Wróciłam! Wybaczcie myślałam, że w szpitalu na dłużej zostanę dlatego napisałam tego posta. Już wszystko w porządku więc, wracamy!
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Perspektywa???
Mój plan musi się powieść. Wszystko jest dopracowane do najdrobniejszych szczegółów. Dzisiaj w nocy montuję kamerę w jej sali szpitalnej a później w domu. Wiem dobrze, że wszyscy domownicy oprócz księżniczki będą w nim obecni. Ale to mi nic nie robi. Będzie przecież grubo po dwudziestej czwartej jak tam wkroczę.
Aktualnie wybieram się do jej ulubionej kwiaciarni po cudny bukiet kwiatów.
-Dzień dobry w czym mogę pomóc? -Przywitał mnie męski głos, gdy tylko przekroczyłem próg kwiaciarni.
-Dzień dobry panie Rayanie. -Odparłem szybko udając, że odczytuję imię z zaszywki. -Chciałbym bukiet z kwiatów takich jak bratki, różowych goździków, niezapominajek i fiołków alpejskich.
-Niezwykła kombinacja. -Odparł zabierając się do pracy. -Sądzę, iż zna pan znaczenie tych kwiatów, skoro pan wybrał akurat te.
-Owszem znam. Moja ukochana je mi przedstawiła. -Rzekłem. Muszę trzymać pozory cudownie kochanego gościa, jakie to męczące.
-Mam nadzieję, że jej się spodobają. -Odparł kończąc przygotowywać bukiet.
-Na pewno. -Rzekłem podając odpowiednią sumę za piękny bukiet kwiatów.
Z bukietem udałem się do auta by po zaledwie dwudziestu minutach z niego wysiąść na parkingu szpitala. Zabrałem jeszcze walizkę z kamerkami. No nie ograniczę się do kamery tylko i wyłącznie w jej pokoju. Muszę monitorować kto wchodzi do jej pokoju jak i czy jest bezpieczna w łazience. W końcu to moja księżniczka!
Sprawnie udało mi się przedostać do jej pokoju. Nikt nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Służba zdrowia naprawdę nigdy się nie nauczy, że powinna sprawdzać osoby odwiedzając pacjentów. No w końcu kilkanaście razy odwiedzałem szpitale by zabić cel.
Uchyliłem lekko drzwi do pomieszczenia, w którym anielica słodko spała. Pamiętam, że nie ma mocnego snu, więc powinienem być ostrożny. Wkroczyłem do pomieszczenia uważając na swoje kroki. Bardzo ostrożnie umieściłem kwiaty na szafce obok drzwi. Otworzyłem walizkę i wyciągnąłem dwie małe kamery. Łazienki tu są w pokojach co ułatwia mi prace. Umieściłem dwie kamery jedną w łazience. Wróciłem po bukiet i ruszyłem w kierunku jej łóżka.
Spała jak słodki aniołek. Zasiadłem na krześle obok jej łóżka. Kwiaty włożyłem do wazonu po czym delikatnie złapałem ja za rękę. Pogładziłem jej dłoń kciukiem po czym uniosłem i ucałowałem jej wierzch. Spojrzałem na jej senne oblicze.
Jest cudowna jak śpi i każdy to wie. Wygląda w tedy tak niewinnie. Tylko w tedy można powiedzieć o niej jako o osobie potrzebującej ochrony, o osobie kruchej, łamliwej, podatnej na zranienia. A nie jak o bezlitosnej, walecznej, odważnej kobiecie.
-Jeszcze trochę skarbie a wrócisz w me ramiona. Tylko w nich jest twoje miejsce. Ja jestem twój a ty moja. Tak było i będzie. Ciekaw jestem tylko jak długo będziesz rozwiązywać zagadkę. -Podniosłem się by ucałować ją w czoło. -Jesteś moja Yuzuki-chan. -Szepnąłem jej jeszcze na ucho nim opuściłem pomieszczenie zamieszczając ostatnią kamerę w tym budynku.
W samochodzie sprawdziłem, czy wszystko działa poprawnie. Teraz gdy wszystko sprawdzone skierowałem się do jej domu. Długo jechać nie musiałem, gdyż ulice był puste, co pozwoliło mi rozwinąć sporą prędkość. Zaparkowałem niedaleko jej domu, gdyż mogłoby to wyglądać podejrzanie. Wysiadłem z auta i z bagażnika wyciągnąłem kolejną małą walizkę z kamerami. Gdy już wszystko miałem udałem się na tyły domu. Włamałem się przez okno w kuchni, gdzie umieściłem pierwszą kamerę. Skierowałem się do salonu, przedpokoju, korytarzu potem łazienki na parterze jak i jadalni.
Z parterem nie było problemu teraz za to zostało mi górne piętro, gdzie muszę być niesamowicie ostrożny. Wszedłem więc po schodach na górę. Ostrożnie stąpałem po stopniach. Na wszelki wypadek jakby miały zacząć skrzypieć. Umieściłem kamerę na korytarzu i w pokoju jej najmłodszego syna. Zamontowanie kamery w łazience, pokoju gościnnym zajmowanym przez dwóch mężczyzn i pokoju jej córki też do trudnych nie należało. Teraz pokój najstarszego z rodzeństwa.
Ostrożnie by nie zbudzić z tego co pamiętam Hiro zamontowałem kamerkę nad drzwiami. Upewniłem się, że jest niewidoczna i opuściłem pomieszczenie. Został mi ostatni pokój, sypialnia księżniczki. Po cichu wszedłem do pomieszczenia. Mężczyzna, który śmiał mi zabrać kobietę mojego życia bezkarnie spał w jej łóżku!
Jaką to ja mam ochotę go teraz udusić. Ale dobrze wiem, że to nie on mi ją odebrał to ja nie potrafiłem jej w tedy zatrzymać przy sobie. Teraz to się zmieniło i już ode mnie nie ucieknie. Nawet jakby próbowała zawsze mogę ją zamknąć. Tak to wspaniały pomysł!
Umieściłem kamerę nad drzwiami i opuściłem pokój. Skierowałem się do kuchni, w której niestety paliło się światło. Jak najszybciej schowałem się za ścianą w jadalni. Dosłownie po minucie obok mnie przeszedł nic nie podejrzewający Hiro z kubkami skoku. Dosłownie zdążyłem w ostatniej chwili.
Opuściłem dom. Teraz tylko czekać.
Perspektywa Yuzuki
Przebudziłam się o drugiej w nocy z wrażeniem, że ktoś mnie obserwował i dalej obserwuję. Szybko zapaliłam światło i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Moje podejrzenia okazały się niestety prawdą. Ktoś tu był. Gdy się kładłam w wazonie nie było bukietu kwiatów. Przyjrzałam się dokładnie każdemu z nich. Bratek symbol pamięci o osobie i liczenia na to, że ta osoba o nas pamięta, różowe goździki symbol wieczna pamięć o obdarowanej osobie, niezapominajka znaczy by osoba nigdy o nas nie zapomniała oraz pragnienie stworzenia razem więzi, fiołek symbol tu raczej smutku, że osoba obdarowana nim o nas zapomniała.
Bardzo dobrze znam znaczenia tych kwiatów. Wiem też, że dużo osób nie zna znaczeń kwiatów. Wiem, że osoba, która je tu zostawiła musi je znać. Przecież nie bez powodu wybrała akurat te kwiaty. Tylko kto to mógł być? Na pewno nie Rayan. Jack już w ogóle nie biorę pod uwagę. Kastiel nie interesuje się znaczeniem kwiatów. Wie tylko to co mu powiem na ich temat. Hiro o tak późnej porze by nie przyszedł. Po za tym nie przyniósłby mi kwiatów o takim znaczeniu.
-Boże! -Wykrzyczałam zdając sobie sprawę, że ta osoba może z łatwością włamać się do mojego domu. Skoro przyszedł tu to może też i pójść tam. Mogę też zbyt bardzo panikować.
Postanowiłam wziąć kwiaty i dokładnie je obejrzeć. Ukryty w nich był liścik. Rozłożyłam papier a na nim było napisane pochyłym, starannym pismem.
„Jesteś moja księżniczko. Już niedługo się spotkamy"
Czyli jednak na pewno moja panika jest uzasadniona. Szybko zgarnęłam komórkę ze stolika i wybrałam numer chłopaka. Nie czekając na nic odpięłam wszystkie kabelki i kroplówkę. Ubrałam buty i szlafrok a Kas dalej nie odbierał. Wybrałam jego numer jeszcze raz wybiegając z sali. Ruszyłam biegiem w stronę wyjścia.
-Kas cholera odbierz! -Warknęłam do telefonu, gdy kolejny raz nie odebrał. Wybrałam po raz kolejny jego numer licząc by tym razem odebrał.
-Yu a ty do kąt!? -Krzyknął doktor Rin.
-Do domu obawiam się, że ktoś się włamał! -Odkrzyknęłam wybiegając ze szpitala.
Udało mi się złapać taxi i wręcz wyciągnęłam faceta z pojazdu każąc mu zająć miejsce pasażera. Po czym ruszyłam w stronę domu z dużą prędkością. Kontem oka zerkałam na gościa, który wręcz całował się z szybą samochodu. No cóż teraz nie jest to zbyt istotne.
Zatrzymałam się na podjeździe i zapłaciłam telefonem za podróż. Wybiegłam wręcz z samochodu i wyważyłam drzwi. Wpadłam do domu jak burza. Na górze usłyszałam szybkie kroki a po chwili Subaru, Hiro, Kas i Ash zbiegali na dół.
-Mamo co ty tu robisz? -Zapytał mnie syn.
-Za chwile się dowiecie. -Powiedziałam udając się w stronę kuchni gdyż stamtąd poczułam lekki chłody podmuch powietrza.

CZYTASZ
Wszyscy widzą, lecz nikt nie dostrzega || Tom Drugi Przezwyciężyć Ból
Novela JuvenilPięć lat szczęśliwego małżeństwa, dziesięć lat wspólnego życia . Czy naprawdę byłam tak ślepa? Jak mogłam nie zauważyć, że coś się psuje? Od pamiętnego dnia minął rok. Odkąd się dowiedziałam moje serce na nowo się złamało. Potrafiłam dać miłość tyl...