O dziwo szybko zaczęłaś chodzić z Shiro. Po jakichś kilku dniach znajomości zapytał cię o zostanie jego dziewczyną. Oczywiście się zgodziłaś. Był taki troskliwy i przemiły, że zwyczajnie byłaś zaślepiona. Był po prostu wymarzonym przez ciebie chłopakiem. Ignorowałaś różne ostrzeżenia na jego temat od koleżanek z klasy, a nawet od jego byłych. Jedynie śmiałaś się im w twarz i myślałaś, że są tylko zazdrosne. Lecz po kilku dniach zaczął się trochę dziwnie zachowywać. Już nie jak ten "wymarzony książę z bajki" tylko zaczął dyskretnie wtrącać się w twoje życie, a ty nawet tego nie zauważałaś. Nie zauważałaś kompletnie tego, że zaczął ci mówić co masz ubierać, z kim masz się spotykać i jak zachowywać. Nosiłaś bardziej skąpe cichy, w których nie czułaś się wcale komfortowo, ale zakładałaś je, bo on tak chciał i on wydawał na nie pieniądze, wzbudzając później w tobie poczucie winy, że "on się tak stara, by dla ciebie zrobić jakiś piękny prezent, a ty wybrzydzasz". Zaczęłaś również się trochę mocniej malować specjalnie dla niego, by się spodobać. I byłaś bardziej cichsza i grzeczniejsza, by nie zrobić czegoś złego, aby się nie zezłościł.
Oczywiście twój braciszek to zauważył i zaniepokojony zapukał do łazienki, w której siedziałaś chyba od godziny, malując się na randkę z chłopakiem. Miałaś krótką białą bluzkę na ramiączka, przez który widać było trochę twój czarny koronkowy stanik, a niżej miałaś dość krótką czarną spódniczkę i było widać kawałek twojego tyłka. Gdy usłyszałaś pukanie do drzwi spojrzałaś na nie. Były otwarte, a Eijirou stał oparty o framugę patrząc na ciebie uważnie.
- Czego chcesz, Eijirou? - Zmarszczyłaś lekko brwi i kończyłaś powoli swoje dzieło.
- Zmieniłaś się, siostrzyczko... - Mruknął trochę smutny.
- Wcale nie na lepsze... - Podszedł do ciebie, przyglądając się dalej uważnie. Jakbyś była dla niego obcą osobą.
- Wcale się nie zmieniłam... Nie wymyślaj już... Zwyczajnie spodobał mi się taki styl... - Przewróciłaś oczami, rozczesując włosy. - Nie myślisz, że wyglądasz trochę... Wyzywająco...? - Zapytał delikatnie choć wiedział, że to nie jest tylko "trochę wyzywający wygląd".
- Przestań, Eijirou... W końcu czuje się dobrze sama ze sobą! - Krzyknęłaś wkurzona. Okłamałaś go, bo tak naprawdę czułaś się jak szmata, ale przez wtrącanie się twojego chłopaka nawet nie chcesz o tym myśleć. Nowe niegdyś koleżanki dokładnie tak na ciebie mówiły, które cię przed nim ostrzegały.
- Jeszcze nie dawno wyzywałaś wszystkie dziewczyny, które wyglądały jak ty teraz... - Westchnął ciężko, odwracając głowę w bok, niedowierzając w to co widzi.
- Najwidoczniej miałam zły gust... - Odłożyłaś wszystkie kosmetyki na swoją półkę.
- Teraz przepraszam, ale się spieszę. - Powiedziałaś od razu, omijając go zwyczajnie i poszłaś szybko założyć trampki. Pomachałaś do Ashido, która siedziała na kanapie uśmiechnięta i wyszłaś prędko z domu, nie chcąc się spóźnić. Ona nawet nie zdążyła podnieść ręki, by ci odmachać. Była w szoku, widząc jak teraz wyglądasz. Czerwono włosy zrezygnowany wrócił do dziewczyny i usiadł obok niej. Mina oparła się o niego, także nie rozumiejąc co się z tobą stało.
- Dowiedziałeś się czegoś...? - Patrzy na chłopaka z dołu, splatając ich palce. Ten pokręcił głową.
- Nic, a nic... - Objął ją ramieniem i popatrzył w dół. Bardzo chciał to z ignorować, ale za bardzo się martwił.W parku byłaś pierwsza. Siedziałaś na tej samej ławce gdzie pierwszy raz się spotkaliście. Czekałaś na niego około pół godziny. Tupałaś nerwowo nogą i rozglądałaś, ściskając butelkę wody, którą dla niego kupiłaś, ponieważ wcześniej napisał, żebyś mu ją kupiła. Po jeszcze paru minutach w końcu go zauważyłaś i podbiegła do niego, krzycząc jego imię radośnie.
- Tak się bałam, że już nie przyjdziesz... - Westchnęłaś ciężko i podałaś mu butelkę wody, którą od razu wziął do ręki i odkręcił.
- Dzięki. - Mruknął od niechcenia i zmarszczył brwi, gdy usłyszał jak po odkręceniu wody, powietrze szybko wydostało się z butelki.
- Pisałem, że ma być niegazowana. - Przewrócił oczami i spojrzał na butelkę po czym wyrzucił ją do śmieci.
- Przepraszam... Pójdę kupić następną... - Uśmiechnęłaś się lekko do niego i wskazałaś za siebie. On tylko objął cię w talii i zaczął iść w stronę dalszej części parku, kręcąc głową.
- Nie trzeba. - Powiedział stanowczo. Oczywiście po jakimś czasie zjechał dłonią na twoje pośladki, które lekko głaskał. Czułaś się bardzo nie swojo, ale nic nie mówiłaś, jedynie bawiąc się nerwowo palcami i szłaś przy nim grzecznie.
- Um... Shiro...? - Spojrzałaś na niego nie pewnie z dołu i oparłaś głowę o jego ramię, patrząc teraz przed siebie.
- Za pięć dni jadę razem z bratem i jego przyjaciółmi nad morze... Chciałbyś też jechać? - Trzymałaś kciuki tylko, żeby się zgodził. Bardzo chciałaś w końcu tam pojechać z nimi. Kruczo włosy zastanawiał się przez dłuższy czas, ale w końcu zgodził się i zaczął dopytywać o szczegóły. Takie jak gdzie, kiedy i z kim dokładnie. Szczęśliwa zaczęłaś mu odpowiadać. Nie znał przyjaciół twojego brata z imion ani wyglądu, więc ta wiadomość, nie bardzo mu się przydała. Jedynie wzruszył ramionami, zgadzając się na tą wycieczkę. Przytuliłaś się do niego mocno, zamykając oczy z ulgą.
CZYTASZ
~Katsuki Bakugou x Reader~[KOREKTA]~
FanfictionPo prostu Bakugou X Reader, a jak masz jakiś problem to wypad ㋛ ~korekta~