- Wychodzę! - krzyknęłam poprawiając swoją koszulkę.
Po ostatnich wydarzeniach wyjawiłam wszystkim moją chorobę. Kuba przyjął to najciężej.
- A gdzie to moja kobieta się wybiera hmm? - zapytał Mateusz łapiąc mnie za biodra i odwracając w swoją stronę.
- Jedzie załatwić pewną sprawę, tylko ma pewną prośbę do swojego chłopaka - powiedziałam kreśląc kółka na jego torsie, który idealnie odznaczał się w ciasnej koszulce.
- Słucham Panią - powiedział mocniej zaciskając dłonie na moich biodrach.
- Czy Pan Mateusz zechciałby użyczyć mi swe auto? - zapytałam patrząc prosto w jego oczy.
- Nie ma mowy Pani kochana - powiedział.
Przybliżyłam się do jego ucha.
- Wynagrodzę Ci to wieczorem - szepnęłam a jego policzki poszły w górę.
- Załatwione lecę po kluczyki - powiedział uciekając do góry. Wyciągnęłam telefon z torebki i weszłam w wiadomości.
Do: Przemek
Mogę się spóźnić, darujesz mi to?
Od: Przemek
Poczekam 10 minut dłużej, jeżeli nadal Cię nie będzie pomyślę że zrobiłaś mi żart.
- A dlaczego moja żona mnie zdradza? - zapytał całując mnie żuchwę.
- Nie zapędzaj się tak, od kiedy jestem twoją żoną? - zapytałam odbierając od niego kluczyki.
- Od roku w przód - powiedział kradnąc całusa i znikając za drzwiami od garażu. Uśmiechnęłam się.
- Głupek - powiedziałam.
- Słyszałem! I to była prawda! - krzyknął.
Zebrałam się i ubrałam swoje nowo zakupione buty, po czym wyszłam z domu kierując się do auta mojego chłopaka.
***************************
- Hej, przepraszam za spóźnienie. Straszne korki były - powiedziałam siadając przy stoliku zajmującym przez mojego ex.
- Miło Cię widzieć po tylu latach - uśmiechnął się.
Zamówiłam kawę i zaczęłam rozmowę.
- Opowiadaj, co u Ciebie? Długo się nie widzieliśmy - powiedziałam łącząc palce obu rąk.
- U mnie jak to u mnie, spokojnie życie singla. Nie ma o czym opowiadać. Mów co u Ciebie!
- Zmieniło się i to dużo - zaczęłam mu opowiadać całą historię odkąd się rozstaliśmy.
- Mijałem Cię kilka razy na ulicy, ale ty tak szybko uciekłaś - powiedział kładąc swoją dłoń na mojej. Uśmiechnęłam się.
Nasze wspominanie przerwały sms'y z mojego telefonu.
Od: Mateusz
Gdzie jesteś? Dosyć długo Cię nie ma.
Spojrzałam na zegarek. Faktycznie zbliżała się 16.
- Muszę już iść - powiedziałam wstając i zabierając swoją torebkę - dobrze Cię było zobaczyć.
- Ciebie również Patecka - uśmiechnął się.
Rozeszliśmy się chwile po tym. Byłam na tyle szczęśliwa, że rozstaliśmy się w zgodzie. Wiedzieliśmy że nie ułożymy sobie życia razem, więc długa rozmowa skłoniła nas do rozstania. Jakoś długo nie ubolewałam nad tym rozstaniem, bo praktycznie w ogóle.
Dom Ekipy, który był na moim horyzoncie, przy rzucających przez słońce promieniach stał się wesoły i pełen energii, tak jak jego właściciele.
Ostrożnie wjechałam na posesję a z domu od razu wybiegł Mateusz.
- Moje kochanie! - krzyknął idąc w moją stronę. Już chciałam go przytulić lecz mnie wyminął i podszedł do samochodu - nic Ci nie jest? Mama nic Ci nie zrobiła?
Patrzyłam na niego jak na mojego przewrażliwionego ojca, gdy pierwszy raz spadłam z roweru.
- Też za Tobą tęskniłam kochanie - powiedziałam wywracając oczami i kierując się do środka. Od razu zostałam odwrócona i obdarowana bardzo głębokim pocałunkiem.
- Za Tobą tęskniłam najbardziej - powiedział odrywając się ode mnie a ja się do niego uśmiechnęłam.
Reszta dnia całej ekipie zleciała na nagrywaniu odcinków. To do Marty, Mikołaja czy nawet Karola. Całość zmieściła się w 5 godzinach, gdzie już o 21 wszyscy byli po dzisiejszej pracy.
- Idziemy do nas? - zapytał Mateusz kładąc swoje dłonie na mojej talii.
- Ty idziesz do siebie a ja do siebie - powiedziałam uśmiechając się.
- Powinniśmy kupić jedno wielkie łóżko. I tak śpisz ze mną, więc twój pokój stoi pusty - stwierdził - poza tym, musisz mi wynagrodzić pożyczenie mojego dziecka.
- Naszego, pamiętaj że nie mam jeszcze własnego więc podlegam pod twoje - zaśmiałam się.
- Wiesz co Ci powiem? - szepnął odwracając się by upewnić się że nikogo nie ma w pobliżu. Było tylko słychać głośne krzyki z barku, gdzie Ekipa musiała oglądać jakiś film - nasze dziecko to możemy mieć za 9 miesięcy. Jeżeli tylko chcesz.
Nigdy nie widziałam tak napalonego na założenie rodziny 24- latka. Mógłby przeżyć jeszcze raz tyle i założyć dopiero rodzinę.
- To jak? - zapytał patrząc w moje oczy.
Nie odpowiedziałam mu tylko złapałam za rękę i poprowadziłam do jego pokoju.
CZYTASZ
ᴘᴇʀ ꜰᴀᴠᴏʀᴇ, ʀᴇꜱᴛᴀ | ᴇᴋɪᴘᴀ ꜰʀɪᴢᴀ
Fanfic- Idioci! Gdybyście znali prawdę byście inaczej się zachowywali! - Jaką prawdę? ============ 11 osób. Wielki dom. Drugie największe miasto w Polsce. Rozpoznawalność tej grupy przyjaciół rośnie z dnia na dzień. Niektórzy hejtują, inni uwielbiają j...