22. Nielegalne wyścigi

151 10 1
                                    

Akinori: *wywrócił oczami* zbyt przesadzasz

Kaito: nie przesadzam... Nie ufasz mi?
_______________________
Akinori: dlaczego znowu poruszasz ten temat? Przecież wiesz, że ci ufam

Kaito: no to jak mi ufasz to proszę o wyjaśnienia...

Akinori: musisz zrozumieć, że nie chce ci o paru moich sprawach mówić i robisz teraz niepotrzebną aferę

Kaito: no cuż już taki jestem... Poprostu jestem ciekawski... Martwię się...

Akinori: nie musisz, wszystko jest dobrze

Kaito: no nie wiem... Jak mi nie chcesz mi powiedzieć...

Akinori: przestań już.. nic się nie dzieje *położył się na kanapie*

Kaito: niech ci będzie... *Westchął*

Akinori: chodź tu do mnie.. nie minął nawet jeden dzień, a już dzieje się to

Kaito: *podszedł do chłopaka* nic się nie dzieje oprucz tego że nie chcesz mi nic powiedzieć... Ale niech ci będzie że to nic ważnego...

Akinori: *przyciągnął do siebie chłopaka i do siebie przytulił* po prostu za bardzo się tym wszystkim przejmujesz

Kaito: jak się mam tym nie przejmować jak jakiś typek do ciebie dzwoni a ty mi nie chcesz wyjaśnic o co chodzi *odzajemnił uścisk*

Akinori: mam pare swoich prywatnych spraw

Kaito: no dobrze... *Westchął tylko*

Akinori: *uśmiechnął się delikatnie i wtulił się w chłopaka*

*Time skip*

Akinori: postaram się szybko wrócić *stoi przy drzwiach i ubiera buty*

Kaito: myhy *mruknął i po wyjściu chłopaka zamówił taksówkę*

Akinori: *zatrzymuje się przy starym, dużym budynku i wysiada z samochodu*

Kaito: *taksówka jechała za samochodem chłopaka jak dojechał lekko zdziwił*

Akinori: *podchodzi do tego samego typa, który do niego dzwonił i po chwili wchodzą do tego niby budynku*

Kaito: *podąża za nimi niczym jakiś ninja i widzi jakieś dziwny tor i trochę krzesełek do których się udał i usiadł na krześle*

Akinori: *stoi przy jednym aucie* mogłem sobie zrobić wolne dzisiaj *westchnął*

Nieznany: no nie wiem... Gdy wygrasz dostaniesz dużo pieniędzy *zaśmiał się*

Akinori: wolałbym poleżeć niż teraz tu być. Będę musiał sobie zrobić przerwę

Nieznany: spoko rób sobie... Na razie jesteś tutaj i masz jechać.. *westchął przyszykowując samochód do wyścigu*

Fabio: hej, jesteś tutaj nowy? *podchodzi do Kaito i siada obok niego*

Kaito: He? No jak widać... *Powiedział lekko zestresowany*

Fabio: właśnie widze. Wybrałeś naprawde fatalne miejsce do oglądania *wstał po czym złapał chłopaka za rękę i zaczął go gdzieś prowadzić*

Kaito: emm... Możesz mnie puścić? *Prubował lekko wyrwać rękę*

Fabio: *puszcza go* to chodź, bo za chwile się zaczyna *szedł dalej*

Kaito: okej? #czy ktoś może mi wyjaśnić co ja tu robię i czemu Aki w tym uczesiniczy?# *Szczedł za chłopakiem*

Fabio: *staje przy barierkach* z tąd jest ładny widoczek na tor. To co ciebie tutaj sprowadza?

Kaito: jakoś niespecjalnie miałem co robić i słyszałem od znajomego że takie coś tu się odbywa... *Skłamał* #niewiem czy to dobry pomysł stać przy barierkach... Jeszcze on mnie zauważy i nie będzie za ciekawe... Ale w sumie i tak będzie mi musiał to wyjaśnić...#

Fabio: ja przychodze tutaj dość często. Lubie popatrzeć jak się ścigają. Tak poza tym jestem Fabio

Kaito: Kaito... *Podał rękę*

Fabio: *uścisnął jego dłoń* więc Kaito mówisz, że przywiało ciebie tutaj z nudów, ale i tak powinieneś uważać. Czasami zgrasują tytaj dziwne typy

Kaito: okej... #jednym z tych dziwnych typów to jesteś ty...# emm... Masz jakieś faworyta? *Uśmiechnął się lekko*

Fabio: sam nie wiem, wszyscy są dobrzy. Chociaż jeden typ już może konkurować o miano mistrza. *wskazuje palcem na Akinoriego* tamten przy bordowym aucie

Kaito: #przepraszam bardzo ale co kurwa? Czemu on mi nie chciał nic powiedzieć?# oh... A to ciekawe... Muszę zobaczyć przyszłego mistrza w akcji... *Zaśmiał się pod nosem*

Fabio: oo wsiadają już do samochodów. Oby tylko policja nie przyjechała, bo będzie przypał

Kaito: #czego ty kurwa nie powiesz... W tym momencie jestem groźniejszy niż policja i przy okazji wkurwiony... Aki kocham cię ale chyba będziesz spać na kanapie...# *pomyślał i patrzył na samochód gdzie znajdował się jego chłopak* #ale nie powiem wygląda seksi w tym lateksowym wdzianku czy z tego jest to zrobione...# no będzie... A do tego dzieje się to za dnia...

Fabio: taa.. zjebani są że robią wyścig o takiej porze, ale nic nie poradzimy. Musiałbyś kiedyś zobaczyć jak będę się ścigać w mieście. To jest dopiero kozackie

Akinori: *wsiada do samochodu i odpala silnik, po czym czeka aż zacznie się wyścig

Kaito: myhy... *Mruknął tylko* #no nie wiem czy to takie kozackie... I po tym wyścigu nie mam już zamiaru tutaj wracać... Więc mam nadzieję że się nigdy już nie zobaczymy...#

*zaczęło się odliczanie i na charakterystyczny dźwięk wszystkie pojazdy ruszyły z piskiem opon*

Kaito: *ogląda wyścig ale zwraca uwagę tylko na jeden pojazd w którym znajdował się jego chłopak* Aki... Jesteś głupi.. *wszeptał pod nosem*

Akinori: *sprowadzi już lekko wkurzony auto, zauważając, że z każdą minutą wyścigu jego samochód z nim nie współpracuje*

Kaito: He? *Zdziwił się że Akinori zwolnił i akurat podjechał bliżej barierki i ich wzroki przypadkiem się spodkały*

Akinori: *znów przyśpieszył* kurwa... co on tu robi? Nie powinno go tu być... *wyprzedził paru przeciwników. W pewnym momencie stracił całkowitą kontrole nad pojazdem, przez co samochód zrobił dachowadzie*

Kaito: co? Mam nadzieję że się mu nic nie stało... *Powiedział przestraszony*

Akinori: *odpina się z pasów, a że auto leży na dachu spada na rozbitą szybe* japierdole.. mam dość tego dnia.. *otwiera drzwi i wychodzi jakoś z tego auta*

Kaito: Aki... Przepraszam... *Powiedział cicho że smutkiem i postanowił jakoś się do niego dostać pobiegł w stronę wejścia dla uczestników*

*"Wyścig został zatrzymany z powodu wypadku" powiedział typek z głośników*

Akinori: *siada przy aucie i opiera się o niego plecami zmęczony*

Kaito: *biegnie ze łzami w oczach do drzwi które był na szczęście otwarte i wszedł przez nie i wybiegł na tor nie zatrzymując się i wykrzyknął* Aki... Przepraszam... *Łzy zaczęły mu lecieć z oczu i podbiegł do chłopaka i uklęknął przed nim i go przytulił do siebie* przepraszam...

Fabio: He? Kim on jest dla Akinori'ego? *Mówił z lekkim zdziwieniem*

Akinori: *położył głowe na jego ramieniu i przymknął oczy* nie płacz.. nie ma powodu do tego *podniósł rękę i wytarł jego łzy*

Kaito: przepraszam... Kocham cię... Nic ci się nie stało? *Nie mógł uspokoić łez*

Akinori: sam nie wiem.. wszystko mnie boli więc trudno mi wykryć czy jestem strasznie poobijany

Przeżyć Deżawi 📝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz