Akinori: *wywrócił oczami* zbyt przesadzasz
Kaito: nie przesadzam... Nie ufasz mi?
_______________________
Akinori: dlaczego znowu poruszasz ten temat? Przecież wiesz, że ci ufamKaito: no to jak mi ufasz to proszę o wyjaśnienia...
Akinori: musisz zrozumieć, że nie chce ci o paru moich sprawach mówić i robisz teraz niepotrzebną aferę
Kaito: no cuż już taki jestem... Poprostu jestem ciekawski... Martwię się...
Akinori: nie musisz, wszystko jest dobrze
Kaito: no nie wiem... Jak mi nie chcesz mi powiedzieć...
Akinori: przestań już.. nic się nie dzieje *położył się na kanapie*
Kaito: niech ci będzie... *Westchął*
Akinori: chodź tu do mnie.. nie minął nawet jeden dzień, a już dzieje się to
Kaito: *podszedł do chłopaka* nic się nie dzieje oprucz tego że nie chcesz mi nic powiedzieć... Ale niech ci będzie że to nic ważnego...
Akinori: *przyciągnął do siebie chłopaka i do siebie przytulił* po prostu za bardzo się tym wszystkim przejmujesz
Kaito: jak się mam tym nie przejmować jak jakiś typek do ciebie dzwoni a ty mi nie chcesz wyjaśnic o co chodzi *odzajemnił uścisk*
Akinori: mam pare swoich prywatnych spraw
Kaito: no dobrze... *Westchął tylko*
Akinori: *uśmiechnął się delikatnie i wtulił się w chłopaka*
*Time skip*
Akinori: postaram się szybko wrócić *stoi przy drzwiach i ubiera buty*
Kaito: myhy *mruknął i po wyjściu chłopaka zamówił taksówkę*
Akinori: *zatrzymuje się przy starym, dużym budynku i wysiada z samochodu*
Kaito: *taksówka jechała za samochodem chłopaka jak dojechał lekko zdziwił*
Akinori: *podchodzi do tego samego typa, który do niego dzwonił i po chwili wchodzą do tego niby budynku*
Kaito: *podąża za nimi niczym jakiś ninja i widzi jakieś dziwny tor i trochę krzesełek do których się udał i usiadł na krześle*
Akinori: *stoi przy jednym aucie* mogłem sobie zrobić wolne dzisiaj *westchnął*
Nieznany: no nie wiem... Gdy wygrasz dostaniesz dużo pieniędzy *zaśmiał się*
Akinori: wolałbym poleżeć niż teraz tu być. Będę musiał sobie zrobić przerwę
Nieznany: spoko rób sobie... Na razie jesteś tutaj i masz jechać.. *westchął przyszykowując samochód do wyścigu*
Fabio: hej, jesteś tutaj nowy? *podchodzi do Kaito i siada obok niego*
Kaito: He? No jak widać... *Powiedział lekko zestresowany*
Fabio: właśnie widze. Wybrałeś naprawde fatalne miejsce do oglądania *wstał po czym złapał chłopaka za rękę i zaczął go gdzieś prowadzić*
Kaito: emm... Możesz mnie puścić? *Prubował lekko wyrwać rękę*
Fabio: *puszcza go* to chodź, bo za chwile się zaczyna *szedł dalej*
Kaito: okej? #czy ktoś może mi wyjaśnić co ja tu robię i czemu Aki w tym uczesiniczy?# *Szczedł za chłopakiem*
Fabio: *staje przy barierkach* z tąd jest ładny widoczek na tor. To co ciebie tutaj sprowadza?
Kaito: jakoś niespecjalnie miałem co robić i słyszałem od znajomego że takie coś tu się odbywa... *Skłamał* #niewiem czy to dobry pomysł stać przy barierkach... Jeszcze on mnie zauważy i nie będzie za ciekawe... Ale w sumie i tak będzie mi musiał to wyjaśnić...#
Fabio: ja przychodze tutaj dość często. Lubie popatrzeć jak się ścigają. Tak poza tym jestem Fabio
Kaito: Kaito... *Podał rękę*
Fabio: *uścisnął jego dłoń* więc Kaito mówisz, że przywiało ciebie tutaj z nudów, ale i tak powinieneś uważać. Czasami zgrasują tytaj dziwne typy
Kaito: okej... #jednym z tych dziwnych typów to jesteś ty...# emm... Masz jakieś faworyta? *Uśmiechnął się lekko*
Fabio: sam nie wiem, wszyscy są dobrzy. Chociaż jeden typ już może konkurować o miano mistrza. *wskazuje palcem na Akinoriego* tamten przy bordowym aucie
Kaito: #przepraszam bardzo ale co kurwa? Czemu on mi nie chciał nic powiedzieć?# oh... A to ciekawe... Muszę zobaczyć przyszłego mistrza w akcji... *Zaśmiał się pod nosem*
Fabio: oo wsiadają już do samochodów. Oby tylko policja nie przyjechała, bo będzie przypał
Kaito: #czego ty kurwa nie powiesz... W tym momencie jestem groźniejszy niż policja i przy okazji wkurwiony... Aki kocham cię ale chyba będziesz spać na kanapie...# *pomyślał i patrzył na samochód gdzie znajdował się jego chłopak* #ale nie powiem wygląda seksi w tym lateksowym wdzianku czy z tego jest to zrobione...# no będzie... A do tego dzieje się to za dnia...
Fabio: taa.. zjebani są że robią wyścig o takiej porze, ale nic nie poradzimy. Musiałbyś kiedyś zobaczyć jak będę się ścigać w mieście. To jest dopiero kozackie
Akinori: *wsiada do samochodu i odpala silnik, po czym czeka aż zacznie się wyścig
Kaito: myhy... *Mruknął tylko* #no nie wiem czy to takie kozackie... I po tym wyścigu nie mam już zamiaru tutaj wracać... Więc mam nadzieję że się nigdy już nie zobaczymy...#
*zaczęło się odliczanie i na charakterystyczny dźwięk wszystkie pojazdy ruszyły z piskiem opon*
Kaito: *ogląda wyścig ale zwraca uwagę tylko na jeden pojazd w którym znajdował się jego chłopak* Aki... Jesteś głupi.. *wszeptał pod nosem*
Akinori: *sprowadzi już lekko wkurzony auto, zauważając, że z każdą minutą wyścigu jego samochód z nim nie współpracuje*
Kaito: He? *Zdziwił się że Akinori zwolnił i akurat podjechał bliżej barierki i ich wzroki przypadkiem się spodkały*
Akinori: *znów przyśpieszył* kurwa... co on tu robi? Nie powinno go tu być... *wyprzedził paru przeciwników. W pewnym momencie stracił całkowitą kontrole nad pojazdem, przez co samochód zrobił dachowadzie*
Kaito: co? Mam nadzieję że się mu nic nie stało... *Powiedział przestraszony*
Akinori: *odpina się z pasów, a że auto leży na dachu spada na rozbitą szybe* japierdole.. mam dość tego dnia.. *otwiera drzwi i wychodzi jakoś z tego auta*
Kaito: Aki... Przepraszam... *Powiedział cicho że smutkiem i postanowił jakoś się do niego dostać pobiegł w stronę wejścia dla uczestników*
*"Wyścig został zatrzymany z powodu wypadku" powiedział typek z głośników*
Akinori: *siada przy aucie i opiera się o niego plecami zmęczony*
Kaito: *biegnie ze łzami w oczach do drzwi które był na szczęście otwarte i wszedł przez nie i wybiegł na tor nie zatrzymując się i wykrzyknął* Aki... Przepraszam... *Łzy zaczęły mu lecieć z oczu i podbiegł do chłopaka i uklęknął przed nim i go przytulił do siebie* przepraszam...
Fabio: He? Kim on jest dla Akinori'ego? *Mówił z lekkim zdziwieniem*
Akinori: *położył głowe na jego ramieniu i przymknął oczy* nie płacz.. nie ma powodu do tego *podniósł rękę i wytarł jego łzy*
Kaito: przepraszam... Kocham cię... Nic ci się nie stało? *Nie mógł uspokoić łez*
Akinori: sam nie wiem.. wszystko mnie boli więc trudno mi wykryć czy jestem strasznie poobijany
CZYTASZ
Przeżyć Deżawi 📝
RomanceKaito sasaki to nastolatek który zapadł w śpiączkę i miał dziwny ,,sen" w którym zdążyły się przeróżne żeczy... Co jeśli chłopak się wybudzi i zacznie przeżywać prawie to samo co w tym śnie... Czy jego przyjaciele mu uwierzą? Te i inne pytania będ...