7. Tak żyć

214 11 2
                                    

Spędzili w barze jakieś trzy godziny. Pili piwo i gadali. Harry w tym czasie poznał mnóstwo osób i wiele się dowiedział o mrocznym Doncaster. Wiedział już, że gang jego kuzyna spotyka się w jego warsztacie w każdą środę, aby omówić wydarzenia ubiegłego tygodnia i ustalić plan na następny. Wrogi zespół obradował w miejscu zwanym Maliną i to tam poszedł wczoraj Louis, gdy zostawił go samego na parkingu. 

Wiedział już, że choć żaden z gangów nie ma formalnie hierarchii to nieoficjalnie największym respektem darzy się Liama, a po drugiej stronie Ryana, którego pozycja jest na tyle mocna, że szacunek do niego nie zmalał nawet po dzisiejszej porażce. Towarzyszami Hamiltona są Brian, James i Frankie słynący z oszukiwaniu przy zakładach przed wyścigami.

-To ten typ co grając w Monopoly cały czas podkrada kasę z banku.- Skomentował Niall. Harry dowiedział się też, że z jego paczki tylko blondyn jest w związku z rzekomo śliczną studentką dziennikarstwa mieszkającą na czas wakacji w Londynie, bo została przyjęta na jakiś ważny staż. Zayn niedawno zakończył długi związek z laską, która jak się okazało zdradzała go od roku i to z Jamesem. Najbardziej chłopaka zdziwiła sława jego kuzyna jako „naczelnego ruchacza Doncaster"

-Bycie głową gangu zoobowiązuje.- Próbował się tłumaczyć, jednocześnie mało dyskretnie obczajając stojącą przy oknie brunetkę. Widząc to jego koledzy parsknęli śmiechem- no co?! Jest serio ładna!

-Każda jest „serio ładna" Payne- rzucił Zayn dopijając colę. 

Tylko o dzisiejszym bohaterze Harry nic się nie dowiedział. Szatyn cały wieczór go unikał, nawet nie rozmawiając ze swoimi przyjaciółmi, popijał piwo otoczony fankami. Za każdym razem gdy Styles próbował poruszyć jego temat, któryś z jego znajomych szybko odwracał kota ogonem. O trzeciej postanowili opuścić lokal we czwórkę, bo Louis zapytany czy się zbiera warknął krótkie

-na pewno nie teraz i na pewno nie z wami- więc poszli. 

Liam na początku chciał jechać do warsztatu żeby odebrać swoje auto, jednak po długim wykładzie swojej "mamy" o tym jak nieodpowiedzialna jest jazda po alkoholu, zrezygnował. Zasnęli od razu po wejściu do domu.

Harrego obudził budzik o punkt siódmej. „To nieludzkie" pomyślał przecierając zmęczone oczy. Wiedział, że dzisiaj muszą iść do pracy, szczególnie po wczorajszym dniu wolnym. Wziął szybki prysznic, ubrał się i zbiegł do kuchni. Gdzie siedział jego kuzyn, z zamkniętymi oczami masując skronie.

-Czyżby główka bolała?- Krzyknął młodszy chłopak najgłośniej jak umiał. Satysfakcja spowodowana wyraźnym wkurzeniem współlokatora szybko poprawiła mu humor.- Może kawki- dodał już trochę ciszej.

-Zamknij mordę.- Warknął Liam- Jednak kawą nie pogardzę, mamo.- Chwilę później stał przed nim kubek z parującą cieczą i talerz kanapek.

-Znaj litość matki.- Zaśmiał się Harry, kładąc na stole opakowanie tabletek przeciwbólowych.- Ale najpierw musisz zjeść.- Sam w myślach się skarcił za matczyny ton głosu. Po dwudziestu minutach byli już w czarnym fordzie i ruszali do pracy.

-Ja pierdole- Mruknął Liam, gdy tylko zaparkowali przed warsztatem. Drzwi były lekko uchylone. „Nic dobrego z tego nie wyniknie" pomyślał Harry przekraczając próg za kuzynem.- No kurwa ja ich zabije przysięgam!- Krzyk chłopaka było słychać przynajmniej w promieniu kilometra. - Jak z nimi skończę będą robić za żwir na torze!- Dopiero teraz młodszy z chłopców zobaczył co spowodowało taki wybuch. Legendarna naklejka „Nie czytaj tylko spróbuj wyprzedzić" zniknęła, zastąpiona kawałkiem czarnej skóry. Dodatkowo na lśniącym lakierze wydrapany był napis „spróbuję".

-Pracujesz dzisiaj sam.- Oznajmił Liam ściskając w dłoni kluczyki swojego zbezczeszczonego auta.- Ja muszę udzielić lekcji paru debilom.

-Czekaj Payne. Nie sądzisz, że to mało rozsądne tak w emocjach tam jechać? Może ochłoń i pogadaj z chłopakami?- Plan bruneta nie brzmiał źle, to jednak nie docierało do jego rozwścieczonego kuzyna.

-Nierozsądny, mamo, to był ich pomysł, żeby tu wejść. Pożałują swojej lekkomyślności.- To mówiąc zamknął za sobą drzwi samochodu i odpalił silnik. Harry czuł, że musi coś zrobić, bo to nie skończy się dobrze. Szybko wyjął telefon, gdy tylko  białe Lamborghini zniknęło z zasięgu wzroku. Od razu wybrał numer, który dostał wczoraj.

-Halo?- Usłyszał zaspany głos po drugiej stronie. Na pewno go obudził.

-Hej Niall, przepraszam że budzę, ale to ważne musisz jechać do Meliny.- Po krótce opowiedział przyjacielowi (chyba może już go tak nazywać?) sytuację.

-Kurwa rzeczywiście muszę.- Westchną Irlandczyk- Dzięki że zadzwoniłeś młody. Nie przejmuj się, my już się tym zajmiemy.- Rozłączył się. 

Nie do końca spokojny Harry postanowił posłuchać blondyna i zajął się pracą, której miał całkiem sporo przez wczorajszą nieobecność. O dziewiętnastej wszystko już zrobił, a jego kuzyna dalej nie było. Lekko zaniepokojony zamknął warsztat i pojechał do domu. Na podjeździe, ku swojemu zaskoczeniu zobaczył cztery samochody, każdy w innym kolorze. Wchodząc odetchnął, bo usłyszał śmiechy. Powoli Ruszył na taras gdzie czterech chłopaków siedziało konsumując zamówioną na wynos chińszczyznę.

-Mówiłem, że trzeba mu zamówić.- Zawołał blondyn, podsuwając mu piąte pudełko- Smacznego!- Dorzucił.

-Siema - Przywitał się Harry unikając pewnego niebieskiego, natarczywego spojrzenia - Coś świętujemy taką ucztą?- Spytał przeżuwając pierwsze kęsy.

-Uratowaną dupę twojego koleszki.- Zaśmiał się Zayn.

-Wiem że na mnie doniosłeś!- Dorzucił oburzony Liam.- Żeby tak własna matka przeciwko mnie?- Dodał rozbawiony.

-Jakie przeciwko.- Wtrącił Styles.- Zostałaby z ciebie papka gdybyś tam sam pojechał w takim stanie.- Trójka przyjaciół pokiwała, potwierdzając jego słowa

-Nie ma co ukrywać Payne, dzięki szczeniakowi to oni są papką.- Harrego przeszedł dreszcz na dźwięk głosu Louisa, który o dziwo nawet się lekko uśmiechał.

-Oczywiście nie zrobiliśmy im krzywdy.- Powiedział Niall, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.

To był miły wieczór. Pełen żartów i wesołych historii. Zaskakująco niewinny jak na popołudniowe okoliczności. Zasypiając Harry był przekonany, że to jest jego świat, że tak chce żyć.

I'll drive all nightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz