki już jesteś i się nie zmienisz

Akinori: nie mam nawet ochoty się zmieniać. Lubie siebie i jakoś nie obchodzi mnie zdanie innych

Kaito: najważniejsze że lubisz być sobą i nie przeszkadza ci kim jesteś... *Uśmiechnął się*

Akinori: taa, nie powinniśmy odtrącać siebie, bo inni tak chcą

Kaito: ehhh... *Westchął po czym poczuł jak jego serce podchodziło mu gardła ale odważył się mówić* Akinori...

Akinori: hmm? *spojrzał na niego*

Kaito: no bo ten... *Patrzył na swoje buty*

Akinori: ej co się stało? *nadal uważnie mu się przyglądał*

Przeżyć Deżawi 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz