- Katsuki! - Krzyknęłaś przeciągle, biegnąc za chłopakiem. On się odwrócił w twoją stronę zaskoczony.
- Huh? Rodzice cię jednak puścili? - Zatrzymał się, a ty ciężko dysząc oparłaś się o niego i pokręciłaś głową na nie.
- Co ty... Wyskoczyłam... Z okna... - Wysapałaś po czym się zaśmiałaś. Chłopak złapał cię za ramiona i także zaczął się śmiać.
- Tak ci się podobam, że wyskoczyłaś z okna? - Spojrzał na ciebie rozbawiony, wyciągając z twoich czarnych włosów gałązki oraz liście.
- Nie! Wyskoczyłam tylko, by ci oddać! - Zachwiałaś się lekko i uderzyłaś go z pięści w klatę, ale nie na tyle mocno, żeby ruszył się z miejsca, ponieważ wciąż byłaś pod wpływem adrenaliny wywołane przez ucieczkę z domu i trochę się trzęsłaś.
- Bardzo bolało. - Powiedział ironicznie, łapiąc cię za nadgarstki.
- Odwołuje wszystko to co o tobie myślałam! Jesteś wredny! - Wyrwałaś rękę z jego uścisku i uderzyłaś go w czoło, szczerząc się jak głupia. Znów chwycił cię za tą dłoń. - Co takiego o mnie myślałaś? - Patrzy prosto w twoje oczy zaciekawiony.
- A... Tylko, myślałam, że nie jesteś takim dupkiem za jakiego cię uważałam, ale jednak się myliłam. - Pokazałaś mu język.
- Spadaj. - Prychnął i lekko cię popchnął w stronę krzaków. Straciłaś równowagę i w nie wpadłaś.
- To ty spadaj! - Zdjęłaś swojego kapcia i rzuciłaś w chłopaka z naburmuszoną miną, próbując wydostać się z zarośli.
- Już. Dosyć, wojowniczko. - Złapał cię za nogi i zawiesił cię na swoich barkach, zaczął iść dalej.
- Katsuki! Co ty robisz?! Nie zapomnij mojego kapcia!Chłopak przez dłuższy czas cię tak trzymał za nogi, ale kiedy się zatrzymał docierając na miejsce zwyczajnie cię puścił jakbyś była zwykłym plecakiem.
- K-katsuki! Jestem żywym człowiekiem! Nie rzucaj mną tak o ziemię, popaprańcu! - Krzyknęłaś oburzona, trzymając się za głowę. - Przesadzasz. - Powiedział krótko i obrócił się w twoją stronę, wkładając ręce do kieszeni.
- Gdzie ty mnie przyprowadziłeś? - Wstałaś, otrzepując się ze wszelkiego brudu, który był na tym terenie.
- Na złomowisko. - Prychnął z małym uśmiechem.
- Ciekawie. Przyprowadzasz tutaj wszystkie swoje przyszłe ofiary? - Podeszłaś do niego bliżej, rozczesując swoje włosy palcami, by były chociaż trochę ogarnięte. Blondyn spojrzał na ciebie tajemniczo.
- Być może. - Odpowiedział, zanurzając się w ciemności jaka tam była.
- Idziesz? - Zapytał, włączając latarkę prawdopodobnie z telefonu.
- No nie wiem. Nie przekonujesz mnie. Teraz to chyba żałuje, że wyskoczyłam z tego okna... - Powiedziałaś, zawieszając ręce na klatce piersiowej.
- O jeny... No chodź. - Wziął cię za dłoń i zaczął ciągnąć do tego ezoterycznego miejsca. Ty tylko zastanawiałaś się w tym momencie czy dożyjesz jutra.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział za nami! Trochę krótki jak każdy, ale jest! Mam nadzieje, że się wam spodoba tak samo jak poprzednie xD (I wiem, że to może być dziwne, ale moim zdaniem złomowiska są romantyczne XDDD)
Do następnego! U♡U
CZYTASZ
~Katsuki Bakugou x Reader~[KOREKTA]~
FanfictionPo prostu Bakugou X Reader, a jak masz jakiś problem to wypad ㋛ ~korekta~