Usłyszałam kroki. Zeskoczyłam z dachu bunkru i wbiegłam w głąb strzelnicy. Niestety nie popatrzyłam pod nogi i potknęłam się o dosyć dużą gałąź. Upadłam tak pechowo, że uderzyłam głową o ziemie. Poczułam ból, a później przestałam widzieć. Przez chwilę jeszcze usłyszałam kroki. Kroki prawdopodobnie mężczyzny. Jednak długo to nie trwało, bo chwilę później straciłam wszystkie zmysły...
- Jezus Maria... - obudziłam się zlana potem. Leżałam. Wstałam do pozycji siedzącej i zaczęłam rozglądać się po otoczeniu. Znajdowałam się w swoim łóżku, w swoim pokoju w rodzinnym domu. Uświadomienie sobie gdzie jestem i co się dzieje zajęłam dosyć dużą ilość czasu. To wszystko okazało się, że to było snem. Nie mogę w to uwierzyć. To było takie realistyczne.
- O, cześć Pola! - powiedział Kuba, który wszedł do mojego pokoju, jedząc naleśnika z czekoladą. Oczywiście Kuba nie byłby sobą, kiedy by się cały nie ubrudził. Zachowuje się jak duże dziecko. Plusem u niego jest to, że potrafi się zachować w odpowiednim momencie i za to go kocham, za jego charakter. Omijając charakter Patecki jest przeuroczy i nie da się z tym nie zgodzić. - Nie wiem czy się zorientowałaś, ale płakałaś. Płakałaś przez sen. - uśmiechnął się, siadając obok mnie na łóżku.
- Serio? - zaśmiałam się.
- Tak, co ci się śniło? - opowiedziałam mu wszystko w skrócie. - Pewnie naczytałaś się różnych plot w necie, że cię zdradzam i wyszło jak wyszło. - w tym momencie czekolada z naleśnika spadła na koszulkę chłopaka. - O kurde bele mole. - zaczęłam się śmiać.
Zaczęliśmy rozmawiać na temat planów na ten rok szkolny. Kuba idzie na kolejny rok studiów i ma zamiar otworzyć kanał na YouTube. Ja za to doszłam do wniosku, że zrezygnuje z studiów. Tak naprawdę to nie musiałam na niego w ogóle iść. Skończyłam trzy letnie liceum prawniczo ekonomiczne, jednak materiał przerobiliśmy czteroletni. Wychodząc z liceum, wyszłam z maturą i z uprawnieniami to wykonywaniu kilku zawodów. Na studia poszłam tak, żeby zobaczyć jak tam jest. Jednak doszłam do wniosku, że tego wszystkiego jest za dużo, ponieważ pracuje w szkole tańca, mam pod koniec września nagrywać piosenki na płytę oraz mam jeszcze swoje zajęcia tańca, w których jestem zwykłym uczestnikiem. Dodatkowo jeszcze nagrywam na YouTube.Pewnie dużo osób powie, że nie dam rady, ale lubię takie życie. Lubię jak dużo się dzieje.
Kiedy skończyliśmy postanowiłam się ogarnąć. Ubrałam się w czarne krótkie spodenki i biały top. Umyłam zęby, buzię. Postanowiłam, że dzisiaj się nie maluje. Po prostu z czystego lenistwa. Włosy związałam w kucyka i poszłam do kuchni. Wszyscy, oprócz moich rodziców, którzy byli w pracy, krążyli między kuchnią a jadalnią. Zrobiłam sobie kawę i kanapkę z nutellą i zasiadłam przy stole w jadalni obok mojej siostry Gabrysi.
- Przedwczoraj była u nas Zuza, Ola, Ada i Miłosz. - powiedziała dziewczyna, biorąc kolejny gryz kanapki do buzi. - Powiedzieli, żebyś do nich zadzwoniła jak wrócisz do Częstochowy.
- Czemu mówisz mi o tym dopiero teraz, młoda? - zapytałam.
- No bo wczoraj jak przyjechaliście było bardzo, ale to bardzo późno, a kiedy poszliście do twojego i Oliwi pokoju było jeszcze później, a my byliśmy zmęczeni.
- No okey. Zaraz się z nimi skontaktuje.
Zuza, Ola, Ada i Miłosz są moimi przyjaciółmi. Kontakt mamy bardzo ograniczony, jednak wiem, że obojętnie co by się działo mogę do nich napisać lub zadzwonić.
Weszłam na messengera i wybrałam naszą wspólną grupę.
Polcia: Hej, podobno przedwczoraj byliście u mnie i prosiliście, żebym dała wam znać jak będę w Czewie. No i jestem.
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
Zuzanka: W końcu przyjechałaś! Tak się cieszę. Co ty na to, żeby się spotkać?
Polcia: No nie głupi pomysł. Kiedy i gdzie?
Adrianeczka:
Proponuje pod twoim domem za pół godzinki.Polcia: Oki.
- Ej, nie będziecie źli jak was zostawię i spotkam się z Adą, Olą, Zuzią i Miłoszem?! - krzyknęłam, żeby każdy mnie usłyszał, a sama usiadłam na kanapie w salonie.
- Nie będziemy źli! - odkrzyknęła Weronika z pokoju Karola.
- Ale ja idę z tobą, co nie? - powiedział Kuba, siadając obok mnie i obejmując moją osobę.
- Nie idziesz.
- Słucham?
- Jeszcze narobisz mi wstydu i co będzie? - zaśmiałam się, a chłopak zrobił smutną minę. - No dobra, pójdziemy razem, ale idź przebierz tą koszulkę, bo tą masz brudną od czekolady.
- Dobra, mamo! - chłopak poszedł do mojego pokoju, a ja wzięłam znowu telefon do ręki.
Polcia: Nie obrazicie się na mnie jeżeli wezmę z nami mojego chłopaka?
Olusia: Czekaj, coo? Masz chłopaka?!
Miłoszek: Wiesz co, a ja już liczyłem na coś więcej! 😂😂
Polcia: Tak, mam chłopaka. Przykro mi Miłosz, ale i tak cię kocham.
Polcia: Po przyjacielsku 🥰🥰
Zuzanka: Widzę tu friendzone! 🤣🤣🤣🤣🤣
Miłoszek: 😢😭