8.

3.8K 78 4
                                    

Ogólnie trudno mi się zabrać za książkę przez brak motywacji, ale jednak się za nią zabieram. Myślę tylko nad zmianą okładki i jeżeli ktoś potrafiłby dla mnie wykonać byłabym naprawdę szczęśliwa.

Danke za uwagę. Lecimy do książki
-----

Weekend mijał tak szybko, a ja pozostałam dalej bez mojego tajemniczego towarzysza. Pomału zaczynałam się do tego przyzwyczajać. Ten chłopak lubił często bawić się moimi uczuciami, tak jakby wiedział, że właśnie czekam na jego wiadomość. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest jeden z moich dręczycieli. Starałam się tym nie zadręczać, wiedziałam, że w tym momencie mam ważniejsze rzeczy do roboty. Leżałam na łóżku męcząc się z nędzną matematyką. Gryzłam długopis z zamyślenia. Mój telefon wydał z siebie dźwięk, a ja chwyciłam go.

Nieznany: hejka, w weekend przybywam by dotrzymać ci towarzystwa.

Ja: przykro mi, ale zajęta jestem.
Ja: męczę się z matmą.

Nieznany: Załatwię ci korepetytora.

Ja: słucham?
Ja: nie trzeba.
Ja: ej...
Ja: nie rób nic głupiego! Nie chcę korepetycji.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, zczołgałam się z łóżka i poszłam na dół. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się Liam. Trzymał w ręce parę podręczników. Zaniemówiłam.

-Słyszałem, że potrzebujesz korepetycji, a skoro razem siedzimy na matmie zostałem ci wysłany.- Patrzyłam na niego.

-k-kto cię przysłał. -Wyjąkałam.

-kolega.

Czyżby to Rick wysłał ludzi do mnie żeby mi pomagali w zadaniach? Na pewno nie. Spojrzałam na Liama niepewnie, ale jednak postanowiłam wpuścić go do mieszkania.

-wejdź.

Wszedł bardzo pewnie chociaż kompletnie się nie znamy. Uśmiechnął się, a ja prawie zemdlałam. Jego szereg białych jak śnieg zębów zawstydził mnie. Szybko zaprowadziłam go do siebie do pokoju. Pokazałam mu podręczniki i repetytoria z Matematyki, które chciałam przerobić w ten weekend. Liam bardzo starał się mi pomóc i nawet mu się to udało, ale jednak nasze umysły odmówiły nam współpracy i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Przez parę godzin ja i Liam śmialiśmy się w najlepsze, bardzo go polubiłam i wymieniliśmy się numerami. Niestety od razu po nauce musiał uciekać do domu. Pożegnałam go i ledwo co siadłam na łóżku dostałam wiadomość od słodkiego bruneta, który przed chwilą opuścił moje mieszkanie.

Liam: super było, do zobaczenia w szkole <3

Na te wiadomość uśmiechnęłam się szeroko. Po chwili weszłam na inną rozmowę.

Ja: już wiem kim jesteś

Nieznany: jak zgadniesz to się ujawnie kruszynko

Ja: to nie miało by wtedy sensu.
Ja: to ty Rick.

Nieznany: cooo XD nigdy.
----
Mam nadzieję, że spodobał wam się rozdział. W końcu coś się zaczyna dziać.

Następny rozdział wbije jak będę mieć energię aby go napisać.

Pozdrawiam cieplutko

SMS: Jesteś Moja /ZAKOŃCZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz