~Rozdział XXX~

2.3K 130 76
                                    

Po kilku dniach wyjaśniła się cała sprawa z tym atakiem na tą "niewinną kobietę" jak to określali, nie którzy mundurowi i na szczęście chłopak nie idzie do poprawczaka, ale za to matka Shiro trafiła później do szpitala psychiatrycznego, by zbadali ją specjaliści po wyjaśnieniach Bakugou. Nie było z nią za dobrze, ale to nie ważne. Nie będzie już zawadzać, ani czyhać na twoją śmierć. W tym samym dniu wyjechaliście z powrotem do swojego miasta, gdy tylko lekarze stwierdzili, że dasz radę wrócić do swojego kochanego domu i już leczyć się w swoim mieście - Musutafu. Jechałaś razem ze swoją całą rodziną, przytulając się do Eijirou i patrzyłaś przez okno spokojnym wzrokiem. Zastanawiałaś się tylko co będzie później, starając się zostawić przeszłość za sobą. W końcu... Było-minęło... Zamknęłaś oczy i próbowałaś się chociaż uśmiechnąć ma myśl, że będziesz miała młodsze rodzeństwo. Podniosłaś delikatnie kąciki ust.
- W końcu widzę uśmiech na tej pięknej buzi! - Powiedział kierowca samochodu, którym był wasz tata. Podniosłaś gwałtownie głowę do góry przez co uderzyłaś nią w szczękę brata, który krzyknął z bólu.
- Przepraszam! - Od razu powiedziałaś głośno i znów go przytuliłaś.
- Nic się nie stało... - Mruknął, masując bolącą część ciała. Usłyszałaś z przodu głośny śmiech ojca, a po chwili sama cicho parsknęłaś śmiechem, chowając twarz w klatkę piersiową w jakże "skrzywdzonego" w tej chwili brata. Kruczowłosa odwróciła się do was z małym uśmiechem.
- Może pojedziemy razem na lody, co? - Zapytała spoglądając na wszystkich po kolei. Tata od razu powiedział, że to dobry pomysł, a zaraz po nim oczywiście Eijirou zgodził się z naszym rodzicielem, a ty pokiwałaś tylko zabandażowaną głową, szczerząc się lekko do nich. Zatrzymaliście się pod jakąś lodziarnią. Rodzice powiedzieli, żebyście zostali w samochodzie, a sami wyszli po desery. Po trochę dłuższej chwili ciszy czerwono włosy w końcu się odezwał.
- Wiesz co...? Już chyba wolę, żebyś chodziła z Bakugou zamiast z przypadkowymi chłopakami z ulicy... Więc jeśli twój plan polegał na tym, że miałem zmienić zdanie i pozwolić ci się z nim umawiać to podziałało... - Zaśmiał się nerwowo i zgarniał twoje włosy do tyłu.
- Daj spokój... - Pokręciłaś głową.
- Chyba ta akcja wybiła mi z głowy randkowanie do końca życia... - Ziewnęłaś ciężko i zamknęłaś oczka.
- Ale... Skoro już to zacząłeś... To może zacznę z nim chodzić... - Uśmiechnęłaś się wrednie do niego i poklepałaś w klatkę piersiową.
- Żartowałem tylko! Ej! - Próbował jakoś się wytłumaczyć, że nie mówił tego na poważnie, tylko chciał jakoś cię rozbawić.
- To nie fair, że ty już się zabawiasz ze swoją nową dziewczyną, o której nic nie wiedziałam, a ja nawet nie mogę spotykać się z osobami, które pokocham! Może zrobię tak samo i nic ci nie będę mówić! - Uderzyłaś go mocniej i usiadłaś normalnie na fotelu, odwracając głowę w bok.
- Nawet nie próbuj! - Znów na niego spojrzałaś, gwałtownie się obracając.
- Nie jestem już dzieckiem, dobra?! - Patrzyłaś na niego z wyrzutami.
- Nie będziesz mi rozkazywać i mówić z kim mogę być, a z kim nie! I postanowiłam, że zrobię TO z Katsukim, a tobie nic do tego! Będziemy tak głośno, że TY nie będziesz mógł w nocy zasnąć! - Krzyknęłaś znów zdenerwowana jego zachowaniem.
- [T.I]... Przemyśl to co mówisz... Chcesz zmarnować swój pierwszy raz tylko, żeby zrobić mi na złość? - Zapytał i westchnął ciężko, przesiadając się na drugie miejsce przy oknie. Przewróciłaś oczami i patrzyłaś na lodziarnię, czekając na rodziców. Zapadła znów grobowa cisza, która po nie długiej chwili została przerwana rozmową rodziców podczas wsiadania do samochodu.
- Hej! A wy co tak cicho?! Trzymajcie! - podała wam uśmiechnięta lody, gdy usiadła na przednim fotelu. Gdy nie dostała odpowiedzi trochę posmutniała i ciężko westchnęła.
- Rozumiem, że to jeszcze nie czas na śmichy. - Powiedziała zrezygnowana i zaczęła jeść swojego lodzika, zamykając drzwi od samochodu. Ojciec już nic nie dodał, tylko rzucił na was smutne spojrzenie i pojechał dalej.

Po kilku następnych godzinach jazdy w końcu wróciliście do rodzinnego miasta. Gdy ojciec zaparkował auto wysiadłaś z niego i wzięłaś swoją torbę z bagażnika i od razu ruszyłaś w stronę swojego pokoju bez żadnego słowa po czym się w nim zamknęłaś. Położyłaś się na łóżku, ciężko wzdychając. Po nie długiej chwili usłyszałaś jak ktoś wysłał ci wiadomość na messengerze i podniosłaś ciężką głowę z miękkiej poduszki, spoglądając w stronę torby. Nie chętnie wstałaś z wygodnego łóżka, by pójść i wyjąć telefon z walizki. Był trochę pobity po tamtym upadku, ale nie przejmowałaś się tym za bardzo. Ułożyłaś się z powrotem w swoim gnieździe i okryłaś kołdrą, sprawdzając wiadomość z zadowoleniem, którą wysłał Ci blondyn, a treść była taka.
"Hej, [T.I]. Jak się czujesz?" Niby tak mało, ale wciąż dużo. Ucieszyłaś się na myśl, że chłopak naprawdę się może o ciebie martwić. Po chwili dostałaś podobne wiadomości, ale tym razem od Miny, Denkiego i Hanty. Poczułaś ciepło na sercu i odpisałaś wszystkim, że jest w porządku tylko boli cię trochę głowa. Co było prawdą. I że chyba idziesz już spać. Podziękowałaś za te krótkie wakacje i pożegnałaś się, ale najdłużej ci zeszło pożegnanie się Bakugou. Niby miałaś ochotę już iść spać, ale i tak z nim pisałaś jeszcze z jakąś godzinkę czy dwie. W końcu on pierwszy napisał dobranoc oraz, żebyś teraz też jeszcze się regenerowała, a ty z wielkim uśmiechem na twarzy zasnęłaś wtulona w poduszkę cała zarumieniona. Coraz bardziej byłaś pewna tego, że coś między wami może być.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tu taka informacyjka dla osób, które tam umieją coś tam rysować czy tam lubią

No więc jak już zostałaś czy tam może zostałeś

W mediach masz mojego discorda i jak chcesz możesz narysować jakąś scenę z tego opowiadania i mi tam wysłać

Taki chyba ciekawy nawet ten pomysł

Sama chciałam coś narysować ALE przypomniałam sobie wtedy że mi to średnio wychodzi XDDDDD

~Katsuki Bakugou x Reader~[KOREKTA]~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz