Niech wam Jackson Wang umili czas!
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Właśnie wracam z firmy. Jest wieczór a ja pojechałam po papiery potrzebne mi na poniedziałek. Cały czas mam w głowie głos Jacka. Przez to prawie rozwaliłam teczki z papierami. Przejeżdżam właśnie obok cmentarza. Wybrałam się okrężną drogą. Zerknęłam na bramę cmentarza. Westchnęłam i postanowiłam odwiedzić grób chłopaka. Zaparkowałam na parkingu i podeszłam jeszcze do kwiaciarni.
-Dzień dobry! –Zawołał mężczyzna za ladą. Na oko dwudziestoczteroletni. –Co panience podać? –Zapytał z miłym uśmiechem.
-Żadnej panience młody za pewne jestem od ciebie sporo starsza. –Odpowiedziałam lekko rozbawionym sztucznie głosem.
-Dałbym pani góra dwie dychy. –Odparł pewnie.
-No cóż mam już ich trzydzieści na karku.
-No to jest pani ode mnie starsza zaledwie o dwa lata. No cóż, ale jakie kwiaty by pani potrzebowała?
-Trzy bukiety. Jeden niech jest z różowych goździków, niebieskiej róży oraz lilie. Drugi niech będzie taki sam jak pierwszy. Trzeci poproszę z różowych goździków, niebieskich róż, hiacyntów oraz jednej białej róży.
-Widzę, że zna się pani na znaczeniach tych kwiatów. –Powiedział przygotowując wiązanki.
-Owszem. Ważna osoba w moim życiu mnie ich znaczenia nauczyła.
-Można wiedzieć, dla kogo one są? –Zapytał.
-Dwie pierwsze są dla moich zmarłych sióstr. Co tydzień przynoszę świeże wiązanki. Zmarły wiele lat temu z mojej winy. No cóż byłam zbyt słaba by je ocalić. –Powiedziałam smutnym głosem.
-Przykro mi. Odpowiedział. –Wiem jak to jest stracić rodzeństwo. Mój brat był zakochany w pewnej dziewczynie. Zginął ratując ją przed śmiercią. Wiedział, że zginie tego dnia, więc rano przyszedł i mi powiedział, że gdyby coś mu się stało i nie wrócił mam się zaopiekować siostrą. Mam też nie obwiniać jego wybranki, bo gdybym był na jego miejscu postąpiłbym tak samo. Miał racje. Wtedy też tak uważałem. Ostatni raz wypowiedzieliśmy te dwa ważne słowa. Później po jakimś czasie dowiedziałem się prawdy o tej dziewczynie. Tylko dlatego, że moja koleżanka teraz już narzeczona została przez nią ocalona. Priya podsłuchała rozmowę o jej sytuacji w domu. Zaledwie tydzień później jej rodzina została zamordowana. Teraz nie wiem, co się dzieje z tą dziewczyną, ale mam nadzieję, że jest szczęśliwa. –Powiedział podnosząc wzrok i podając mi wiązanki. Położyłam dość sporą sumę pieniędzy na ladzie. –To zdecydowanie za dużo! –Zawołał, gdy ja już byłam przy wyjściu z kwiaciarni.
-Ta dziewczyna, o której mówisz miała szczęśliwe, życie do czasu aż się spieprzyło. –Powiedziałam nie odwracając się. –Jack byłby szczęśliwy gdyby cię zobaczył. Przepraszam, że prze mnie straciłeś brata. Umiem tylko ranić. –Powiedziałam odwracając się w jego stronę a po policzku pociekła mi łza. Szczęście nigdy nie było mi pisane. Ale nie muszą o tym wiedzieć osoby, na których mi zależy. Potrafię sprawić by były szczęśliwe, kiedy ja pod maską cierpię. –Ponownie odwróciłam się do drzwi i pociągnęłam za klamkę. –Tak tą dziewczyną jestem ja. –Powiedziałam wychodząc.
-Czekaj! –Zawołał, lecz ja już byłam w drodze na cmentarz. Ruszyłam dobrze mi znanymi drogami do alejki trzynaście. Gdy byłam już nad grobem sióstr ułożyłam oba bukiety i ukucnęłam z trzecim w dłoni.
CZYTASZ
Wszyscy widzą, lecz nikt nie dostrzega || Tom Drugi Przezwyciężyć Ból
Novela JuvenilPięć lat szczęśliwego małżeństwa, dziesięć lat wspólnego życia . Czy naprawdę byłam tak ślepa? Jak mogłam nie zauważyć, że coś się psuje? Od pamiętnego dnia minął rok. Odkąd się dowiedziałam moje serce na nowo się złamało. Potrafiłam dać miłość tyl...