Prolog

298 16 9
                                    

Rozdział Sprawdzony.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&



Wracałam właśnie do domu z wizyty u lekarza. Niezmiernie się cieszyłam z nowej nowiny. Mam nadzieję, że Kas ucieszy się tak samo. Od pięciu lat z Kastielem jesteśmy szczęśliwym małżeństwem. Co prawda mój kochany muzyk ostatnio ma wiele wyjazdów, w sumie to trwa już rok. Rzadko co bywa w domu, a już jak jest w domu to atmosfera nie jest zbyt przyjazna. W szczególność, gdy Kas i Hiro są w jednym pomieszczeniu dłużej niż dziesięć minut. Nie mam pojęcia, co się między nimi dzieje. Kiedyś byli wręcz nierozłączni. Syn i ojciec miłość bezwarunkowa, lecz coś się popsuło, a ja nie wiem co. Wiele razy starałam się z nimi porozmawiać, lecz każda próba kończy się porażką? Moje rozmyślenia nad sytuacją rodziną zostały przerwane przez dzwoniący telefon. Po muzyce przypisanej do kontaktu wiedziała, że dzwoni mój syn.

-Halo skarbie coś się stało, że dzwonisz? –Zapytałam po odebraniu telefonu. Rzadko, co dzwonił w czasie zajęć a biorąc pod uwagę, że mamy godzinę trzynastą a dzisiaj lekcje ma do piętnastej.

-Cześć mamusiu chciałem się tylko zapytać czy mogę po szkole iść z przyjaciółmi i kuzynem Edwardem do kina? –Cały Hiro może i jest małym buntownikiem jak tatuś, ale przy mnie zawsze staje się słodkim małym Hirosiem sprzed lat.

-Oczywiście skarbie. O której planujesz powrót? Może po was przyjechać? Wiesz przecież, że w nocy jest niebezpiecznie.

-Film kończy się o osiemnastej planujemy iść jeszcze na pizzę, więc nie wiem, o której.

-Dobrze skarbie jak będziesz chciał wracać to daj znać mi lub wujkowi Zackowi? Możesz też zadzwonić do taty.

-Nie dzięki, do niego na pewno nie. –Powiedział z wyczuwalnym jadem.

-No to dzwoń do mnie to przyjadę nawet o pierwszej w nocy.

-Dobrze mamusiu to ja kończę pa!

-Pa skarbie, miłej zabawy! –Powiedziałam nim się rozłączyłam. Mei jest dzisiaj odbierana przez dziadków gdyż się za małą stęsknili i do domu wróci dopiero o dziewiętnastej. Więc mam z Kastielem sporo czasu do siebie.

Z tą myślą zaparkowałam samochód na podjeździe. Zabrałam torebkę z siedzenia pasażera i po zamknięciu samochodu udałam się w stronę drzwi frontowych. Złapałam za klamkę by sprawdzić czy mój kochany mąż jest w domu. Okazało się, że drzwi były otwarte, czyli nigdzie nie wychodził. Po przekroczeniu progu doznałam lekkiego szoku. Obce kobiece buty stały w przedsionku a na wieszaku wisiał czerwony kobiecy płaszcz. Pewnie jego menadżer przysłał jakąś asystentkę by mu przyniosła materiały lub odebrała piosenki. Lecz moje wcześniejsze myśli przerwały odgłosy z piętra. Zdjęłam buty i skurzaną kurtkę. Kluczyki wraz z torebką odłożyłam na szafkę w korytarzu. Skierowałam się w stronę schodów a odgłosy stały się wyraźniejsze. Usłyszałam kobiece jęki i męskie sapnięcia, które tak dobrze znałam. Szybko i bezgłośnie weszłam po schodach i skierowałam się do sypialni, z której to odgłosy się wydobywały. Jęki kobiety i Kastiela były znacznie wyraźniejsze. Łzy zaczęły napływać mi do oczu, lecz szybko je odgoniłam i nie czekając dłużej wręcz wykopałam drzwi od sypialni. Widok, jaki zastałam złamał mi serce. Mianowicie mój mąż zawisał nad młodą kobietą zapewnię jakąś dziewiętnastolatką. Był nad nią i w niej! Na ich twarzach było widać szok i strach. A zwłaszcza na tej Kastiela. Na twarzy dziewczyny było widać jeszcze złość. Pewnie, dlatego, że jej cudowne chwile uniesienia zostały przerwane.

-Kocham nad życie i zawsze z tobą będę, co? –Zapytałam z jadem i kpiną w głosie.

-Skarbie to nie tak! –Zaczął gorączkowo Kastiel wychodząc z dziewczyny i szybko do mnie podchodząc. Chciał położyć swoje dłonie na moich ramionach, lecz ja je odtrąciłam. –Kotku?

-Kotku to do mnie mówiłeś kotku! –Wrzasnęła dziewczyna.

-Zamknij się to jest moja żona, którą koch... -Przerwałam mu uderzając z całej siły w prawy policzek.

-Nie waż się kończyć sukinsynie dzisiaj ma cię już nie być w tym domu, to koniec. Zrozumiałeś. –Warknęłam, po czym podeszłam to dziewczyny zgarniając jej ciuchy z krzesła. Złapałam ją za ramię i wywlekłam z mojego łóżka.

-Ej puść mnie! –Wierzgała się małolata.

-Zamknij się suko. –Warknęłam zimnym tonem głosu, przez co zaprzestała z przerażeniem swoich ruchów. –W trybie natychmiastowym żegnam panią. Nie życzę sobie byś pokazywała swoje gołe dupsko więcej w moim domu. Módl się by Kosiarz mój dobry stary przyjaciel nie chciałby może prowadzić vendetty w moim imieniu na twoją osobę. –Powiedziałam wywalając jej cichy, płaszcz i buty na zewnątrz.

-Zaraz ten gangster? –Zapytała z przerażeniem.

-Owszem a teraz żegnam. –Wywaliłam ją za drzwi i wróciłam do sypialni, w której już w ubraniach czekał na mnie Kastiel.

-Skarbie ja.

-Zamilcz. –Powiedziałam wyjmując walizkę. –Masz pakuj się.

-Co, ale kochanie?

-Nie ma kochanie zanim Mei wróci ciebie ma tu nie być. –Powiedziałam łapiąc klamkę, lecz jeszcze się zatrzymałam by zadać ostatnie pytanie. –Od kiedy mnie zdradzasz?

-Od roku, ale... - Zamilkła ja wyszłam z pokoju ponownie ze złamanym sercem


~~~~~~~~

Witam ponownie! Mam nadzieję, że nie spieprzę drugiej części. Także mam nadzieję, że się wam spodoba.   

Wszyscy widzą, lecz nikt nie dostrzega || Tom Drugi Przezwyciężyć Ból Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz