Rozdział Sprawdzony.
Rozdział specjalnie na święta!
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Perspektywa Kastiela
-Odzyskam cię, choć by zajęło mi to lata. –Powiedziałem wstając z klęczek. Szybko podszedłem do mojej ukochanej i przyparłem ją do ściany jak za dawnych lat. Pocałowałem ją zachłannie. Walczyła z samą sobą by nie oddać pocałunku, lecz przegrała tą walkę i w pełni się oddała chwili. Wszystkie emocje, jakie w sobie dusiliśmy uwolniły się. –Odzyskam was. –Wyszeptałem jej w usta i opuściłem gabinet, daleko jednak nie zaszedłem gdyż do ściany przyparł mnie ten cały Subaru.
-Daj jej spokój zasłużyła na szczęście. –Wysyczał.
-Wiem, wiem też, że tylko przy mnie była naprawdę szczęśliwa. Kochałem ją przez jedenaście lat i kochać będę przez kolejne tysiące. –Powiedziałem odpychając mężczyznę.
-Dobrze więc. Potrzebowałem tylko zapewnienia i ujrzeć w twoich oczach prawdę.
-Co? –Zapytałem zdezorientowany.
-Myślisz, że cię nie sprawdziłem? Od ponad roku nie byłeś z żadną kobietą. Siedziałeś w pokoju i upijałeś smutki bądź wypłakiwałeś łzy w poduszkę. Często też ćwiczyłeś by pozbyć się gniewu i goryczy. Wiem, że błąd swój zrozumiałeś i nie popełnisz go po raz kolejny. –Powiedział i odszedł. Stałem tam jeszcze przez chwilę analizując słowa mężczyzny do puki wszystko do mnie nie dotarło.
Wróciłem do domu, w którym już na mnie czekali chłopacy. Marcel był w różowym fartuszku i gonił po całym salonie Asha z połową patelni! Ale nie rączką czy samym no tym miejscem do pieczenia tylko centralnie przepołowioną patelnią na pół! Dobra, co tu się stało pod moją nieobecność?
-Jak cię dorwę Ash to nie żyjesz słyszysz!? –Wydarł się wkurzony Marcel dalej goniący tym razem wokół stołu Asha.
-Ale Marci przecież ja tego nie zrobiłem specjalnie! –Bronił się mężczyzna.
-Nie zrobiłeś tego specjalnie!? Dobrze wiesz, że ty i Kas macie zakaz wstępu do kuchni! A już na pewno zakaz używania moich kochanych garnków! A w szczególność mojej różowej PATELNI!!! –Wydarł się rzucając w jego stronę. Dopadł w końcu wyższego od siebie mężczyznę i potrząsał go za ubrania wyklinając.
-Dobra chłopcy, co tu się dzieje? –Zapytałem ostrym głosem. Czasem czułem się jak ich rodzic. Serio chłopy jeden dwadzieścia dziewięć drugi dwadzieścia osiem lat a zachowują się jak małe dzieci!
-Kas zobacz Ash złamał moją ukochaną patelnie! –Pokazał na mnie przedmiotem trzymanym w ręce.
-Ja mam tylko jedno pytanie, jakim cudem złamałeś patelnie na pół!
-No niechcący zrzuciłem ją z blatu. –Mówił mężczyzna. –Odkupię ci tą patelnie Marci. –Na zdrobnienie imienia Latynos lekko się zarumienił.
-Mam taką nadzieję, bo naleśników do tego czasu nie będzie ani żadnych kotlecików. –Żachnął się młodszy.
-O nie zaraz lecimy do sklepu ja chce moje kotleciki i naleśniczki! –Powiedział przerzucając sobie chłopaka przez ramie i pędząc do wyjścia, lecz wyhamował centralnie przed drzwiami i nie zważając na protesty najmłodszego chłopaka z nas odwrócił się i zapytał. –Kas jak rozmowa z żoną?
-Nie zdjęła obrączki i pierścionka. –Uśmiechnąłem się. –Obiecałem jej, że ją odzyskam przed pocałunkiem i mam zamiar odzyskać rodzinę.
![](https://img.wattpad.com/cover/219368218-288-k686648.jpg)
CZYTASZ
Wszyscy widzą, lecz nikt nie dostrzega || Tom Drugi Przezwyciężyć Ból
Подростковая литератураPięć lat szczęśliwego małżeństwa, dziesięć lat wspólnego życia . Czy naprawdę byłam tak ślepa? Jak mogłam nie zauważyć, że coś się psuje? Od pamiętnego dnia minął rok. Odkąd się dowiedziałam moje serce na nowo się złamało. Potrafiłam dać miłość tyl...