Rozdział szesnasty

135 10 21
                                    

Wstawiam jedną z najpiękniejszych piosenek jakie słyszałam. Normalnie się poryczałam jak ją przesłuchałam a jak zaczęłam tłumaczyć tekst i szukać tłumaczenia (nie jestem na tyle dobra by wszystko pięknie przetłumaczyć) całkowicie odpadłam. Na dole wstawię teks zapisany rōma-ji i po polsku.     

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Perspektywa Kastiela

Odkąd trafiłem do szpitala Yuzuki cały czas jest przy mnie. Wszystko za mnie robi, martwi się i troszczy o mnie. Jeżeli tylko czegoś potrzebuję wystarczy, że pstryknę a ona już jest i spełnia każdą moją zachciankę. No prawie każdą. Każdego wieczoru to się przymilam, to szepcze słodkie słówka, całuje czy pomiziam a ona nic! Ciągle tylko „Kas nie", „zmęczona jestem", „Kas przestań" no ja też mam swoje potrzeby zwłaszcza, że mam tak olśniewającą żonę! Nie wiem tylko, czym jest taka zmęczona. Przecież nic nie robi oprócz siedzenia przed monitorem i przynoszenia mi rzeczy o jakie poproszę.

Jadę właśnie do szkoły odebrać Mei i Hiro. To przecież zawsze ona ich zabiera jak po pracy wraca, ale niby coś wypadło i mam pojechać. No cóż pomimo bolącego ramienia podjeżdżam właśnie pod liceum syna gdzie czekać mają oboje. Tylko, że do samochodu ładuje się jeszcze trzech innych chłopaków. No spoko tylko, kim oni są.

-Hejka tatku może przyjść do mnie Jasmin? –Zapytała mnie wlepiając te cudne oczka we mnie.

-No nie wiem nie za często się widujecie? –Zapytałem.

-No tato proszę!

-No dobrze. –Odparłem. –Jak było w szkole Mei, Hiro? –Zapytałem.

-A wiesz razem z Jas przegadałyśmy wszystkie przerwy i na muzyce dostałam sześć za tą piosenkę, co napisaliśmy dla mamy!

-Nie ma za co mała. A u ciebie Hiro?

-A tylko oberwałem po głowie szmatą. –Westchnął.

-I to jak! Teraz rozumiem jak mówiłeś żeby lepiej tego wujka Masaru nie wkurzać! –Zawołał długowłosy chłopak siedzący obok Hiro.

-Masaru był w szkole? –Zdziwiłem się.

-Tak wujek Mirko nie dzwonił do ciebie? –Zapytał.

-Nie, a miał dzwonić?

-Eh pewnie wysłał mamie SMS-a.

-Coś przeskrobałeś?

-Nie tylko gadałem to Kamil wykopał drzwi z zawiasów! –Zaśmiałem się na to parkując pod domem. Wyszliśmy z auta i wkroczyliśmy do domu. Skierowałem się do salonu. Mei pognała na górę a Hiro z kolegami do kuchni. Gdy wychodzili już z napojami zawołałem ich do salonu.

-Chcecie usłyszeć jak Yu raz potraktowała drzwi w naszym starym liceum? –Zapytałem.

-No spoko. –Odpowiedział Hiro wcześniej zerkając na znajomych. –A tak w ogóle tato to jest Ben, Marsel i Piter.

-No dobra chłopcy tego dnia mieliśmy wystawiać sztukę....

Dziesięć lat temu

Ten tekst, który mieliśmy się nauczyć na pamięć jest do kitu! Jeszcze wybrali jakąś głupią bajkę o czerwonym kapturku. I mam w tym grać jakiegoś złego wilka! Przynajmniej pozmienialiśmy niektóre fragmenty. Dalej nie wierzę, że pomysł odegrania tej bajki padł z ust Yuzuki. Tej, która pierwsza do bójek i różnych zadym a tu wybiera bajkę dal przedszkolaków!

Wszyscy widzą, lecz nikt nie dostrzega || Tom Drugi Przezwyciężyć Ból Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz