Roman i jego perspektywa
- Kurwa kobieto porwiesz mi ją! - powiedziałem siadając na łóżku.
- Gdzie się wpierdalasz ze swoim starym chujem?
- Kacha, wnuka możemy mieć! - powiedziałem podekscytowany jak świnia na ubojni.
- Zaraz możesz mieć odcięty język - zapewniła pokazując nożyczki na szafce nocnej. Na chuj jej one?
- Nie czaisz? Nasz syn wziął się do roboty!
- Smromciu, ja się będę cieszyła jeżeli będą chcieli oby dwaj podjąć tę decyzję a nie na twoje zachcianki.
- Idź spać bo pierdolisz jak potłuczona Kaśka. Za dziewięć miesięcy będzie wnuk i nic Ci do tego.
Moja kobyła przewróciła oczami i wyłączyła lampkę. A ja?
Siedzę jak ten kamień na dnie morza i rozmyślam.
Bianka i jej perspektywa
- Co to było? - zapytałam odwracając się do Matiego.
- Nie wiem, nalot ojca chyba - zaśmiał się.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym poszliśmy spać.
Rano gdy zeszliśmy na dół zobaczyliśmy niecodzienny widok. Pan Roman chodził po domu w czapce pilota.
- Wszystko dobrze? - zapytałam pomagając mamie Mateusza.
- Tak tak - zapewnił - ziuuuu
Ziu skończyło się na przeskoczeniu przez kanapę i wylądowaniu na dywanie.
- A żebyś się połamał - powiedziała stawiając na stole jajecznicę jego małżonka.
- Bianka, szanuj mojego syna bardziej niż ta kutwa - powiedział siadając przy stole, przy okazji pokazując na swoją żonę.
- Zobaczę co da się zrobić - zaśmiałam się. Śniadanie przebiegało w innej atmosferze niż codziennie odkąd tu jesteśmy.
- Jak tam wnusio? - zapytał Roman a Mateusz mało co nie zaksztusił się herbatą - no ale aż tak?
- Jaki wnuk? O czym ty tato mówisz? - zapytał zdziwiony.
- Przecież było małe tiruriru wczoraj więc chciałem zapytać.
Pani Kasia mało nie złamała widelca.
- Nie teraz tato - powiedział Mateusz wzdychajac - za rok, dwa na pewno. Na razie jesteśmy tydzień razem.
- Ale - ugryzł kawałek ogórka - obiecujecie?
- Takich rzeczy nie da się obiecać mospie - powiedziała delikatnie odkładając widelec mama.
Gdy śniadanie się zakończyło, postanowiłam zadzwonić do Kuby.
- Hejka staruchu co tam? - zapytałam od razu gdy odebrał.
- Mordo kochana, bardzo dobrze Ci powiem.
- Kiedy wracacie? Nudno tak bez Was.
- I tu Cię zdziwię, jutro z samego rana pakujemy się i fruniemy do Polski.
Te jedno zdanie wywołało na mojej twarzy dużo uśmiechu.
- Żartujesz? Jejku jak ja się cieszę! - krzyknęłam do słuchawki.
Nasza rozmowa była krótsza niż wczoraj. Niesamowite jest to że wracają.
- Ekipa jutro wraca - powiedziałam przytulając się do pleców Mateusza.
- Czyli wracamy do domu. To dobrze, mam dosyć mojego ojca - powiedział.
- Nie przesadzaj, twój tata to spoko ziom. Poza tym, musimy jakoś przyzwyczaić się do życia z Krzychem.
Krzychu i jego perspektywa
Kolejny dzień siedziałem w pokoju dzielącym z Majkiem i Heniem. Nie wychodziłem na nagrywki, bo wiedziałem że nie jestem tam mile widziany. Po co mam iść gdzieś, gdzie Patecki zabija mnie wzrokiem, reszta nienawidzi a Wujas to najchętniej wyjebał by mnie z ekipy.
- Pakuj się, jutro wyjeżdżamy - powiedział rzucając Majkel wychodząc z pokoju.
Liczyłem na spotkanie się z Bianką i pogadanie z nią. Nie będzie to łatwe, przede wszystkim dlatego że Mateusz jej na to nie pozwoli.
- Cześć - powiedziałem wchodząc do kuchni. Odpowiedziała mi cisza. Codziennie jest tak samo.
- Cieszycie się że wracacie? - zapytał Patecki.
- T... - przerwano mi.
- Ciebie nikt nie pyta - odezwała się Kasia.
Ta dziewczyna się zmieniła. Nigdy nie odzywała się tak w moją stronę.
Weźmy tu przejdźmy do wylotu
- Polsko, nadchodzimy! - krzyknął Friz cieszący się jak małe dziecko na powrót do ojczyzny.
- Ta, nadchodzimy - powiedziałem cicho.
○○○○○○
Ekipa wraca do Polski, a Krzychu chce pogadać z Bibi. Powinna się zgodzić na rozmowę?
Poza tym perspektywa Romana się pojawiła. Chcecie jej więcej?

CZYTASZ
ᴘᴇʀ ꜰᴀᴠᴏʀᴇ, ʀᴇꜱᴛᴀ | ᴇᴋɪᴘᴀ ꜰʀɪᴢᴀ
Fanfiction- Idioci! Gdybyście znali prawdę byście inaczej się zachowywali! - Jaką prawdę? ============ 11 osób. Wielki dom. Drugie największe miasto w Polsce. Rozpoznawalność tej grupy przyjaciół rośnie z dnia na dzień. Niektórzy hejtują, inni uwielbiają j...