Rozdział dwudziesty szósty

113 7 4
                                    


Perspektywa Yuzuki

-Jeżeli włos im z głowy spadnie zabije gnoja! -Krzyknęłam wchodząc do mieszkania po drodze kopiąc stojak na parasole. Pod naszą nieobecność jeden z ludzi Zacka sprawdzał mój dom szukając w nim kamer.

-Witam panią. -Przywitał nas głos z salonu. Męski, młody głos. Niezbyt mi znany.

-Haru jak tam wszystko sprawdzone? -Zapytał Masaru.

-Tak jest szefowo! -Odparł. -Znalazłem po pięć kamer w każdym pomieszczeniu. Podkreślam w każdym nawet w łazien...

-Zapieprze skurwiela! -Wykrzyknęłam. -Moje dzieci podglądać! No ja rozumiem tak jakbym ja miała patrzeć co Hiro i Subaru robią pod kołdrą, ale on patrzeć na nich a w szczególności na moją małą córeczkę!

-Laska spokój i zaraz jakie podglądanie mnie i Hiro!? -Dopiero załapał.

-A co myślisz? Że ja syna w twoje ręce oddam nie sprawdzając cię?

-No myślałem, że nie będziesz nam do sypialni wchodzić.

-Dobra wrócimy do sprawy. -Zarządziłam. -Kamery zniszczone? Był jakiś podsłuch?

-Kamery miały wbudowany podsłuch. No i tak zniszczone.

-Dobrze możesz iść. -Odparł Zack. Gdy chłopak tylko opuścił mieszkanie Zack wrócił wzrokiem do mojej osoby. -Więc?

-Pora na plan tak wiem. Usiądźcie. -Odparłam.

-Dobra co wiemy? -Zapytał Nat, kiedy wszyscy już zajęliśmy miejsca.

-Zapewne od jakiegoś czasu, czyli odkąd wyszłam ze szpitala obserwuje nas przy pomocy kamer i podsłuchu. Zabił kobietę i wysłał mi jej rękę w prezencie przy okazji umieszczając na nadgarstku bransoletkę jaką mi kiedyś podarował. Porwał moją rodzinę w biały dzień!

-A jakieś szczegóły na jego temat? -Zapytał Zack.

-Co prawda mieliśmy z nim odczynienia no, ale my mamy o nim tylko tyle informacji, ile nam podałaś. Znając ciebie wiesz o wiele więcej mam racje? -Zapytał Masaru.

-Proszę cię stary to jest pewne.

-Macie racje Masaru, Nataniel wiem o wiele więcej. -Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę obrazu przedstawiającego ławkę w świetle księżyca nad jeziorem. Ułożyłam dłoń na dolnym prawym rogu ramy i wcisnęłam ukryty guzik. Obraz odskoczył od ściany ukazując sejf w niej ukryty.

-Ile ty masz tu skrytek? -Zapytał Subaru z rozdziawioną buzią.

-Jeszcze się przekonasz. -Powiedziałam otwierając szyfrem sejf. Wyjęłam z niego odpowiednią niebieską, obszerną teczkę. W sumie to z teczki papiery się wysypywały. Podeszłam do stolika kawowego i rzuciłam na niego wszystkie zgromadzone papiery. -To wszystko co zgromadziłam przez te wszystkie lata.

-Czy ty dalej o nim zgromadzałaś informacje? -Zapytał Zack.

-Owszem wiedziałam, że kiedyś mi się to przyda. -Zasiadłam na fotelu. -I jak zawsze miałam racje. -Westchnęłam.

-Jak zawsze myślisz o wszystkim z wyprzedzeniem.

-Ktoś musi Zack. O tuż nawet za krat sterował swoją niby upadłą organizacją. Tak naprawdę odbudowywał swoje imperium za pomocą kuzyna. Luck mówi wam to coś?

-Owszem znam to ten dziad co chce przejąć twoją firmę. Był z propozycją, kiedy leżałaś w szpitalu.

-Od dawna stara się przejąć firmę jedyne na czym mu zależy to kasa. Dobra wracajmy do rzeczy to wszystko wystarczy by wsadzić go na wieki do kicia.

Wszyscy widzą, lecz nikt nie dostrzega || Tom Drugi Przezwyciężyć Ból Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz