1. Pora na przygodę

694 19 3
                                    


To miał być zwykły czerwcowy wtorek. Osiemnastoletni chłopach obudził się otoczony dźwiękami budzika, przetarł oczy, które zaraz potem zakrył rękawem krzywiąc się w stronę promieni słońca wpadających przez duże okno. Czeka go kolejny dzień w szkole.

-Jeszcze dwa tygodnie i kończysz z tym- mruknął, idąc do łazienki. Po 20 min stoi przed lustrem w pokoju, narzucając bluzę. Wygląd nie był jego priorytetem ale zawsze starał się wyglądać przyzwoicie. Zszedł na dół, szybko zjadł najważniejszy posiłek dnia, włożył trampki drugą ręką nacisnął klamkę

- Harry kochanie, poczekaj- Usłyszał, więc posłusznie zamknął drzwi z powrotem, zerkając na mamę- Wiem, że się spieszysz. Po prostu proszę przyjdź na obiad punktualnie, muszę...chciałabym z tobą porozmawiać.

-Dobrze, jasne- uśmiecha się niepewnie, bo coś go niepokoi w głosie kobiety. Całuje ją w policzek i rusza do szkoły. Cały dzień nie mógł powstrzymać myśli o dzisiejszej rozmowie

-Skoro wstała wcześniej tylko żeby Ci powiedzieć, że chce pogadać to to rzeczywiście coś poważnego- z zamyślenia wyrywa go głos przyjaciela

-Dzięki Sam teraz rzeczywiście się uspokoiłem- przewraca oczami słysząc śmiech towarzysza. 

Odrazu po ostatniej lekcji ruszył do domu. Zostawił plecak i bluzę w pokoju i skierował się do kuchni skąd dochodził zapach spaghetti. „To tylko trochę podejrzane że robi moje ulubione danie przed rozmową"

-Cześć skarbie- jej uśmiech nie wyglądał na szczery- zaraz podaję. Jak w szkole?

-Normalnie- przechodzi obok niej żeby nalać sobie soku.

Przez cały posiłek wymieniaj parę zdań na błahe tematy

-Mamo- przerywa chłopak trwającą już dobre pięć minut ciszę- chciałaś o czymś porozmawiać

-Tak- zaczyna kobieta nerwowo- chodzi o twojego kuzyna, znaczy się on zasadniczo nie jest z nami spokrewniony ale jego rodzice i ja przyjaźnimy się od lat i trochę jak rodzina- plącze się unikając wzroku syna- i on miał ostatnio wypadek, Ale spokojnie nic mu nie jest- dodaje szybko dostrzegając panikę w oczach chłopaka- ale ma biznes, ma dopiero 23 lata i bardzo dobrze prosperujący warsztat samochodowy. Harry, chodzi o to, że ma złamaną rękę dość poważnie i nie może sam pracować. A ty lubisz samochody i znasz się na ich budowie jak nikt- uśmiechnęła  się odważając się spojrzeć mu w oczy. Zagubione oczy.

-Ale co w związku z tym?- pyta brunet nie do końca wiedząc do czego zmierza matka

-Chciałabym żebyś pojechał do niego i mu pomógł. Oczywiście będziesz za to dostawał pensję i mieszkać możesz u niego, ma duży dom tylko dla siebie- zawiesza, oczekując reakcji

-Ok, ale to dopiero po zakończeniu roku tak?

-No właśnie o to chodzi, że Liam-"czyli tak ma na imię"  myśli Harry- ma parę ważnych zleceń w przyszłym tygodniu i chciałby żebyś przyjechał w piątek od razu po szkole. Już rozmawiałam z dyrektorem i patrząc na twoje oceny i projekt- chłopak mimowolnie uśmiecha się na wspomnienie statuetki z logiem prestiżowej uczelni w Londynie za wykonanie najlepszego systemu wspomagającego proces hamowania- i Pan White nie problemu z tym żebyś tydzień wcześniej skończył liceum i nawet powiedział że osobiście wypisze ci świadectwo, żebyś mógł je sam odebrać.

-W sumie to całkiem dobry pomysł- Odparł chłopak po chwili namysłu. 

Miał szczerze dość opinii geniusza fizyki, kujona i abstynenta. Czas to zmienić. Dyskutowali godzinę  o szczegółach i o samym „kuzynie". 



TO MOJA PIERWSZA OPOWIEŚĆ NA WATTPADZIE, PÓŹNIEJ AKCJA SIĘ ROZKRĘCI OBIECUJE!

I'll drive all nightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz